"Ofiara"
Karin Slaughter
Czasem prawda pojawia się w najmniej spodziewanym momencie, kiedy wcale nie wyzwala, lecz pogrąża w otchłani oskarżeń i podejrzeń. Od tego już krok by stracić z oczu to co najważniejsze - zbrodnię i kryjące się za nią zło. Ono powinno być w centrum zainteresowania wraz z wszystkim co skrywa się w jego cieniu. Jednak rzeczywistość nie jest aż tak prosta, biało-czarny świat nie istnieje, niekiedy by ocalić dobro niektórzy wybierają mroczną ścieżkę, bo nie wierzą, że inna droga pozwoli osiągnąć im upragniony cel.
Morderstwo jakich wiele w Atlancie, dlaczego więc zostają wezwani stanowi śledczy? Kim jest ofiara, iż policja jest niewystarczająca do prowadzenia dochodzenia? Dale Harding. Policjant. Pijak. Hazardzista. Po prostu były policjant, nawet w czynnej służbie podejrzewany o przestępczą działalność. Ale czy dlatego wezwano posiłki? Ofiarę, jakkolwiek to brzmi, odnaleziono na terenie budowy ekskluzywnego klubu, którego głównym inwestorem jest gwiazda koszykówki. Willowi Trentowi "pachnie" ta sprawa kłopotami, ze sportowym celebrytą miał ostatnio do czynienia i nie wspomina tego zbyt dobrze. Marcus Rippy, to imię i nazwisko oznacza spore problemy, bogata w sukcesy kariera na boisku przysporzyła mu rzeszę ślepo wiernych fanów i milionów na koncie oraz wpiła przekonanie o byciu ponad prawem. Dochodzenie przeciwko niemu w sprawie bestialskiego gwałtu zakończyło się przegraną agentów stanowych, a w szczególności Trenta. Niestety sprawiedliwość wtedy nie zatriumfowała, jak będzie tym razem? Co Harding miał wspólnego z Rippy`im? To pozostaje niewiadomą, może jedynie splot okoliczności sprawił, że ciało Dale`a odnaleziono właśnie w tym, nie innym, miejscu. Will w przypadki nie wierzy, a ofiara jest mu dobrze znana. Coś jeszcze nie daje mu spokoju - znalezione ślady prowadzą do jego przeszłości, od której wciąż ucieka. Rzadko kto ma za sobą tak skomplikowane życiowe rozdziały jak ten mężczyzna, tylko kilka osób o nich wie, a i one do końca nie zdają sobie sprawy czego doświadczył i był świadkiem. Czy będzie w stanie zachować obiektywizm gdy tak niebezpiecznie blisko odkrycia są jego tajemnice? Już raz przegrał pojedynek z Marcusem, teraz być może nadarza się szansa by rozliczyć go ze ciemne sprawki, lecz dochodzenie nie będzie łatwe. Osobiste motywy nie ułatwiają pracy, przeciwnie gmatwają już i tak trudną sprawę.
Atlanta dobrze skrywa swoje mroczne oblicze przed stróżami prawa. Południowy klimat nie sprzyja tym, którzy chcą na forum publicznym prać brudy, lecz jak długo da się odwracać wzrok od zła?
Ofiara to słowo o niejednym znaczeniu, budzi wiele skojarzeń, nie zawsze negatywnych, gdy staje się tytułem thrillera to konotacja raczej jest jedna. Karen Slaughter odkrywa przed czytelnikami cały szereg wątków, do których kluczem jest właśnie ten wyraz. Autorka pod pierwszą warstwą, typowo kryminalną, umieściła kolejne, czasem przywodzące na myśl dantejskie kręgi piekielne. Śledztwo w sprawie morderstwa staje się punktem wyjścia do historii o ludziach jacy widzieli zło w prawie każdej postaci, jedni poddali mu się, drudzy walczą z nim, lecz wszyscy nie mogli uciec przed jego piętnem. Za fasadą szklanych biurowców i luksusowych rezydencji Atlanty kryją takie same występki jak w najgorszych jej dzielnicach, gdzieś pomiędzy nimi stoi główny bohater, mający za sobą aż nazbyt wiele złych wspomnień, a przed sobą dochodzenie bezpardonowo wchodzące w jego życie osobiste. Odsłania ono najmroczniejsze tajemnice słynnych, pięknych i bogatych oraz tych, stoją cychw ich cieniu i pomagający im w spełnianiu wszelkich zachcianek. Sensacyjna strona splata się z problemami społecznymi, obie wynikają z siebie nawzajem, podsycając się aż do kulminacyjnego momentu w jakim pęka przysłowiowa bańka mydlana powstała z marzeń, które po drodze wypaczyły to co było najlepsze. Warto zwrócić uwagę na pewne detale jakie są ważne dla fabuły i w finale odgrywają niebagatelną rolę. Karen Slaughter żongluje prawdą, wyrzutami sumienia swoich bohaterów i emocjami czytelników, tak, że "Ofiara" wychodzi poza schemat tradycyjnego thrillera. Pozostaje jeszcze okładka, nieprzypadkowa i ściśle nawiązująca do tytułu oraz przede wszystkim będąca alegorią poczynań bohaterów.
Karin Slaughter
Czasem prawda pojawia się w najmniej spodziewanym momencie, kiedy wcale nie wyzwala, lecz pogrąża w otchłani oskarżeń i podejrzeń. Od tego już krok by stracić z oczu to co najważniejsze - zbrodnię i kryjące się za nią zło. Ono powinno być w centrum zainteresowania wraz z wszystkim co skrywa się w jego cieniu. Jednak rzeczywistość nie jest aż tak prosta, biało-czarny świat nie istnieje, niekiedy by ocalić dobro niektórzy wybierają mroczną ścieżkę, bo nie wierzą, że inna droga pozwoli osiągnąć im upragniony cel.
Morderstwo jakich wiele w Atlancie, dlaczego więc zostają wezwani stanowi śledczy? Kim jest ofiara, iż policja jest niewystarczająca do prowadzenia dochodzenia? Dale Harding. Policjant. Pijak. Hazardzista. Po prostu były policjant, nawet w czynnej służbie podejrzewany o przestępczą działalność. Ale czy dlatego wezwano posiłki? Ofiarę, jakkolwiek to brzmi, odnaleziono na terenie budowy ekskluzywnego klubu, którego głównym inwestorem jest gwiazda koszykówki. Willowi Trentowi "pachnie" ta sprawa kłopotami, ze sportowym celebrytą miał ostatnio do czynienia i nie wspomina tego zbyt dobrze. Marcus Rippy, to imię i nazwisko oznacza spore problemy, bogata w sukcesy kariera na boisku przysporzyła mu rzeszę ślepo wiernych fanów i milionów na koncie oraz wpiła przekonanie o byciu ponad prawem. Dochodzenie przeciwko niemu w sprawie bestialskiego gwałtu zakończyło się przegraną agentów stanowych, a w szczególności Trenta. Niestety sprawiedliwość wtedy nie zatriumfowała, jak będzie tym razem? Co Harding miał wspólnego z Rippy`im? To pozostaje niewiadomą, może jedynie splot okoliczności sprawił, że ciało Dale`a odnaleziono właśnie w tym, nie innym, miejscu. Will w przypadki nie wierzy, a ofiara jest mu dobrze znana. Coś jeszcze nie daje mu spokoju - znalezione ślady prowadzą do jego przeszłości, od której wciąż ucieka. Rzadko kto ma za sobą tak skomplikowane życiowe rozdziały jak ten mężczyzna, tylko kilka osób o nich wie, a i one do końca nie zdają sobie sprawy czego doświadczył i był świadkiem. Czy będzie w stanie zachować obiektywizm gdy tak niebezpiecznie blisko odkrycia są jego tajemnice? Już raz przegrał pojedynek z Marcusem, teraz być może nadarza się szansa by rozliczyć go ze ciemne sprawki, lecz dochodzenie nie będzie łatwe. Osobiste motywy nie ułatwiają pracy, przeciwnie gmatwają już i tak trudną sprawę.
Atlanta dobrze skrywa swoje mroczne oblicze przed stróżami prawa. Południowy klimat nie sprzyja tym, którzy chcą na forum publicznym prać brudy, lecz jak długo da się odwracać wzrok od zła?
Ofiara to słowo o niejednym znaczeniu, budzi wiele skojarzeń, nie zawsze negatywnych, gdy staje się tytułem thrillera to konotacja raczej jest jedna. Karen Slaughter odkrywa przed czytelnikami cały szereg wątków, do których kluczem jest właśnie ten wyraz. Autorka pod pierwszą warstwą, typowo kryminalną, umieściła kolejne, czasem przywodzące na myśl dantejskie kręgi piekielne. Śledztwo w sprawie morderstwa staje się punktem wyjścia do historii o ludziach jacy widzieli zło w prawie każdej postaci, jedni poddali mu się, drudzy walczą z nim, lecz wszyscy nie mogli uciec przed jego piętnem. Za fasadą szklanych biurowców i luksusowych rezydencji Atlanty kryją takie same występki jak w najgorszych jej dzielnicach, gdzieś pomiędzy nimi stoi główny bohater, mający za sobą aż nazbyt wiele złych wspomnień, a przed sobą dochodzenie bezpardonowo wchodzące w jego życie osobiste. Odsłania ono najmroczniejsze tajemnice słynnych, pięknych i bogatych oraz tych, stoją cychw ich cieniu i pomagający im w spełnianiu wszelkich zachcianek. Sensacyjna strona splata się z problemami społecznymi, obie wynikają z siebie nawzajem, podsycając się aż do kulminacyjnego momentu w jakim pęka przysłowiowa bańka mydlana powstała z marzeń, które po drodze wypaczyły to co było najlepsze. Warto zwrócić uwagę na pewne detale jakie są ważne dla fabuły i w finale odgrywają niebagatelną rolę. Karen Slaughter żongluje prawdą, wyrzutami sumienia swoich bohaterów i emocjami czytelników, tak, że "Ofiara" wychodzi poza schemat tradycyjnego thrillera. Pozostaje jeszcze okładka, nieprzypadkowa i ściśle nawiązująca do tytułu oraz przede wszystkim będąca alegorią poczynań bohaterów.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję księgarniom Matras