czwartek, 24 listopada 2016

Zło

"Splątanie"
Maciej Lewandowski


Zło przybiera wiele postaci, w jednych da się rozpoznać bardzo szybko, w innych pozostaje anonimowa i zdaje się być niedostrzegana. Ignorowanie jego obecności w nadziei, że dzięki temu nas nie dosięgnie jest ogromnym błędem, w końcu każdy musi się z nim zmierzyć. Nie można od niego uciec, nie da o sobie zapomnieć, zawsze będzie tuż obok w postaci mrocznego cienia, po spotkaniu z nim nigdy już nie będzie się takim samym człowiekiem. A może to jedynie wybujała fantazja, wykorzystująca na tworzenie przerażających wizji moment, gdy umysł już nie śni, lecz jeszcze nie otworzył drzwi do jawy?

Mogło być gorzej, lepiej również. Jakub Kempner wie  tym doskonale, ale niestety zbytnio nie postarał się by to ta druga opcja zatriumfowała w jego egzystencji. Wrocław jako miejsce zesłania, lub inaczej mówiąc nowe miejsce pracy, wcale nie jest najgorszym co może spotkać zdegradowanego policjanta. Oczywiście trafia nie do samego centrum, lecz na peryferyjny posterunek, będący niezłym punktem zaczepienia. Spokój, nuda brzmią dobrze, jakieś zwyczajne i proste wykroczenia, nic zanadto skomplikowanego. Nic więcej i nic mniej. Jednak świat nie jest aż tak prosty jakby ludzie pragnęli, a w szczególności aspirant Kempner. Zwyczajności nie dane jest mu smakować zbyt długo, bardzo szybko pojawia się niepokój, w prowadzonym dochodzeniu coś nie pozwala przyjąć do wiadomości, iż to jedynie tragiczny splot okoliczności. Inni mają całkowicie odmienne zdanie, ale Jakub nie zamierza przytakiwać ogółowi. Pochwycił już trop, słaby, niejasny, niedostrzegalny dla pozostałych śledczych, jednak nie może zapomnieć o tym co podszeptuje mu intuicja. Komisarz Bauer zdaje się nie podzielać przekonania swego nowego podwładnego, zbyt wiele widział by entuzjastycznie przyjmować rewelacje nowicjusza. Ale czy tak jest w rzeczywistości? Co może być w Leśnicy niezwykłego? Nic, lecz czasem dostrzega się coś złowrogiego, rozsądek broni się przed tym to widziały oczy, jak długo da się ignorować rzeczywistość? Kempner uchwycił coś co niewielu było dane, nie jest to błogosławieństwo, wprost przeciwnie. Co kryje się za paranoicznymi obrazami, które nie chcą zniknąć? Ile samobójstw jeszcze odnotuje się w aktach posterunku wrocławskiej dzielnicy Leśnica? Bauer zbyt długo jest w zawodzie i wie kiedy musi odrzucić najprostsze rozwiązania. Zabójcza zagadka zbiera coraz większe żniwo, jej pokłosiem jest wzrastająca liczba ofiar. Gdzieś kryje się nieokreślona siła jaką większość stara się nie dopuszczać do siebie, od której odwraca się aż do chwili gdy samemu jest się zmuszonym do walki o życie. Czy ktokolwiek jest w stanie przeciwstawić się złu, pierwotnemu i nienasyconemu?

Upiornie dobra historia, chociaż połączenie tych słów wydaje się oksymoronem, to trudno inaczej oddać pierwsze wrażenia po lekturze "Splątania". Sensacja, thriller i przede wszystkim groza, skryta wpierw pod płaszczykiem suspensu, lecz w końcu pokazująca swe prawdziwe oblicze. Maciej Lewandowski wyważył wątki, dając raz jednym, raz drugim głos, pokazując czytelnikowi obraz, zawierający w sobie więcej niż jeden przekaz. Pod wierzchnią, realną, warstwą skrywa się kolejna - niepokojąca, logiczna na swój demoniczny sposób. Na kryminalnej kanwie autor rysuje opowieść niejednoznaczną, pełną ukrytych znaczeń, będących jednocześnie częścią sensacyjnej zagadki i powieści grozy, skłaniającej w pewnych elementach ku estetyce gotyckiej. "Splątanie" jest niezwykle obrazową historią w jakiej słowa służą za mistrzowski pędzel Maciejowi Lewandowskiemu, pozwalając oddać wielowymiarowe tło oraz równie skomplikowane sylwetki bohaterów. Warto zwrócić także uwagę na tytuł książki, nieprzypadkowy i nabierający znaczenia w trakcie czytania.

Za możliwość przeczytania książki

dziękuję 
 
portalowi CPA
i
wyd. Videograf

3 komentarze:

  1. Kusi mnie ta książka i jak tylko ogarnę swoje zaległości to wezmę ten tytuł pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że książka mnie bardzo mocno zainteresowała. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten oksymoron bardzo mi się podoba i idealnie wpasowuje się w moja gusta czytelnicze. Dobrze, że historia jest niejednoznaczna i wieje odpowiednim poziomem grozy. Przeczytam ją chętnie. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń