poniedziałek, 23 marca 2020

Wśród poszlak


„Doggerland. Podstęp”
Maria Adolfsson

Kiedy jedynym pewnym faktem jest zbrodnia, a cała reszta to jedynie poszlaki śledztwo wymaga przede wszystkim uporu i otwartości na informacje, które nie są ani łatwe do dostrzeżenia, ani łatwe do odkrycia. Jednak nie jest to oczywistym do momentu kiedy wszystkie zwyczajowe ścieżki prowadzą donikąd. Pewne tylko jest to, że zabójca jest więcej niż krok przed stróżami prawa i nie popełnił błędu, chociaż nie istnieje morderstwo doskonałe …

Trup po imprezowej nocy nie wróży niczego dobrego, zwłaszcza kiedy od razu wiadomo, że jest to zabójstwo. Komisarz Karen Eiken Hornby nie zamierza dyskutować z przełożonymi nad przydzieloną sprawą, nie tak często trafiają się takie dochodzenia, więc i możliwość wykazania się jest tym cenniejsza. Jednak ten konkretny przypadek od początku budzi mieszane uczucia policjantki, po pierwsze ofiara nie jest kimś nieznajomym, po drugie ślady lub ich raczej ich skąpe występowanie zapowiadają trudną pracę śledczą, no i rodzinne powiązania dodatkowo podnoszą poprzeczkę. Kto i dlaczego zabił? Jedno i drugie pytanie powinno uzyskać jak najszybciej odpowiedź, ale poszlaki jedynie wykluczają się wzajemnie, a sama Karen skłania się ku dojść niekonwencjonalnej tezie, w której klucze jest przeszłość sprzed prawie pięćdziesięciu lat oraz pewna grupa ludzi, jaka chciała żyć w zgodzie z naturą. Ale ten kierunek niezbyt podoba się zwierzchnikom, śledztwo wydaje się, że podążać w kierunku braku rozwiązania. Jednak pani komisarz nie odpuszcza, doświadczenie i dochodzeniowa intuicja nie pozwalają się zignorować, lecz czy to wystarczy wobec tego, co mówią dowody? Czy to, co kiedyś miało miejsce może mieć skutki w teraźniejszości? Czego nie dostrzega Karen i jej współpracownicy? W tym dochodzeniu prawda ma głębokie korzenie i wcale nie jest taka za jaką jest brana.

Skandynawski klimat i przede wszystkim charakterystyczna atmosfera dla tego rodzaju thrillera już na samym początku zaostrza apetyt na „pełnokrwisty” suspens. Trzeba przyznać Marii Adolfsson, że spełnia oczekiwania nie tylko wielbicieli północnoeuropejskiego gatunku kryminalnego, ale wszystkich tych, którzy lubią wielowarstwowe zagadki. „Doggerland. Podstęp” jest powieścią w jakiej nie ma gorączkowego śledztwa, chociaż biegnie ono dość szybko, za to w zamian są poszlaki, strzępy informacji oraz detektyw jak z najlepszych kryminałów noir. Z takich elementów wydaje się, że łatwo zbudować co najmniej dobrą powieść, lecz to jedynie iluzja, bo pod tym co wydaje się proste, tkwi kunszt pisarski, umiejący przyciągnąć uwagę i utrzymać ją od początku do końca. Autorka stawia na intrygującą historię i klasyczne dochodzenie oraz głównego bohatera, w tym przypadku bohaterkę, oraz tło krajobrazowe, dopełniające całości i jednocześnie stanowiące jeden z podstawowych składników doskonałego sensacyjnego bigosu. „Doggerland. Podstęp” to skomplikowana układanka tak kryminalna jak i pod względem społecznym, nawzajem uzupełniająca się, ale i będąca źródłem kolejnych znaków zapytania. Odległy zakątek Europy, fikcyjny pod względem istnienia, lecz skupiający w jak w soczewce współczesne problemy, skandynawską mentalność oraz przede wszystkim sposób kreacji suspensu sprawiają, że lektura książki Marii Adolfsson pochłania czytelnika strona po stronie. Łańcuch przyczynowo-skutkowy powoli uzupełnia się o kolejne ogniwa, lecz nie w uporządkowanej kolejności, ale wybiórczo, co wbrew pozorom wzmaga koncentrację, natomiast nie rozprasza. Pierwsze spotkanie z mieszkańcami Doggerlandu na pewno nie było ostatnim, surowe piękno wysp kryje jeszcze niejedną zabójczą tajemnicę, a lokalna policja nie poddaje się gdy śledztwo wymaga pójścia niestandardową ścieżką.  

 Za możliwość
przecztania książki
dziękuję