niedziela, 30 lipca 2023

Czerwoniec

Nowość:

„Czerwoniec”

Jacek Piekiełko

 

 


Wolność. Dla niej można zrobić dużo, niektórzy mówią, iż wszystko. Jednak wielu z tych, co tak twierdzą robi niejedno by ją utracić lub nie nacieszyć się zbyt długo. Dlaczego tak postępują? Odpowiedź najczęściej tkwi w przeszłości i tym, co kiedyś miało miejsce. Nic bowiem nie dzieje się bez przyczyny.

Zapadał w pamięć, chociaż w jego „profesji” raczej nie było to wskazane. Wyróżniał się nawet w swoim środowisku. Siergiej Madujew w bardzo krótkim czasie stał się jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców w Związku Radzieckim. Jego ”kariera” jest jak doskonały kryminał, łączący klimat noir z sensacyjnymi wątkami, nie brakuje w niej nagłych zwrotów, brawurowych działań oraz oczywiście ucieczki z więzienia. Na tym nie koniec, to podwaliny pod przestępczą działalność kogoś, kto od dziecka nie kroczył prostą ścieżką, miał życie naznaczone polityką, lecz i własnymi złymi wyborami. Siergieja Madujewa zdefiniować trudno nawet po latach, wciąż do głosu dochodzą sprzeczności, bezsprzecznie był przestępcą, lecz czy tylko nim? No właśnie z akt karnych, wspomnień tych, którzy go znali wyłania się sylwetka, jakiej nie da się naszkicować w czarno-białych barwach i lekką kreską.

Powieść inspirowana faktami zdaje się już na starcie mieć fory, gdyż już cała historia przecież tylko czeka by ją opisać. Cała reszta zdaje się być jedynie kwestią czysto techniczną, nie wymagającą zbyt wiele, a już z pewnością mało ma wspólnego z pracą twórczą, jak już to odtwórczą. Jednak to nad wyraz zgrabna iluzja, kryjąca niezwykle trudną pracę opisania prawdy, na jaką składa się nieskończona liczba szczegółów, nie zawsze ujętych w jakichkolwiek dokumentach, bez których jej obraz byłby inny. Uzupełnianie brakujących fragmentów kolejnych ogniw, obiektywne przedstawienie znanych informacji tak, by nic nie straciły ze swej prawdziwości to tylko część pracy, reszta to fabularna strona, dzięki jakiej daty, miejsca, imiona i nazwiska zostają ożywieni. W „Czerwońcu” czytelnik widzi to doskonale. Faktografia stanowi świetne fundamenty, natomiast cała reszta jest już wkładem autora, mistrzowsko pokazującego sylwetkę nie tylko głównego bohatera, ale i drugoplanowych postaci oraz ich otoczenie. Czytając najnowszą książkę Jacka Piekiełka mamy okazję poznać historię człowieka, będącego bez dwóch zdań przestępcą, ale i owocem brutalnego systemu, jakiego więźniem stał się o wiele wcześniej nim trafił do więzienia. Autor nie jest w żadnym wypadku czyimkolwiek obrońcą czy też oskarżycielem, lecz nie przedstawia również wyłącznie suchych faktów. „Czerwoniec” jest doskonałą lekturą, gdzie prawda ma możliwość zaistnienia poza sztywnymi ramami, w jakich nie ma miejsca na emocje i różne punkty widzenia.

 

 Za możliwość przeczytania 

książki 
dziękuję: