Przedpremierowo:
„Rzeka”
Anna Kusiak
Prawda nie zawsze ujrzy światło dzienne, może pozostać w ukryciu na długo lub na zawsze. Wszystko zależy od splotu okoliczności, zależnych bądź nie od najbardziej zainteresowanych, wystarczy chwila by misterny plan legł w gruzach lub wprost przeciwnie powiódł się stuprocentowo. Nie da się przewidzieć wszystkiego, najbardziej zawodnym jest zawsze jeden czynnik … człowiek.
Sprawa nie zapowiadało się bardzo prosto, w zaginięciu liczy się czas i jak najszybsze złapanie odpowiedniego tropu, lecz Dobrosława Machniewicz podejmuje się tego dochodzenia. Alina Grzędowicz znika w listopadowy dzień, nagle, ale czy bez jakichkolwiek sygnałów ostrzegawczych wcześniej? Mąż przedstawia fakty, z jakich detektyw wydobywa kilka informacji mogących mieć znaczenie. Jednak doskonale wie, że musi dotrzeć głębiej nie powinna opierać się tylko na tym, co jej powiedziano. To, co odkrywa okazuje się nowym śladem, rzucającym na to, co miało miejsce ciekawe światło. Trop jest więcej niż obiecujący, gdzie doprowadzi Dobrosławę? Na pewne w dość ryzykowny obszar, czy powinna zasugerować się dobrą radę, udzieloną wydawałoby się całkowicie bezinteresownie? Jedno jest tylko pewne Alina nie odnalazła się, każda godzina gdy nie wiadomo co się z nią stało oddala Machniewicz od rozwiązania. Kolejne odkrycia pani detektyw zdają się wskazywać na konkretną osobę, jaka odniosłaby korzyść gdyby Grzędowiczowa nie pojawiła się już więcej, lecz czy nie są to zbyt daleko idące wnioski? Co lub kto stoi za tą sprawą? Prawda bywa bardzo prosta, bez żadnych podtekstów lub jest skomplikowana i ma wiele na sumieniu. Jaka jest w tym konkretnym przypadku?
Mroczny klimat, spotęgowany jeszcze przez jesienną aurę, śledztwo, które tylko na w pierwszych zdaniach może wydawać się sztampowe, bo zaraz w kolejnych daje się wyczuć, że kryje się w nim o wiele więcej, no i detektyw, mający w sobie jakiś rys noir i zaskakujący już na wstępie. W tej ostatniej roli najczęściej obsadzany jest mężczyzna, lecz Anna Kusiak miała całkowicie odmienny pomysł - tym razem jest to kobieta. Trzeba przyznać, że początkowe zaskoczenie szybko ustępuje miejsca zaintrygowaniu, jakie towarzyszy tej postaci do samego końca. Jej potencjał zostanie wykorzystany w każdym calu. „Rzeka” jest rasowym kryminałem, w jakim każdy detal ma znaczenie, a dochodzenie zaczyna szybko nabierać prędkości, bo i sprawa odsłania trochę ze swoich tajemnic. Nie dajmy się jednak zwieść, autorka nie zamierza zbyt szybko odkrywać kart, gdyż zaraz następuje zapowiedź zwrotu, jeszcze bez określenia dokładnie kierunku, lecz z wyraźną sygnalizacją by zapamiętać tę chwilę. Kryminalna intryga nie nakręca się w ekspresowym tempie, ale systematycznie i nieustannie, szczegółami, pojedynczymi zdaniami, emocjami i postępowaniem bohaterów przekazanymi oszczędnie, lecz w taki sposób by jeszcze mocniej wzbudzić i tak ogromne zainteresowanie. Aż do momentu gdy wiele staje pod znakiem zapytania. Anna Kusiak po mistrzowsku prowadzi rozgrywkę z czytającymi, tak naprawdę do samego końca nie można niczego być pewnym, chociaż popycha do tego co jakiś czas, oczywiście w punktach starannie przez siebie zaplanowanych. „Rzeka” jest pierwszym i bestsellerowym tomem serii Żywioły Podkarpacia, zapowiadającym kolejne części oraz jednocześnie bardzo wysoko podnosząc poprzeczkę jej autorce.
Premiera:
26 stycznia
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję