wtorek, 30 kwietnia 2013

Po pierwsze, po drugie dama, a po trzecie ...

"Panna młoda w szkarłacie"
Liz Carlyle



Dlaczego jedynie płeć ma decydować o tym czy jest się zdolnym do podjęcia pewnych obowiązków lub nie? Jeżeli przeszło się długą drogę edukacji, spełniło wszystkie wymagania, a na dodatek posiada się talent, który jest podstawą by zostać przyjętym do odpowiedniej grupy czemu patrzy się nie na te elementy, lecz całkiem na zupełnie coś innego? Gdzie w tym wszystkim jest najlepsze rozwiązanie? Może podstawą podejmowania decyzji wcale nie jest rozsądek, a jedynie to co bierze się za niego? Czasem konwenanse nie pozwalają na obiektywizm, bo wybór byłby całkowicie inny niż do tej pory ...

W dziewiętnastowiecznej Anglii kobieta ma dość określone miejsce i Anais de Rohan wie o tym doskonale, ale czy przyjęła to do wiadomości? Raczej nie było jej to dane, od dziecka wiedziała, że jej przyszłość to nie kobiece robótki przy kominku, a coś zupełnie odwrotnego. Teraz pozostaje jedynie wejście w świat, w którym niebezpieczeństwo jest chlebem powszednim, podobnie jak ciągłe zagrożenie. Lord Besset nieraz już bywał w opałach, każda jego misja wiąże się z dużym ryzykiem, ta, będąca przed właśnie przed nim jest jedną z najtrudniejszych. Jest tylko jeden sposób by zadanie miało jakąkolwiek szansę powodzenia i w tym miejscu zaczyna się problem ... Współpracownikiem ma być właśnie Anais, po pierwsze kobieta, po drugie dama, chociaż jej maniery są dość niekonwencjonalne i po trzecie - znowu kobieta! Jak do tej pory płeć ta nie była brana pod uwagę jako czynny uczestnik w pracach Stowarzyszenia Św. Jakuba, lecz teraz sytuacja wymaga niecodziennych metod. No, ale Anais jest kobietą, co z jej honorem, opinią o niej i tym podobnymi sprawami? Dziewczyna ma całkiem inne zdanie niż członkowie tego szacownego i bardo konserwatywnego bractwa. Jednak bez niej misja na pewno nie ma żadnych szans powodzenia, a z nią i owszem. Co ważniejsze cel czy środki? Szczególnie, że trzeba pomóc osobie bezbronnej, której grozi śmiertelne zagrożenie.

Besset i Anais doskonale zdają sobie sprawę o jaką stawkę toczy się rozgrywka, występuje ona nawet w liczbie mnogiej. Dwoje ludzi skazanych na siebie i wzajemną współpracę czasem może połączyć coś więcej niż tylko to co mają osiągnąć. Niełatwo jest przyznać się do błędu, podobnie jak do słabości, jedno i drugie najczęściej jest chowane pod maską obojętności i dumy, a od tego krok do ranienia kogoś.

Jak zakończy się misja Anais de Rohan i lorda Besseta? Zwycięży dobro czy zło? To co uważane jest za wadę okaże się zaletą, a słabość siłą?

"Panna młoda w szkarłacie" to historia spod znaku awanturniczej przygody, tajemniczego bractwa oraz konfliktu pomiędzy powinnością, a pragnieniem. Liz Carlyle jest jedną z najpoczytniejszych autorek tego gatunku, splata w swych opowieściach historyczny drugi plan wraz jego tłem społecznym oraz wątkami przygodowymi i motywem obyczajowym. Z jednej strony jej książki to fabuła z rodzaju romansowego, z drugiej - spod znaku tajemnicy. Jak okazuje się, jeden motyw z drugim wcale nie wyklucza się, a połączone stanowią świetną rozrywkę dla czytelników.

 
Książkę przeczytałam 
                     dzięki uprzejmości  
                              wyd. BIS