"Panna młoda w szkarłacie"
Liz Carlyle
Dlaczego jedynie płeć ma decydować o tym czy jest się zdolnym do podjęcia pewnych obowiązków lub nie? Jeżeli przeszło się długą drogę edukacji, spełniło wszystkie wymagania, a na dodatek posiada się talent, który jest podstawą by zostać przyjętym do odpowiedniej grupy czemu patrzy się nie na te elementy, lecz całkiem na zupełnie coś innego? Gdzie w tym wszystkim jest najlepsze rozwiązanie? Może podstawą podejmowania decyzji wcale nie jest rozsądek, a jedynie to co bierze się za niego? Czasem konwenanse nie pozwalają na obiektywizm, bo wybór byłby całkowicie inny niż do tej pory ...
W dziewiętnastowiecznej Anglii kobieta ma dość określone miejsce i Anais de Rohan wie o tym doskonale, ale czy przyjęła to do wiadomości? Raczej nie było jej to dane, od dziecka wiedziała, że jej przyszłość to nie kobiece robótki przy kominku, a coś zupełnie odwrotnego. Teraz pozostaje jedynie wejście w świat, w którym niebezpieczeństwo jest chlebem powszednim, podobnie jak ciągłe zagrożenie. Lord Besset nieraz już bywał w opałach, każda jego misja wiąże się z dużym ryzykiem, ta, będąca przed właśnie przed nim jest jedną z najtrudniejszych. Jest tylko jeden sposób by zadanie miało jakąkolwiek szansę powodzenia i w tym miejscu zaczyna się problem ... Współpracownikiem ma być właśnie Anais, po pierwsze kobieta, po drugie dama, chociaż jej maniery są dość niekonwencjonalne i po trzecie - znowu kobieta! Jak do tej pory płeć ta nie była brana pod uwagę jako czynny uczestnik w pracach Stowarzyszenia Św. Jakuba, lecz teraz sytuacja wymaga niecodziennych metod. No, ale Anais jest kobietą, co z jej honorem, opinią o niej i tym podobnymi sprawami? Dziewczyna ma całkiem inne zdanie niż członkowie tego szacownego i bardo konserwatywnego bractwa. Jednak bez niej misja na pewno nie ma żadnych szans powodzenia, a z nią i owszem. Co ważniejsze cel czy środki? Szczególnie, że trzeba pomóc osobie bezbronnej, której grozi śmiertelne zagrożenie.
Besset i Anais doskonale zdają sobie sprawę o jaką stawkę toczy się rozgrywka, występuje ona nawet w liczbie mnogiej. Dwoje ludzi skazanych na siebie i wzajemną współpracę czasem może połączyć coś więcej niż tylko to co mają osiągnąć. Niełatwo jest przyznać się do błędu, podobnie jak do słabości, jedno i drugie najczęściej jest chowane pod maską obojętności i dumy, a od tego krok do ranienia kogoś.
Jak zakończy się misja Anais de Rohan i lorda Besseta? Zwycięży dobro czy zło? To co uważane jest za wadę okaże się zaletą, a słabość siłą?
"Panna młoda w szkarłacie" to historia spod znaku awanturniczej przygody, tajemniczego bractwa oraz konfliktu pomiędzy powinnością, a pragnieniem. Liz Carlyle jest jedną z najpoczytniejszych autorek tego gatunku, splata w swych opowieściach historyczny drugi plan wraz jego tłem społecznym oraz wątkami przygodowymi i motywem obyczajowym. Z jednej strony jej książki to fabuła z rodzaju romansowego, z drugiej - spod znaku tajemnicy. Jak okazuje się, jeden motyw z drugim wcale nie wyklucza się, a połączone stanowią świetną rozrywkę dla czytelników.
Liz Carlyle
Dlaczego jedynie płeć ma decydować o tym czy jest się zdolnym do podjęcia pewnych obowiązków lub nie? Jeżeli przeszło się długą drogę edukacji, spełniło wszystkie wymagania, a na dodatek posiada się talent, który jest podstawą by zostać przyjętym do odpowiedniej grupy czemu patrzy się nie na te elementy, lecz całkiem na zupełnie coś innego? Gdzie w tym wszystkim jest najlepsze rozwiązanie? Może podstawą podejmowania decyzji wcale nie jest rozsądek, a jedynie to co bierze się za niego? Czasem konwenanse nie pozwalają na obiektywizm, bo wybór byłby całkowicie inny niż do tej pory ...
W dziewiętnastowiecznej Anglii kobieta ma dość określone miejsce i Anais de Rohan wie o tym doskonale, ale czy przyjęła to do wiadomości? Raczej nie było jej to dane, od dziecka wiedziała, że jej przyszłość to nie kobiece robótki przy kominku, a coś zupełnie odwrotnego. Teraz pozostaje jedynie wejście w świat, w którym niebezpieczeństwo jest chlebem powszednim, podobnie jak ciągłe zagrożenie. Lord Besset nieraz już bywał w opałach, każda jego misja wiąże się z dużym ryzykiem, ta, będąca przed właśnie przed nim jest jedną z najtrudniejszych. Jest tylko jeden sposób by zadanie miało jakąkolwiek szansę powodzenia i w tym miejscu zaczyna się problem ... Współpracownikiem ma być właśnie Anais, po pierwsze kobieta, po drugie dama, chociaż jej maniery są dość niekonwencjonalne i po trzecie - znowu kobieta! Jak do tej pory płeć ta nie była brana pod uwagę jako czynny uczestnik w pracach Stowarzyszenia Św. Jakuba, lecz teraz sytuacja wymaga niecodziennych metod. No, ale Anais jest kobietą, co z jej honorem, opinią o niej i tym podobnymi sprawami? Dziewczyna ma całkiem inne zdanie niż członkowie tego szacownego i bardo konserwatywnego bractwa. Jednak bez niej misja na pewno nie ma żadnych szans powodzenia, a z nią i owszem. Co ważniejsze cel czy środki? Szczególnie, że trzeba pomóc osobie bezbronnej, której grozi śmiertelne zagrożenie.
Besset i Anais doskonale zdają sobie sprawę o jaką stawkę toczy się rozgrywka, występuje ona nawet w liczbie mnogiej. Dwoje ludzi skazanych na siebie i wzajemną współpracę czasem może połączyć coś więcej niż tylko to co mają osiągnąć. Niełatwo jest przyznać się do błędu, podobnie jak do słabości, jedno i drugie najczęściej jest chowane pod maską obojętności i dumy, a od tego krok do ranienia kogoś.
Jak zakończy się misja Anais de Rohan i lorda Besseta? Zwycięży dobro czy zło? To co uważane jest za wadę okaże się zaletą, a słabość siłą?
"Panna młoda w szkarłacie" to historia spod znaku awanturniczej przygody, tajemniczego bractwa oraz konfliktu pomiędzy powinnością, a pragnieniem. Liz Carlyle jest jedną z najpoczytniejszych autorek tego gatunku, splata w swych opowieściach historyczny drugi plan wraz jego tłem społecznym oraz wątkami przygodowymi i motywem obyczajowym. Z jednej strony jej książki to fabuła z rodzaju romansowego, z drugiej - spod znaku tajemnicy. Jak okazuje się, jeden motyw z drugim wcale nie wyklucza się, a połączone stanowią świetną rozrywkę dla czytelników.
Książkę przeczytałam
dzięki uprzejmości
wyd. BIS
Zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńJest ciekawie ;)
UsuńRaczej nie przeczytam. Mimo że bardzo lubię romanse historyczne i bohaterki, które próbują się uwolnić poza ramy konwenansów to staram się ograniczać wszelkie romanse.
OdpowiedzUsuńW ksiazkach nigdy nie ograniczam się ;)
UsuńRaczej nie dla mnie ;) Ale miło się czytało. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTym razem niestety spasuje. Kompletnie nie czuje się dobrze w owych klimatach, ale recenzja bardzo rzetelna i interesująca.
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńTematyka ciekawa, ale jakoś nie do końca jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńKsiązka bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Już ostrzę sobie pazurki na tę książkę:D.
OdpowiedzUsuńCzuję się bardzo zachęcona:)
OdpowiedzUsuńMyślę że to doskonała lektura wakacyjna. Uwielbiałam takie klimaty gdy byłam nastolatką. Teraz czasem z sentymentu wracam. :)
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca. :)