„Nigdy
cię nie opuszczę”
J.L.
Butler
Na
własnych błędach wcale nie tak łatwo się uczyć zwłaszcza kiedy dostrzega się je
za późno. Czasem udaje się przekuć klęskę w gorzkie zwycięstwo, które być może
stanie się lekcją na przyszłość. Jednak teraźniejszość przynosi błądzenie w niedopowiedzeniach,
kłamstwach i iluzorycznych uczuciach, a przede wszystkim w pragnieniu zaznania
szczęścia.
Podobne
sprawy Francine Day prowadziła wielokrotnie, w końcu rozwody zdarzają się
często i są lukratywne dla prawników. Rozpad małżeństwa Martina i Donny Joy
może być przysłowiową wisienką na zawodowym torcie prawniczki, zwłaszcza teraz gdy
chce zdobyć kolejny szczebel na jurystycznej drabinie kariery. Nie tak łatwo
sięgnąć szczytów, trzeba mieć talent i osiągnięcia, to drugie Fran skrzętnie
gromadzi i właśnie stoi przed najlepszą szansą by utrwalić swój obraz zawodowca,
nie tylko w oczach swoich zwierzchników. Od początku wiadomo, że nie będzie
łatwo, lecz kolejne wydarzenia odkrywają ile pułapek czyha na nią. Romans z
klientem nie jest dobrze widziany, a kiedy znika jego żona widmo porażki staje
się coraz wyraźniejsze. Na tym nie koniec, to dopiero początek spirali bólu,
kłamstw, półprawd oraz śledztwa oficjalnego i nieoficjalnego, wydającego się być
obsesją Fran. Zdrowy rozsądek i uczucia wzajemnie przeczą sobie, a miotająca
się kobieta pogrąża się coraz bardziej w
wir przypuszczeń, wyrzutów sumienia, lęków oraz pragnienia poznania
prawdy, jakakolwiek by ona nie była. Jakim człowiekiem jest Martin Joy? Silny i
pewien siebie biznesman z wieloma zerami na koncie czy też to jedynie maska?
Dlaczego Donna zaginęła właśnie przed samym rozwodem? Francine powinna zaufać
swojej intuicji czy też poszlakom zdobytym przez policję? Każde rozwiązanie niesie
z sobą ryzyko pomyłki, a tę już popełniła na samym początku znajomości z
Martinem, na kolejną nie ma już miejsca i przede wszystkim czasu.
W
matnię wpaść wcale nie tak trudno, wystarczy na chwilę dać się ponieść emocjom,
najpierw czuć, potem dopiero myśleć, a cała reszta to skutki tego jednego
momentu. Bohaterka „Nigdy cię nie opuszczę” przekracza granicę i szybko musi
zapłacić za tę decyzję wysoką cenę. J.L. Butler nie daje czytelnikom typowego
thrillera, może wydawać się, że zbyt uwypuklono wątek uczuciowy, a kryminalna
historia toczy się gdzieś w tle. Jednak to właśnie drugi plan ma wpływ na to co
dzieje się na pierwszym, opowieść mocno oparta jest na emocjach bohaterów –
nieobliczalnych, ryzykownych i raniących. Pisarka postawiła również na tajemnicę
owianą mgłą kłamstw i złudnych iluzji. Bohaterowie mają wiele twarzy, noszą
maski, w momencie kiedy te ostatnie opadają ujawniają się ich słabości, lęki i
blizny z przeszłości. Osąd jest łatwy, lecz w miarę rozwoju fabuły oczywiste
sprawy nabierają innych barw. To, co wydaje się wadą staje się równocześnie
punktem wyjścia dla działań mogących całkowicie zmienić sytuację, lecz czy tak
będzie nikt nie ma pewności. Nawet więcej - są one nieracjonalne i całkowicie
sprzeczne z rozsądkiem, ale autorka nie stawia na proste rozwiązania. Główna
bohaterka stoi na krawędzi przepaści, czytelnik może mieć chwilami pewność, że
w nią spada, jednak rzeczywistość rzadko kiedy jest zero jedynkowa i tak samo
jest w tym przypadku.
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję