środa, 5 grudnia 2018

Korzenie zła


„Dziedzictwo”
Grzegorz Gołębiowski

Każdy z nas otrzymuje od swoich przodków pewien spadek, nie ten materialny, lecz związany z ich historią. Czasem nie zdajemy sobie sprawę z tajemnic skrywanych przez wcześniejsze pokolenia, bywa i tak, iż wychodzą na one światło dzienne dosyć niespodziewanie. Czy jesteśmy odpowiedzialni za grzechy innych? W jasnym świetle sławetnych czynów swych antenatów pławi się wielu, natomiast chęć zatuszowania grzechów niekiedy wyzwala najgorsze strony.

Kolejne zlecenie jest mile widziane jeśli jest się wolnym strzelcem tak jak Adam Floriański. Połączenie pasji z pracą sprawia, że mężczyzna nie narzeka na niedogodności związane z brakiem stałego etatu. Dzięki zapałowi oraz sumienności Floriański może spokojnie patrzeć w przyszłość, chociaż trudno zapomnieć, że czasem to co wydawałoby się zajęciem wręcz nudnym przynosi coś wręcz odwrotnego. Jednak teraz nie zanosi się na jakiekolwiek igranie z niebezpieczeństwem. Nowy zleceniodawca chce jedynie poznać swoje korzenie, a kto jak nie Adam jest specjalistą w tej dziedzinie? Skąpe informacje jakie zostały mu przekazane nie są niczym dziwnym, rodzinne dzieje nie tak rzadko okrywa mgła zapomnienia i sekretów, lecz tym razem jedynie to pierwsze zdaje się mieć miejsce. Genealog zdaje sobie sprawę, że jego klientowi zależy na czasie, a takiemu specjaliście jak on nie brak pomysłów gdzie szukać by uzupełnić rodzinne wiadomości. Jednak czasem to co wydaje się rutynowe okazuje się mieć drugie dno i to dość intrygujące, jednego nie wie Floriański i tym razem odkryje coś co nie wszystkim się spodoba. Familijne związki mają w sobie niekiedy niespodzianki i to z kategorii tych, które raczej nikt nie stanowią powód do dumy, jak będzie w tym przypadku?

Połączenie politycznej fikcji i genealogicznej zagadki to wymagający temat, w jakim łatwo można przeszarżować i zamiast intrygującego suspensu otrzymać rozczarowujący słowotok. Autor już w swej debiutanckiej powieści pokazał, że umiejętnie łączy z sobą kryminalną stronę z genealogią, a efektem tego jest ciekawa lektura. W przypadku „Dziedzictwa” jest to jeszcze mocniej zaakcentowane i jednocześnie przełożone na przyciągającą uwagę historię. Bohaterowie z pierwszej książki powracają w nowej powieści, ale ci, którzy jej nie czytali mogą zaległość nadrobić później, gdyż każda z nich jest odrębną całością. Genealogia okazuje się niezwykle pasjonującą dziedziną, zwłaszcza jeśli zajmują się nią postacie, jakie wyszły spod pióra Grzegorza Gołębiowskiego – pełne pasji umiejące dostrzec to co dla większości pozostało niezauważone. Oczywiście wątek fikcji politycznej nie jest jedynie dodatkiem, wprost przeciwnie odgrywa główną rolę i jest bardzo intrygująco wpleciony w fabułę. Czytelnikom nuda nie grozi co staje się pewne bardzo szybko, a kolejne rozdziały potwierdzają, że zaskoczenie i tajemnice jedynie zwiększają zaciekawienie jak dalej potoczy się fabuła. „Dziedzictwo” miejscami staje się rasowym thrillerem, a związek teraźniejszości z przeszłością zgrabnie wpisuje się w ramy kryminalnego gatunku. Tempo akcji nie jest ani za szybkie, ani zbyt wolne, w odpowiednich momentach przyśpiesza lub zwalnia, podkreślając rozwój wydarzeń. Kolejna porcja perypetii bohaterów byłaby przeze mnie mile widziana. Druga książka z pasjonatem genealogii jak najbardziej okazała się trafioną lekturą pełną nieoczekiwanych momentów oraz starszych i nowszych tajemnic splecionych w nieszablonowej opowieści.


 Za możliwość 
przeczytania książki 
dziękuję
portalowi Czytajmy Polskich Autorów
oraz 
wyd. Novae Res