czwartek, 8 sierpnia 2024

Tatrzańska zagadka

Nowość:

„Śmierć w Tatrach”

Ewa Salwin

Grzegorz Kalinowski

 

Łapanie kilku srok za ogon rzadko kiedy przynosi dobre efekty. Niestety czasem inaczej nie można postąpić, bo zadziałać trzeba od razu i to na kilku frontach jednocześnie. Jak pogodzić wszystko tak, by wilk był syty i owca cała? Czasem po prostu najlepiej jest zaufać instynktowi, nawet, jeśli kroczy on dość pokrętnymi ścieżkami.

 

Gdyby można było rozwiązać problemy równie szybka jak pędzi Luxtorpeda. Niestety Zuza ma wrażenie, że w jej przypadku jest całkowicie odwrotnie. Na głowie ma rozwód, otwiera galerię wzornictwa i przyjaciółka, która wezwała ją z Warszawy do Zakopanego, by coś jej wyjawić ważnego, zniknęła. Jeśli ktoś twierdzi, że wszystko ma swój czas i miejsce to nie jest w jej sytuacji. Rok tysiąc dziewięćset trzydziesty siódmy naprawdę nie jest łatwy. Świat biegnie do przodu, a niektórzy właśnie dostają zadyszki. Jakby nie było trzeba stawić czoło trudnościom i pogodzić tak, by znaleźć rozwiązanie dla każdego wyzwania, jakie stoi przed Zuzą. Na domiar złego w zimowej stolicy Polski wcale nie jest tak sielsko i uroczo jak wydaje się większości ją odwiedzających. Zaginięcia kobiet, odnalezione ciała, a do tego śmietanka towarzyska Zakopanego i nie tylko, walka o stabilizację życiową i debiut w roli detektywki. Powiedzieć, że Zuza Orłowska ma ręce pełne roboty, to nic nie powiedzieć, lecz najważniejsze jest odnalezienie Michaliny i wyjaśnienie, co dzieje się w sercu polskich gór. W końcu każdy ma coś do ukrycia…

 

Zagadkowe zaginięcie. Warszawa i Zakopane w latach trzydziestych. Dramatyczne wydarzenia w cieniu Giewonta. Uparta detektywka, która nie spocznie dopóki nie zakończy dochodzenia. Inaczej pisząc „Śmierć w Tatrach” czyli retro kryminał, w którym przepada się na wstępie i nagle po finale pozostaje uczucie, ale jak to? To już koniec? Duet pisarski Ewa Salwin i Grzegorz Kalinowski zaserwował czytelnikom nie lada gratkę śledczą, z siecią powiązań niewidoczną nawet dla wprawnego oka. Czytelnicy wraz z główną bohaterkę mają do rozwiązania prawdziwą szaradę, a za tło majestatyczne góry i nieustępującą im stolicę. Do tego prawdziwa śmietanka towarzyska międzywojnia na drugim planie. Szczegółowe oddane detale ówczesnego społeczeństwa oraz klimat lat trzydziestych dodają niuansów do opowiadanej historii, w której wszystkie wątki intrygują. Postacie, będące w samym ich centrum, skutecznie nakręcają spiralę przypuszczeń co do tego, co jeszcze wydarzy się, jak przebiegnie śledztwo oraz jaki będzie jego wynik. Jak się okazuje do samego końca czekają nas zaskoczenia, a finał do samego końca zawiera w sobie duży znak zapytania.


                                                   Za możliwość przeczytania 

książki 
dziękuję: