wtorek, 26 sierpnia 2014

Sekrety

"Siódmy dzień"
Jens Hovsgaard


By prawda wyszła na jaw czasem wystarczy zbieg okoliczności i właściwy człowiek w miejscu gdzie nikt się go nie spodziewa. Najpierw jest zaciekawienie jakimś detalem, wydawałoby się czymś co jest mało znaczące i zupełnie przypadkowe. Potem ten szczegół okazuje się mieć drugie dno i wokół niego można wyczuć atmosferę tajemnicy i trudno nie drążyć tematu. W końcu odkrywa się, że intuicja po raz kolejny dobrze wskazała kierunek gdzie znajduje się sekret, jaki ktoś chce ukryć.

Krótkie wakacje w zaprzyjaźnionym gronie, kilka dni na wsi z daleka od wielkiego miasta i przede wszystkim od pracy. Przynajmniej tak jest do momentu gdy przypadkowo John Hilling trafia na informacje, jakie wydają się być na tyle interesujące, że warto im się przyjrzeć bliżej. Śmierć religijnego guru zwraca uwagę dziennikarza, szczególnie, iż grupa, której był duchowym przewodnikiem wzbudza kontrowersje. Jak do tej pory nikt konkretnych dowodów przeciwko niej wysunął, ale Hilling zaczyna swoje śledztwo. Wieloletnie doświadczenie podpowiada mu, że za religijną fasadą kryje się coś więcej niż tylko wsparcie w wierze. Kulisy okazują się więcej niż intrygujące, kryją się za nimi powiązania polityczne i to na szczeblu rządowym. John zdaje sobie sprawę, iż jeden niewłaściwy ruch i jego praca pójdzie na marne, ludzie, mający w rękach władzę tak szybko nie zrezygnują z profitów jakie mogą mieć dzięki niej na boku. Oficjalne źródła zaprzeczają jakimkolwiek związkom polityki z organizacją religijną i wszelkie spekulacje w tym obszarze przyjmowane są niechętnie. Hilling nie zamierza odpuścić tego tematu, ale zdaje sobie sprawę, iż wkroczył na bardzo grząski grunt, a jego przełożeni liczą na odpowiedni tekst na pierwszej stronie. Na tym nie koniec mrocznej strony ludzi, którzy oficjalnie prezentują światu oblicza bez grzechów oraz potępiają jakiekolwiek odstępstwa od wiary. Zresztą nie tylko ta kwestia jest ważna, inne również zaprzątają uwagę Johna, chociaż wydają się całkiem inne gatunkowo, dotyczą problemu, jaki w Danii wydaje się zjawiskiem marginalnym. Ale czy na pewno? Pozory pozwalają łudzić się, że duńskie społeczeństwo jest zbyt demokratyczne by zezwalało lub też przymykało oko na takie poglądy. John Hilling widział zbyt wiele by nie dostrzec, iż za iluzją prawie idealnego państwa kryje się wiele brudów, niesprawiedliwości, a ich źródło najczęściej tkwi w ludzkiej chciwości i uznawaniu siebie samego za kogoś lepszego od innych.

Ogromne pieniądze, religia, zagubiony człowiek, śmierć, ludzie bez skrupułów, polityka i media. Elementy, tworzące "Siódmy dzień", z osobna już mogą być źródłem dla intrygującej opowieści sensacyjnej, a jako suma odkrywają kulisy współczesnego świata i wskazują jego iluzoryczne fragmenty, które najczęściej bierzemy lub też chcemy brać za prawdziwą rzeczywistość. Jens Hovsgaard nie tylko napisał świetny kryminał, lecz na równi z suspensem daje czytelnikowi przykłady siły jaką posiadają środki masowego przekazu oraz brutalności w jej używaniu. "Siódmy dzień" to także historia o ludziach zagubionych i ich losie w otoczeniu, gdzie nikt nie zawaha się ich wykorzystać do własnych celów i wyrzucić kiedy nie będą już potrzebni. Cechą skandynawskich kryminałów jest poruszanie w nich kwestii społecznych i Jens Hovsgaard również zawarł ten wątek w swojej książce.

Głęboko skrywane sekrety, interes polityczny, pieniądze, fanatyzm i władza. Współczesny świat to nie bajka, ale miejsce, które dla niektórych jest bardzo mało przyjazne. Można by rzec, że mordercze ...



           Dziękuję za możliwość 
             przeczytania książki   
          Księgarniom MATRAS :)