poniedziałek, 22 lutego 2016

Morderczy znak

"Trójkąty sprawiedliwości"
Magdalena Graczyk


Co musi wydarzyć się by człowiek zdecydował się odebrać życie drugiej osobie? A jeżeli czyni to raz następny i kolejny? Każda zbrodnia ma swój motyw, czasem pozostaje on tajemnicą, lecz zawsze jest siłą napędową, od niego wszystko zaczyna. Ten kto odkryje ten sekret jest już o krok o bliżej od rozwiązania zabójczej zagadki, lecz nim to nastąpi trzeba będzie zmierzyć się ze śmiercią i kimś kto nie zawaha się przed niczym by osiągnąć swój cel.

Przede wszystkim zawsze należy zadbać o pozory, grono zgadzających się z tą zasadą jest wielu. Oni nigdy nie zdradzają się ze swymi słabościami i wadami, nieskazitelny wizerunek towarzyszy im zawsze. Nikt nie zna ich prawdziwej twarzy oprócz najbliższych. Jak długo są w stanie grać przed ludźmi i udawać? Kiedyś w końcu musi pojawić się rysa na idealnym wizerunku, a może iluzję da się podtrzymywać w nieskończoność? Rozterkami tego typu nie zaprząta sobie głowy policja, stolicą wstrząsa informacja o podwójnym morderstwie, okrucieństwo mordercy jest niespotykane. Dlaczego właśnie ofiarami stały się te, a nie inne osoby? Zabezpieczone ślady prowadzą donikąd, zresztą nie ma ich prawie wcale, a to co zdołano odkryć tak naprawdę jest niezrozumiałe dla prowadzących dochodzenie Maksa Wilka i Adama Mazura. Gdzie szukać zwyrodniałego sprawcy? Jaki jest jego motyw? Czy da o sobie jeszcze znać? Odpowiedź na chociaż jedno z tych pytań dałoby postęp w policyjnym śledztwie, niestety jak na razie tylko mnożą się kolejne pytania. Morderca nie zamierza zbyt szybko skończyć swej pracy, jego plan jest przemyślany i okrutnie skuteczny, nie ma w nim miejsca na potknięcie. Kiedyś musi popełnić błąd, ale może to jedyne "pobożne" życzenie stróżów prawa? Zbrodnia doskonała przecież nie istnieje, lecz gdy ogląda się zdjęcia z miejsca zabójstwa nie jest się już tego tak pewnym. Coś zostało przeoczone? Jeżeli tak to, w którym momencie nastąpiła pomyłka?  Wciąż jedynie znaki zapytania, śmierć zbiera obfite żniwo, a końca tego przerażającego koszmaru nie widać. Kto jest następny na liście? Kiedy morderca powie sobie stop?

Czasem by dojrzeć prawdę trzeba wnikliwie przeanalizować detale, sprawdzić nieważne wydawałoby się szczegóły i przede wszystkim mieć oczy szerokie otwarte na to co dzieje się wokoło. Łatwo ulec iluzji, lecz jeśli człowiek raz ją przejrzał to przy spotkaniu z następną wyczuje ją szybciej niż inni. Morderca jest inteligentny, wyprzedza policjantów nie o krok, lecz o wiele dłuższy dystans, jednak ktoś jest na jego tropie. Każdy, prędzej lub później, popełnia błąd, wystarczy odkryć go. Jednak wtedy zagrożenie nie znika, wprost przeciwnie, staje się nieobliczalne i jeszcze groźniejsze.

Dobrze skonstruowany kryminał powinien ciągle utrzymywać czytelnika w napięciu od pierwszych do ostatnich stron. Autorzy mają na to różną receptę, Magdalena Graczyk wybrała mocny początek, nie ustępujące mu rozwinięcie fabuły i solidne zakończenie. "Trójkąty sprawiedliwości" to rzetelna dawka sensacyjnej lektury, podczas której nuda nie grozi czytającym. Kryminalna zagadka nie jest prosta, zawiera w sobie dobrze skonstruowaną intrygę jakiej motorem są wyraziści bohaterowie. Na prawie dwustu stronach otrzymujemy historię, gdzie ważne są detale będące fundamentami motywu dobrze zakamuflowanego przez autorkę. Pośród postaci ukrywa się morderca, na rękach ma krew swoich ofiar, ale nim zostanie ona odkryta Magdalena Graczyk daje czytelnikom pewną morderczą szaradę do rozwiązania. 

Za możliwość przeczytania książki 
Dziękuję
wyd. NOVAE RES