wtorek, 1 grudnia 2020

Tajemnice

„Crow”

A. Zavarelli

 

Przyjaźń bywa przystanią, która daje schronienie kiedy tego najbardziej potrzebujemy, dzięki niej udaje się przetrwać to, co najgorsze. W jej imię wiele można zrobić, więc wyciągnięcie pomocnej dłoni nie jest niczym nadzwyczajnym. Czasem wymaga to podjęcia kroków, które wymagają wejścia na drogę z jakiej trudno zawrócić. Czy ona okaże się dobrym kierunkiem i pozwoli znaleźć wyjście z kłopotów?

 

Mackenzie nie ufa ludziom, jednak daleko jej do zgorzknienia, wprost przeciwnie dla tych, których uważa za bliskich jest w stanie zrobić wszystko. Nie muszą o to prosić, zwłaszcza jeśli jest jedyną osobą na jaką mogą liczyć. Zaginięcie przyjaciółki nie robi wrażenia na nikim, policja nie podejmuje zdecydowanych kroków, dla innych jest anonimowa. Ale Mackenzie nie zamierza czekać, podejmuje zdecydowane działania, wiedząc, że będzie musiała wejść w świat w jakim ciągle będzie musiała oglądać się za siebie, a jeden błąd oznacza dla niej jedno – śmierć i to nie będzie najgorsze co może ją spotkać. Lachlan Crow zna od podszewki zasady rządzące otoczeniem w jakim urodził się, żyje i umrze. Okazanie przez niego słabości nie wchodzi w grę, zna swoje miejsce i co ważniejsze ciężar dziedzictwa. Tych dwoje poznało życie od brutalnej strony, a teraźniejszość wcale nie jest łatwiejsza. Mackenzie by zrealizować swój plan gotowa jest na wszystko, problem w tym, że nie wzięła pod uwagę, iż środek jakiego zamierza użyć jest człowiekiem, równie zdeterminowanym jak i ona. Tych dwoje ma więcej wspólnego niż im się wydaje, chociaż oboje uważają, że mogą siebie wykorzystać. Jednak życie pisze dla nich całkiem inny scenariusz, kłopot w tym, iż mafijne prawo nie zna słowo wolność, za to obowiązek i rodzina są na czołowym miejscu, a kłamstwo i zdrada karane są z bezwzględną surowością. Czy w ogóle mają szansę, jeśli sami nie do końca w nią wierzą?

Nowy Jork kojarzy się z wieloma rzeczami, ale nie zanadto z mafią, w końcu to na wskroś amerykańskie miasto, lecz jego mroczna strona sprytnie kryje się w blasku sławnych mieszkańców, słynnych budowli i muzeów oraz znanego wszystkim symbolu. Jednak gangsterski świat znalazł w tym miejscu doskonałe miejsce do egzystencji. A. Zavarelli wykorzystała nowojorskie zaułki i kluby nocne jako tło dla historii w jakiej nie zawahała się w na pokazanie mafijnych realiów. Nie w hollywoodzkim stylu, lecz tych gdzie życie człowieka jest niewiele warte, brutalność jest powszedniością i liczą się przede wszystkim rodzinne więzy, dalekie od tego, za co biorą je pozostali. Taki drugi plan i uczuciowe wątki nie każdy pisarz umie połączyć tak by jednego i drugiego nie strywializować. W „Crow” nie ma prostych podziałów, łatwych emocji, zresztą podział na dobrych i złych również oddziela dość cienka granica. Autorka wpisała w męski schemat bohaterkę, która jednocześnie podobna jest do męskich postaci, lecz jednocześnie nic nie traci na swej autentyczności. Jej osoba oraz tytułowego bohatera znajduje się w samym centrum wydarzeń, ich perypetie są siłą napędową i największym atutem, nie brakuje im dynamiczności, zmienności, ale przede wszystkim uczuciowej strony, pełnej wątpliwości i emocjonalnych pułapek. A. Zavarelli w żadnym momencie swojej książki nie dała zapomnieć czytelnikom o tle w jakim funkcjonują bohaterowie i wpływie jakie na nich wywiera. Ciemna strona nowojorskich realiów pozostają sobą do samego końca, tak samo jak i same postacie, nie zmieniają się diametralnie, wciąż są sobą, chociaż widać, że dokonane wybory pozostawiły w nich odczuwalne ślady.

 


 Za możliwość 

przeczytania książki

dziękuję: