poniedziałek, 18 września 2023

Ich historia

Premiera:

„HerStory”

Zoe Whittall

 

Jej historia oraz jej podobnych. Jedna z wielu i równocześnie ta, która ukazuje to, co najważniejsze, ale nie wielkimi słowami, monumentalizmem. Wystarczy czasem subiektywna perspektywa by odnaleźć obiektywną prawdę z kategorii niewygodnych. Spojrzenie jednostki często pozwala dostrzec to, co nie dostrzega się patrząc z punktu widzenia tłumu.

 

Missy, Carol i Ruth. Kobiety, matki, córki, babki. Za każdą z nich kryje się opowieść, jaka zdaje się być aż nadto znana przez pozostałe. Czy tak jest w rzeczywistości? Pierwsza z nich żyje na swoich zasadach, podobnie jak ta druga, lecz na zupełnie innych. Na pewno tak jest? Każda z nich powie, że z pewnością kierują się innymi normami. A jaka jest prawda? Skomplikowana, pełna pragnienia szczęścia, lecz i z odciętymi więzami, jakich nie da się zapomnieć. Porzucona córka, porzucająca matka, obie wybrały drogi różniące się od siebie oraz tej, na jaką zdecydowała się najstarsza z nich - Ruth. Widzą błędy poprzedniczek, czy uda im się ich nie powielić? Mają prawo by popełnić swoje, ale czy rodzina i społeczeństwa też tak to postrzega? Trzy generacje, trzy epoki, kilka dekad, niedługo, ale kiedy przeliczyć to na ludzkie życie okazuje się, że w tym czasie może wydarzyć się nie jedna, a kilka rewolucji, zwłaszcza tych osobistych.

 

Jej historia, a raczej ich historia. Córka, matka, babka, trzy pokolenia, trzy spojrzenia na świat, normy społeczne, trzy punkty postrzegania świata, tyle samo poglądów na mniej lub bardziej ważne sprawy, składające się na życie w szerokim i bardzo wąskim aspekcie. Aż lub tylko trzy, zupełnie różne? Na pierwszy rzut oka z pewnością, na drugi też raczej tak, ale kiedy poznamy szczegóły… No właśnie ze szczegółów zbudowane jest życie każdego człowieka i to one decydują o mało ważnych rzeczach, lecz również o tych istotnych. Zoe Whittall skupia się na swoich bohaterkach, patrzy na nie przez soczewkę powiększającą, nie po to, by wyolbrzymiać cokolwiek lub wszystko i jednocześnie pominąć resztę, lecz by spojrzeć w zbliżeniu na kluczowe aspekty. One są znaczące nie jedynie dla nich, ale i dla czytających, dzięki nim uświadamiamy sobie lub przypominamy o ich wadze. Bohaterki „HerStory” mówią w swoim imieniu, opowiadają swoją historię lub raczej herstorię i równocześnie są symbolami, za jakimi stoją rzesze im podobnych kobiet, których życiorysów nie znamy, nawet jeśli są nam bliskie oraz nas samych. W tym samym czasie odsłaniane jest to, co może kryć znanym i jak łatwo obiegowe opinie bierzemy za prawdę. Zoe Whittall nie napisała prostej książki, łatwej w odbiorze, mało znaczącej. Wprost przeciwnie, oddała w ręce czytelników zaskakującą, nieustannie rozprawiającą się z prostymi podziałami, pokazującą jak skomplikowanymi ludźmi jesteśmy oraz sposób, w jaki zmieniamy się, niekiedy mając na uwadze swoje albo innych błędy lub powtarzając je, świadomie lub nie. „HerStory”  porusza tematy ważkie, obecne od zawsze oraz to, co im towarzyszy. Macierzyństwo i rodzicielstwo, szczęście osobiste i rodzinne, przyjaźń, dojrzewanie, role społeczne, każda z tych kwestii oraz inne z nimi bezpośrednio i pośrednio związane, poruszane są w tej książce. Nieortodoksyjna, pełna emocji, kontrastowa, wyciągająca czytelnika ze strefy komfortu. Niezapomniana i do bólu prawdziwa, skłaniająca do refleksji i koniecznie do przeczytania oraz zapamiętania!

 

 

 

Za możliwość przeczytania 
książki 
dziękuję:

piątek, 15 września 2023

Zdobyć marzenia


Recenzja patronacka:

„Dolina Marzeń. Odwet”
Katarzyna Grochowska


Jak długo można walczyć o swoje marzenia? Czasem jest się zmuszonym odpuścić i zrobić krok w kierunku, od jakiego wciąż uciekało się. Podjęcie takiej decyzji nie jest ani łatwe, rani boleśnie, a skutki wciąż przypominają o tym, czego nie zrealizowano. Czy będzie jeszcze możliwość powrotu do upragnionych celów?

Nadia zrobiła wszystko by móc zajmować się w życiu tym, co jest dla niej ważne. Jednak niekiedy to za mało, dodatkowo utraciła najbliższą osobę. W takich okolicznościach wydaje się, że dziewczyna poddała się i pójdzie drogą wybraną dla niej przez ciotkę i matkę. Taniec kojarzy się jej z nie z przyjemnością, lecz przymusem. Zamiast być w pobliżu swoich ukochanych koni i im pomagać, ćwiczy coraz forsowniejsze układy baletowe. Czuje się jak pionek w grze prowadzonej przez kogoś, kto bezwzględnie wykorzysta dosłownie każdą chwilę słabości by zrealizować swój cel. Jake również wie jak smakuje życie pod czyjeś dyktando i ile trzeba zapłacić by się od tego uwolnić. Czy uda mu się uwolnić od przeszłości i jej demonów? Tych dwoje spotkało się w momencie gdy widzieli przyszłość w jaśniejszych barwach niż obecnie, będą potrafili jeszcze raz zawalczyć o siebie i swoje marzenia? Mogą przegrać, ale wygrana oznacza wolność. Może dla innych to mało, lecz oni zdają sobie sprawę jak jest cenna. Do tej pory byli osamotnieni, bali się zwierzyć komukolwiek ze swoich problemów, nawet tym, którzy byli blisko nich. Czy uwierzą, iż zwycięstwo wcale Ne jest mrzonką?

Marzenia dodają sił, pozwalają patrzeć z optymizmem przed siebie, ale także pozostawiają po sobie gorzki smak jeśli nie przybiorą realnych kształtów. Katarzyna Grochowska w drugiej części swojej dylogii pokazała dalsze losy postaci, które stoją na życiowym zakręcie i wiele wskazuje na to, że kolejne przed nimi. „Dolina Marzeń. Odwet” jest historią, w jakiej dużą rolę odgrywa to, co już było, a teraźniejszość jest pokłosiem dokonanych wyborów. Jednak  bohaterowie na naszych oczach dojrzewają do kolejnych istotnych decyzji. Autorka pokazuje ile one kosztują i co przynoszą z sobą oraz jakie emocje temu towarzyszą. Bohaterowie na naszych oczach podejmują znowu walkę o siebie i to czego pragną, pomimo zwątpienia i strachu przed tym, co przyniesie sprzeciwienie się innym. W „Dolinie Marzeń” czytelnicy otrzymują całą paletę uczuć, nigdy nie letnich, lecz zawsze mocno odczuwanych i bardzo wyraźnych. Każdorazowo gdy dochodzą do głosu pokazują z jaką siłą wpływają na postacie. To też opowieść o ludziach, jacy niosą na barkach ciężar przeszłości, jak duży on jest wiedzą jedynie oni. Ich walka o marzenia spleciona jest z miłością do koni, dzięki niej dostrzegają szansę dla siebie, ale czy będą potrafili ją wykorzystać?


 

Za możliwość przeczytania książki

dziękuję 

 

środa, 13 września 2023

Bestia

Przedpremierowo:

„Beautiful Beast”

I.M. Darkss

 

Czy bestia zawsze nią była? Co musi się wydarzyć by się nią stać? Kim ona jest? Pytań wiele, a kolejne cisną się na usta. Odpowiedzi wcale nie są oczywiste i na wyciągniecie ręki. Mgła tajemnic otacza postać tego, kogo nazywają bestią, ale czy faktycznie nią jest? Nie zawsze można rozpoznać ją od razu, a prawda bywa przewrotna…

 

To nie miało prawa wydarzyć się. Jednak niemożliwe zbyt często staje się realne, chociaż towarzyszy temu klimat sekretu. Savier Wild kiedyś był kimś zupełnie innym, teraz wszystko co było dla niego istotne straciło na ważności. Odebrano mu zbyt dużo, lecz nikt nie pytał go zdanie. On ma jedynie wykonywać rozkazy i nic poza tym. Najnowszy dotyczy ochrony Arii Mickelson. Wild doskonale zdaje sobie sprawę, że nie będzie to łatwe zadanie kiedy poznaje swoją „podopieczną”. Mało co przebiega zgodnie z planem, zwłaszcza jedna sprawa wymyka się spod kontroli, a od tego już krok by ujawniała się ta część jego natury, z którą musi zmagać się i stara się nie poddać jej dyktatowi. Aria nawet nie zdaje sobie sprawy, że zagrożenie jest naprawdę blisko. Niebezpieczeństwo ma niejedne oblicze, mogłoby się wydawać, że są prawie takie same. To „prawie” jednak to ogromna różnica, jaka może przynieść całkiem inny rozwój sytuacji niż ktokolwiek spodziewał się. Nikt nie spodziewa się co przyniesie znajomość tak dwóch różnych ludzi, zwłaszcza, iż jedno jest kimś, na kogo świat nie jest gotowy!

 

Tajemnica, odpowiednia dawka sensacji oraz oczywiście tytułowa Bestia, na tym nie koniec, a dopiero początek nowej, intrygującej, książki pióra I.M. Darkss. Dodajmy do tego bohaterkę stanowiącą kontrast dla męskiej postaci i drugi plan, nie stanowiący jedynie tła, ale mieszankę istotnych elementów dla całości. W efekcie otrzymujemy historię przy jakie lektura mija szybko, w żadnym wypadku nie z tego powodu, że przewracamy kartki szukając ciekawych momentów, lecz dlatego, iż chcemy jak najszybciej poznać jak dalej potoczy się akcja. Ta biegnie szybko i z niejednym zwrotem, tak, by czytelnik nie mógł być pewien co jeszcze przed nim, podobnie zresztą rzecz ma się z bohaterami, na jakich czeka nieprzewidziany ciąg wydarzeń. „Beautiful Beast” łączy w sobie opowieść o uczuciach, zaskakujących spotkaniach, wciąż aktualnej przeszłości, teraźniejszości wydającej się prowadzić ku przyszłości, nie mającej prawa zaistnieć oraz ludziach, jacy mogą utracić to, co najważniejsze i tych, którym już zbyt dużo odebrano. I.M. Darkss wie jak napisać wciągającą książkę, otwierającą przed czytającymi drzwi do świata, gdzie czeka ich niemało emocji, przygody i przede wszystkim fabuła z nieszablonowymi postaciami.

 

 Premiera:

20 września

 

Za możliwość przeczytania 

książki

dziękuję:

 


poniedziałek, 11 września 2023

Zdradzeni


Nowość:

„Złamane obietnice”

Lilianna Kos

Człowieka można zranić na wiele sposobów, nie zawsze widocznie, ale ślad pozostaje i przypomina o sobie czasem aż nadto dotkliwie. Ile bólu są w stanie wytrzymać ludzie aż powiedzą dość? Niektórzy poddają się, inni znajdują siłę by przeciwstawić się, jedno i drugie ma swoją cenę. Niekiedy płaci się ją podwójnie, za to, że miało się odwagę stawić czoła i poddać się w końcu w nierównej walce. Co potem?

 

On złamał dane obietnice. Ona także to zrobiła. Zrobili to bez powodu czy kierowali się czymś, co pozostaje ich tajemnicą? Z pewnością nie pozostało to bez echa. Sky wydawało się, że to, co najgorsze za nią, wreszcie udało się jej uciec od przeszłości, ceną za to była zdrada. Nie widziała innego wyjścia poza tym jedynym albo może nie dane było jej go dostrzec. Ale liczy się tylko ten wybór, jakiego dokonała w imię bezpieczeństwa córki. Angelo widzi to zupełnie inaczej, dostrzega jedynie sprzeniewierzenie się przysiędze. Poświęcenie matki okazało się daremne, pozostaje zapłacić za błąd, jaki został popełniony w dobrej wierzy. Czy faktycznie nim był? Na to pytanie Sky nie zna odpowiedzi, tak samo nie wie czy otrzyma pomoc, którą w stanie jest udzielić Angelo, nikt poza nim. Kiedyś składali sobie wzajemne zobowiązanie, obaj nie wywiązali się z nich. Każde miało swoje motywy, nie zdradzili nikomu dlaczego tak postąpili. Sekrety położyły się cieniem na uczuciu, jakie zdawało się być pewne, teraz są źródłem gniewu i zemsty. Czy prawda uratuje to, co zdawało się być już dawno utracone?

 

Każda zadana rana jest bolesna, a jeśli autorem jest najbliższy człowiek rzadko kiedy da się o niej zapomnieć. Gdy raz nadużyje się zaufania trudno uwierzyć w słowa kogoś, kto je zawiódł. „Złamane obietnice” są historią, w jakiej występują oba motywy, a połączone są osobami bohaterów, mających za sobą wspólną przeszłość, pełną skomplikowanych emocji, które w dużej mierze pozostały tajemnicą. Teraźniejszość przyniosła jeszcze trudniejsze uczucia, dominują wśród nich gniew, chęć zemsty i przede wszystkim pamięć o zdradzie. Lilianna Kos w centrum akcji umieściła relację daleką od oczywistości, za to z wieloma znakami zapytania i niejedną pułapką. Wiele spraw postawionych jest na ostrzu noża i równocześnie daleko im do prostego podziału na dwa kolory – czerń i biel. Podobnie rzecz ma się z emocjami, są one z gatunku tych obfitujących w niezwykle gwałtowne i nieobliczalne reakcje. Współgrają z charakterami postaci oraz z tym, czym się mierzą. Autorka prowadzi swoich bohaterów ścieżkami w jakich nie brakuje zasadzek, wiraży oraz nieoczekiwanych zwrotów. Tytułowe „Złamane obietnice” mają wiele twarzy, kryją się pod maskami i pojawiają się w zaskakujących punktach fabuły.

 


 Za możliwość 

przeczytania książki

dziękuję:

 

sobota, 9 września 2023

Cena marzeń

Recenzja patronacka:

„Dolina Marzeń. Nadzieja”

Katarzyna Grochowska

 

Marzenia i nadzieja idą z sobą w parze, jedno drugie wspiera, bez siebie byłyby osamotnione oraz nie tak silne. Mając jedno i drugie łatwiej kroczyć przez życie i pokonywać nagle pojawiające się zakręty. Jednak czy wystarczą gdy trzeba przyjdzie stawić czoła najgorszym lękom, paraliżującym i przypominającym to, co najgorsze?

 

Taniec i miłość do koni. W przypadku Nadii oznacza to konflikt jaki próbuje załagodzić od dawna. Dzięki pracy w stadninie przynajmniej na moment może zapomnieć o presji, jaką od lat wywierają na niej najbliżsi. Bycie tancerką tak naprawdę dla dziewczyny jest ostatnie na liście spraw istotnych. Niestety całkiem inaczej widzą to jej ciotka i matka, obie mają co do przyszłości Nadii dokładny plan. Taniec, na nim musi się skupić, by zrobić jak największą karierę, oczywiście na światowych scenach. Czy zdanie tej, która powinna być najbardziej zainteresowana liczy się? Nie. Jak więc ma się do tego praca z końmi i miłość do nich? Dla jednych są one przeszkodą, ale nie dla kogoś kto je kocha. Młoda kobieta stara poradzić sobie z presją rodziny oraz z wyzwaniem, jakim jest oswojenie dzikiego rumaka, najprawdziwszego mustanga. Czy da się pogodzić dwie skrajności? Nadia stoi na rozstaju, jeśli wybierze drogę artystyczną zrobi to wbrew sobie, natomiast inna decyzja oznacza sprzeciw, jaki wywoła burza. Czy będzie Nadia jest gotowa walczyć o siebie, tak jak o Silvera?

 

Wielkie marzenia, czyjeś i własne, kolejność wcale nie jest przypadkowa oraz skomplikowane emocje, jakie towarzyszą jednym i drugim. Katarzyna Grochowska dodała do tego jeszcze ogromna dawkę miłości do zwierząt oraz bohaterów, jakich prawdziwą twarz poznajemy podczas lektury. „Dolina Marzeń. Nadzieja” jest pierwszą częścią niesamowicie wciągającej dylogii, od której lektury naprawdę trudno oderwać się. Autorka postawiła na wyraziste osobowości, w jakich wprost kotłuje się od emocji z kategorii tych trudnych, o jakich nie da się zapomnieć czy nawet odsunąć na zbyt długo od siebie. Jednak na pierwszym planie są marzenia i nadzieja na ich ziszczenie, chociaż droga do nich jest wyboista i z niejedną pułapką. Autorka opowiada historię ludzi, którzy spotykają się przypadkowo i jak się okazuje mają podobne zainteresowania, chociaż są całkowicie różni. Łączy ich miłość do koni, jakie rozumieją jak mało kto, zwłaszcza te, mające za sobą trudne chwile. Czy dzięki niezwykłej więzi z tymi, którym próbują dać nadzieję na lepsze jutro uwierzą sami w nią? Katarzyna Grochowska daje odpowiedź na to pytanie opowiadając historię ludzi, pragnących spełnić swoje marzenia, lecz wiąże się to z trudnym wyborem i konsekwencjami, tego kroku jakich obawiają się od dawna.

 

Za możliwość przeczytania książki

dziękuję