"Nieustraszony.
Tom II Reckless"
Cornelia Funke
Nie ma baśni bez magii i magii bez baśni, jedna uzupełnia drugą i odwrotnie. Obie kojarzą się z dzieciństwem, wróżkami, czarami od jakich spełniają się życzenia, stworami, które tylko w baśniowej rzeczywistości mają rację bytu oraz zwycięstwem dobra nad złem. Jednakże jasne oblicze ma też o wiele mroczniejsze alter ego, gdzie czary używane są by skrzywdzić oraz zranić, a walka dobrych ze złymi i vice versa toczy się nieprzerwanie. W takim świecie biel nie zawsze jest biała, a czerń ma wiele odcieni, tak naprawdę liczyć można jedynie na sprawdzonych przyjaciół, takich, którzy gotowi są na wszystko lub nawet więcej. Baśń niejedno ma imię, czasem jest słodka jak miód, czasem zawiera w sobie gorzką prawdę, ponieważ tam gdzie magia jest codziennością wcale nie traci nic ze swej siły, a wręcz pokazuje w pełni swoją niszczycielską moc.
Życie rzadko się docenia, ono po prostu jest, dzień za dniem płynie mniej lub bardziej wartkim strumieniem, napotykając lub nie, na swej drodze przeszkody. Jednak kiedy ma się świadomość, że jego koniec jest nadto bliski inaczej spogląda się na to co już było i co jeszcze może się wydarzyć. Jakub Reckless z niejednego pieca chleb jadł, wiele widział w swym życiu, równie dużo doświadczył i był pewien, że jeszcze niejedno przed nim. Tak było jeszcze niedawno, ale teraz przed nim zadanie najtrudniejsze jak do tej pory - ocalenie własnej skóry. Za sprawą klątwy każda godzina, a nawet minuta, przybliża go do momentu kiedy ostatnia życiowa nić zostanie zerwana. Magię trzeba zwalczać magią, ale tak potężny czar niełatwo jest złamać, szczególnie kiedy remedium to wynik wypadkowej plotek i mitów. Wysoką cenę można zapłacić za pomoc bliskim, a Jakub właśnie tego doświadcza, wie, że jego czas odmierzany jest przez śmiercionośny cień ukryty przy jego sercu. Jako słynny łowca skarbów ma wielu rywali, ich obecność w wyścigu po to, co może okazać się wybawieniem dla Recklessa jest mu więcej niż nie na rękę. Kiedy widmo śmierci codziennie daje o sobie znać, dodatkowe kłopoty oznaczają kolejną przeszkodę do przezwyciężenia w tym niezwykłym wyścigu, w jakim wygrana tym razem ma całkiem inną wartość. W pojedynkę ta rozgrywka jest groźniejsza niż rosyjska ruletka, lecz kiedy u boku ma się oddanego przyjaciela promyk nadziei pozwala rozproszyć najczarniejsze myśli. Lisica już nieraz pomagała Jakubowi, teraz znowu wspiera go, ale czy tylko z przyjaźni? Może coś jeszcze kryje się za pomocą? Jednak teraz nie ma czasu na takie rozważania, bo liczy się to, co jest ostatnią deską ratunku, koniec zdaje się być naprawdę bliski. Baśniowy świat nabiera coraz mroczniejszych barw, im bliżej celu tym większy lęk czy starczy czasu na to by zdobyć to, co najważniejsze - remedium na śmierć czającą się najbliżej jak się da. Czasem sprzymierzeniec kryje się w osobie, którą nigdy się to nie podejrzewało, lecz czy faktycznie nim jest? Może lustro pomoże odkryć prawdę? Ale jaka jest faktycznie? Jakub musi zaryzykować wszystko, ocalić go może tylko to, co tak wielu chce zdobyć i co jest prawie w jego rękach ... Tylko to "prawie" robi różnicę ... Życie czy śmierć pisane jest Recklessowi?
Mrok, lęk, baśń, śmiertelna rywalizacja i przyjaźń stanowią podstawę serii "Reckless", a drugi tom ukazuje to w pełni. Świat po drugiej stronie lustra jest niezwykle podobny do tego w jakim egzystujemy, lecz podobny nie oznacza, że jest on taki sam. Baśniowość przeplata się w nim z historycznością i z fantastyką, te trzy elementy stanowią kanwę dla opowieści o Jakubie Recklessie i jego przyjaciółce Lisicy. Krajobrazy jak z baśni braci Grimm pobudzają wyobraźnię, nie są to jednak jasne obrazy, lecz wiele w nich ciemnych barw, a magia też jest z gatunku tych mrocznych. Jednak wbrew pozorom świat ten nie jest ponury, chociaż jest w nim wiele grozy, ma w sobie czar, który rzucany jest na czytelnika już na pierwszych stronach i pozostaje długo jeszcze po przeczytaniu ostatniej kartki. Cornelia Funke w drugiej części serii nie tylko utrzymała klimat z pierwszego tomu, lecz wzbogaciła go jeszcze. Nie można czuć się rozczarowanym po lekturze "Nieustraszonego", wręcz przeciwnie, gdyż autorka zadbała by czytający dostali lekturę niezwykłą i intrygującą, w jakiej baśń odkrywa całkiem nową twarz i gdzie dostrzega się nie tylko walkę dobra ze złem, lecz także z sobą samym. Wątki tworzą niezwykłą mozaikę, wciągająca swoją oryginalnością, niecodziennością i brakiem dosłowności. W "Nieustraszonym" można odnaleźć to czego brakowało w opowieściach z lat dzieciństwa - prawdziwej magii ...
Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi Duże Ka i wyd. Egmont
Cornelia Funke
Nie ma baśni bez magii i magii bez baśni, jedna uzupełnia drugą i odwrotnie. Obie kojarzą się z dzieciństwem, wróżkami, czarami od jakich spełniają się życzenia, stworami, które tylko w baśniowej rzeczywistości mają rację bytu oraz zwycięstwem dobra nad złem. Jednakże jasne oblicze ma też o wiele mroczniejsze alter ego, gdzie czary używane są by skrzywdzić oraz zranić, a walka dobrych ze złymi i vice versa toczy się nieprzerwanie. W takim świecie biel nie zawsze jest biała, a czerń ma wiele odcieni, tak naprawdę liczyć można jedynie na sprawdzonych przyjaciół, takich, którzy gotowi są na wszystko lub nawet więcej. Baśń niejedno ma imię, czasem jest słodka jak miód, czasem zawiera w sobie gorzką prawdę, ponieważ tam gdzie magia jest codziennością wcale nie traci nic ze swej siły, a wręcz pokazuje w pełni swoją niszczycielską moc.
Życie rzadko się docenia, ono po prostu jest, dzień za dniem płynie mniej lub bardziej wartkim strumieniem, napotykając lub nie, na swej drodze przeszkody. Jednak kiedy ma się świadomość, że jego koniec jest nadto bliski inaczej spogląda się na to co już było i co jeszcze może się wydarzyć. Jakub Reckless z niejednego pieca chleb jadł, wiele widział w swym życiu, równie dużo doświadczył i był pewien, że jeszcze niejedno przed nim. Tak było jeszcze niedawno, ale teraz przed nim zadanie najtrudniejsze jak do tej pory - ocalenie własnej skóry. Za sprawą klątwy każda godzina, a nawet minuta, przybliża go do momentu kiedy ostatnia życiowa nić zostanie zerwana. Magię trzeba zwalczać magią, ale tak potężny czar niełatwo jest złamać, szczególnie kiedy remedium to wynik wypadkowej plotek i mitów. Wysoką cenę można zapłacić za pomoc bliskim, a Jakub właśnie tego doświadcza, wie, że jego czas odmierzany jest przez śmiercionośny cień ukryty przy jego sercu. Jako słynny łowca skarbów ma wielu rywali, ich obecność w wyścigu po to, co może okazać się wybawieniem dla Recklessa jest mu więcej niż nie na rękę. Kiedy widmo śmierci codziennie daje o sobie znać, dodatkowe kłopoty oznaczają kolejną przeszkodę do przezwyciężenia w tym niezwykłym wyścigu, w jakim wygrana tym razem ma całkiem inną wartość. W pojedynkę ta rozgrywka jest groźniejsza niż rosyjska ruletka, lecz kiedy u boku ma się oddanego przyjaciela promyk nadziei pozwala rozproszyć najczarniejsze myśli. Lisica już nieraz pomagała Jakubowi, teraz znowu wspiera go, ale czy tylko z przyjaźni? Może coś jeszcze kryje się za pomocą? Jednak teraz nie ma czasu na takie rozważania, bo liczy się to, co jest ostatnią deską ratunku, koniec zdaje się być naprawdę bliski. Baśniowy świat nabiera coraz mroczniejszych barw, im bliżej celu tym większy lęk czy starczy czasu na to by zdobyć to, co najważniejsze - remedium na śmierć czającą się najbliżej jak się da. Czasem sprzymierzeniec kryje się w osobie, którą nigdy się to nie podejrzewało, lecz czy faktycznie nim jest? Może lustro pomoże odkryć prawdę? Ale jaka jest faktycznie? Jakub musi zaryzykować wszystko, ocalić go może tylko to, co tak wielu chce zdobyć i co jest prawie w jego rękach ... Tylko to "prawie" robi różnicę ... Życie czy śmierć pisane jest Recklessowi?
Mrok, lęk, baśń, śmiertelna rywalizacja i przyjaźń stanowią podstawę serii "Reckless", a drugi tom ukazuje to w pełni. Świat po drugiej stronie lustra jest niezwykle podobny do tego w jakim egzystujemy, lecz podobny nie oznacza, że jest on taki sam. Baśniowość przeplata się w nim z historycznością i z fantastyką, te trzy elementy stanowią kanwę dla opowieści o Jakubie Recklessie i jego przyjaciółce Lisicy. Krajobrazy jak z baśni braci Grimm pobudzają wyobraźnię, nie są to jednak jasne obrazy, lecz wiele w nich ciemnych barw, a magia też jest z gatunku tych mrocznych. Jednak wbrew pozorom świat ten nie jest ponury, chociaż jest w nim wiele grozy, ma w sobie czar, który rzucany jest na czytelnika już na pierwszych stronach i pozostaje długo jeszcze po przeczytaniu ostatniej kartki. Cornelia Funke w drugiej części serii nie tylko utrzymała klimat z pierwszego tomu, lecz wzbogaciła go jeszcze. Nie można czuć się rozczarowanym po lekturze "Nieustraszonego", wręcz przeciwnie, gdyż autorka zadbała by czytający dostali lekturę niezwykłą i intrygującą, w jakiej baśń odkrywa całkiem nową twarz i gdzie dostrzega się nie tylko walkę dobra ze złem, lecz także z sobą samym. Wątki tworzą niezwykłą mozaikę, wciągająca swoją oryginalnością, niecodziennością i brakiem dosłowności. W "Nieustraszonym" można odnaleźć to czego brakowało w opowieściach z lat dzieciństwa - prawdziwej magii ...
Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi Duże Ka i wyd. Egmont