sobota, 27 marca 2021

Karuzela wspomnień

„Karuzela”

Agnieszka Litorowicz-Siegert

 

Wspomnienia mają czasem słodki smak, a czasem gorzki, bywają też takie, które dają siłę by walczyć o coś, co wydaje się skazane na porażkę. Niekiedy powrót do przeszłości pozwala zaleczyć stare rany, a jej poznanie daje szansę samego siebie. Przyszłość zaczyna się w tym, co było i co jest, ale również może być źródłem dla teraźniejszości. Warto na chwilę , dłuższą bądź krótszą, przystanąć i spojrzeć za siebie, wokół siebie i w końcu przed siebie …

 

O pomyłki wcale nie tak trudno, nie zawsze trzeba je korygować, bywa tak, iż stają się punktem wyjścia do czego, co nie było w planach. Maria i Weronika różnią się od siebie pod każdym względem, ciepła i cierpliwa pani profesor oraz twardo stąpająca po ziemi prawniczka. Połączyła ich dłuższa wizyta na Pomorzu i co ważniejsze pewien dom oraz nieplanowana sytuacja. To, co początkowo wydawało się dość kłopotliwe okazuje się czymś co nieoczekiwanie daje obu kobietom więcej niż mogłyby się spodziewać. Weronika przygotowuje na powrót ojca jego dom rodzinny, ale nie tylko on zaprząta jej uwagę. Chce odnaleźć starą karuzelę, zaginioną od lat, ale tak często wspominaną przez ojca, pomaga jej w tym ktoś kto sam fascynuje się lokalnymi dziejami. Dawna atrakcja wydaje się mrzonką, ale czy na pewno? Nie jedynie poszukiwania zajmują kobietę, nawiązuje nowe znajomości i poznaje nie tylko okolice, lecz i samą siebie. Jeszcze nie tak dawno była przekonana, że wie doskonale do czego dąży, jednak zaczyna patrzeć na świat z trochę innej perspektywy. Może Maria miała na to wpływ lub ktoś jeszcze? Zresztą tak wiele się dzieje wokoło, nie wszystko ma wesołe barwy, czasem tylko osoba z zewnątrz widzi to, co umyka innym.

 

Pewnych książek nie czyta się w pośpiechu, ad hoc, zresztą one na to nie pozwalają, nie tyle wymuszają ile po prostu wpływają na czytającego tak, by zwolnił tempo czytania i pozwolił sobie na delektowanie się lekturą. Taką właśnie historię zawiera najnowszy tytuł Agnieszki Litorowicz-Siegert, wcześniejsze również miała w sobie tę cechę, lecz w tej czuje się ją jeszcze silniej i to nie tylko gdy czyta pierwszy raz, lecz również za drugim i pewnie przy kolejnym będzie tak samo. „Karuzela” jest powieścią gdzie emocje są wszechobecne, lecz nie od razu pokazują swoją siłę, rozwijają się wraz z tym jak poznajemy poszczególnych bohaterów i to, co za nimi stoi. Toczy się nie w spokojnym tempie, lecz dostosowanym do opowieści, pozwalając wybrzmieć temu, co przekazuje autorka za pomocą postaci. W żadnym wypadku nie ma miejsca na nudę podczas czytania, wprost przeciwnie, dzieje się dużo, żaden wątek nie jest potraktowany po macoszemu, ma swój intrygujący początek, ciekawą kulminację oraz wcale nieprzewidywalny koniec i jednocześnie zazębia się z pozostałymi. Podczas czytania trudno oprzeć się refleksjom, zresztą one przychodzą także i później. Agnieszka Litorowicz-Siegert po raz kolejny oddała piękno krajobrazu, architektury i skomplikowane uczucia, widać głębię i różne perspektywy, dostrzega się bagaż noszony przez bohaterów. Znaleźć niebanalną historię nie tak łatwo kiedy księgarskie półki, tradycyjne i wirtualne, uginają się pod książkami. "Karuzela" należy do tych lektur, które rzucają czar na pierwszych stronach, a czytelnicy są pod jego wpływem jeszcze długo po tym jak przeczytali ostatnie jej zdanie. Pisarka zaprosiła mnie do poznania zwyczajnie niezwyczajnej śmiało można powiedzieć kroniki, w której ważni są ludzie, ich wspomnienia oraz teraźniejszość, w której uczą się żegnać z jednym rozdziałem życia i próbują pisać kolejny. To nie jest jednorazowa powieść, ale taka do jakiej wraca się co jakiś czas, odnajdując w niej kolejną barwę, niuans i smak.

 

 


 Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję