„Cień
przeszłości”
Grzegorz
Gołębiowski
Przeszłość
kryje wiele tajemnic, niektóre z nich już na zawsze pozostaną nieodkryte, na
inne ktoś może trafić przypadkiem. Czasami włożono wiele trudu by na zawsze
pozostały w ukryciu, ale niektóre z nich i tak zostają odkryte. W takim
momencie mogą zacząć budzić zainteresowanie, mające niekiedy daleko idące
skutki. Niekiedy poszukiwania przynoszą o wiele więcej niż ktokolwiek
przypuszczał.
Zagłębiania
się w przeszłość stanowi dla Adama Floriańskiego chleb powszedni, co więcej
uczynił z tego swoje źródło dochodu. Jako genealog odkrywa przed spragnionymi
wiedzy ludźmi ich rodzinne korzenie, no i praca łączy się z hobby. Badania familijnych
koneksji, przeglądanie starych dokumentów i odszyfrowywania co kryje się w
zapisanych słowach fascynuje go nieodmiennie od kliku dobrych lat. Ostatni
pobyt w warszawskim archiwum przyniósł mu coś więcej niż by chciał, przypadkowe
spotkanie z starszym panem, zaowocowało tematem o więcej niż tajemniczym
charakterze. Pozostawiona przez staruszka torba kryje w sobie akta z lat czterdziestych
oraz pendrive, jedno i drugie w świetle niecodziennych wydarzeń, których Adam
był świadkiem, nabiera nowego znaczenia. To co w nich ukryte budzi zainteresowanie
kogoś jeszcze, kto chce zdobyć informacje za wszelką ceną. W poszlakach i
strzępach informacji genealog stara się znaleźć klucz do tego co przyciągnęło
uwagę starszego pana i ściągnęło na nich obu kłopoty. Dolny Śląsk kryje wiele
tajemnic, a ta jedna konkretna nie pozwala Floriańskiemu pozostawić jej w
spokoju, nawet za cenę zagrożenia. Czy ryzyko się opłaci? Dlaczego tyle lat po
Drugiej Wojnie coś budzi u niektórych strach, a u innych wyzwala niebezpieczne
pragnienia?
Zaintrygować
czytelnika wcale nie jest aż tak łatwo, sensacja jest gatunkiem, mającym u
swych podstaw zagadkę do rozwiązania. Czasem okazuje się ona przewidywalna, a z
emocjonującej lektury nici, chociaż wszystko początkowo wskazywało, że będzie
całkowicie inaczej. W przypadku „ Cienia przeszłości” czytający dostają do rąk
lekturę, w jakiej nie brakuje tajemnic, a fakty historyczne i fikcja literacka
tworzą układankę, okazującą się idealną mieszanką. Trudno w niej odróżnić jedne
od drugich, bo oba elementy w równym stopniu zaciekawiają. Grzegorz Gołębiowski
z interesującego pomysłu stworzył fabułę wciągającą i nieprzewidywalną. Akcja utrzymana
jest w szybkim tempie, a retrospekcje stanowią przysłowiową ciszę przed burzą.
Przeszłość i teraźniejszość obfitują w znaki zapytania, czytelnicy wraz z
bohaterami starają się uzyskać na nie odpowiedzi. Tropy są pogmatwane,
posiadają białe plamy, niekiedy prowadzają w ślepe uliczki, lecz cały czas
intrygują i stanowią twardy orzech do zgryzienia dla wszystkich. Prawda i wyobraźnia
autora idą z sobą w doskonale dobranej parze, tworząc wątki sięgające do tego
co już było, lecz okryte jest cieniem sekretu
oraz będące motorem działań obecnie. Grzegorz Gołębiowski dał czytelnikom do rąk książkę jednocześnie
odsłaniającą dramatyczną rzeczywistość sprzed lat oraz pełną sensacyjnych
zwrotów współcześnie.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję