piątek, 21 maja 2021

Wszystko od nowa

„Zmysły”

Ilona Gołębiowska

 

Czasem wydaje się, że człowiek ma wszystko to o czym marzył, a nawet więcej. Chwilo po prostu trwaj jak najdłużej, bo na co się skarżyć, jeśli tak wiele posiada się? Jakieś minusy są, nawet czasem dość mocno odczuwalne, lecz przecież życie to nie bajka? Jednak przeważa to, co dobre, co wydaje się spełnieniem marzeń, czego inni mogą zazdrościć, a co z resztą? Czy wypada narzekać, być niezadowolonym i próbować zawalczyć o to, czego się tak naprawdę pragnie?

 

Piękna ona, utalentowana i szczęśliwa zakochana, z drugą połówką u boku. Przystojny on, odnoszący sukcesy i budzący w niej emocje, jakich nie powinien. Przed nią poukładana przyszłość i po prostu delektowanie się najsłodszymi życiowymi owocami. Ale Eliza ma wiele wątpliwości, nie kaprysi i nie szuka problemów na siłę, lecz dostrzega więcej, w końcu to jej życie, nie kogoś innego, lecz może faktycznie szuka dziury w całym zamiast się cieszyć? Odskocznią dla niej stanowi zespół, w którym jest wokalistką, tam czuje się na swoim miejscu, kocha muzykę i jest ona dla niej ważna. Natan także podziela jej fascynację muzyczną sceną i nie ukrywa, że dziewczyna mu się podoba. Ona jednak ma już przecież plany i to bardzo poważne, lecz także i wątpliwości. Czy ich spotkanie będzie miało ciąg dalszy? Podobno nie ma przypadków, lecz tych dwoje zdaje się zaprzeczać tej teorii, trudno im zapomnieć o sobie, zwłaszcza, że jak się okazuje stoją na rozdrożu. Kierunek, który obierają nie gwarantuje im niczego, poza tym, że chcą być ze sobą i po prostu czują, że to, coś więcej niż mogłoby zdawać się postronnym. Los jednak lubi bawić się ludźmi, dawać, odbierać, stawiać znaki zapytania i wystawiać na próbę. Elizę i Natana też nie oszczędza, zaufanie łatwo zawieść, podkopać i zniszczyć, zwłaszcza jeśli znajomość nie jest zbyt długa i ma się sekrety. Tych dwoje łączy tak dużo, ale rozdzielić mogą ich niedopowiedzenia i tajemnice. Czy uda im się ocalić to wyjątkowe uczucie, jakie przyszło niespodziewanie, zburzyło spokój, ale dało to, czego zawsze pragnęli?

 

Miłość rzadko kiedy bywa prosta, nieskomplikowana, pozbawiona niepewności, ale zbyt często aż za bardzo chcemy uwierzyć w jej siłę i w ogóle w istnienie, tam gdzie jej nie ma lub po prostu nie była jedynie iluzją, aż nadto realną. Ilona Gołębiewska w swojej najnowszej książce pokazuje różne twarze uczuć, ukryte pod maskami, które niekiedy długo uważa się za prawdziwe oblicza. „Zmysły” to nie prosta opowieść, ukryte są w niej aż nadto rzeczywiste problemy, jakie przez otoczenie nie są zauważane, nawet sami bohaterowie dopiero po jakimś czasie są w stanie je zdefiniować i co ważniejsze w ogóle dostrzec. Pisarka umiejętnie połączyła dwie różnorodne osobowości oraz życiowe historie, jakie spotykają się w momencie, w jakim nie powinni nic z tego wyniknąć, bo i po co komplikować coś co jest dobre? No właśnie czy na pewno tak jest? Ile razy można dawać sobie szansę i komuś, kto składa tak piękne obietnice, lecz zbyt często je łamie? Pod pozorami jest tak wiele ukryte i Ilona Gołębiewska umiejętnie pokazuje to, co widzi tak niewielu. Gdzie więc jest miejsce dla miłości jeśli sprowadza ona na postacie tyle kłopotów? No właśnie w samym środku chaosu, gdzie tak mało jest pewnych elementów, a tak wiele jest przeciwko niej. Jeśli ryzykować to dla kogoś i czegoś co jest tego warte, gdzie czujemy, ze warto pokochać tego drugiego człowieka, chociaż dla innych to niewygodne i wygląda na czyste szaleństwo. Może to ostatnie właśnie otwiera oczy na to, co najważniejsze?

 




Książkę przeczytałam dzięki 
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA