"Poszukiwana"
Małgorzata Kochanowicz
Nie ma zbrodni bez motywu, tak samo jak nie istnieje morderstwo doskonałe. Nie zawsze przyczyna jest widoczna na pierwszy oka, a sprawca od razu odpowiada za swoje czyny. Czasem klucz do zabójczej zagadki ukryty jest pod warstwą, która wcale nie zapowiada tego co skrywa. Niekiedy nim prawda ujrzy światło dzienne, człowiek ją szukający musi przebyć długą i krętą drogę, na jakiej czyha wiele pułapek i zakrętów, prowadzących w ślepe zaułki. Jeden nierozważny krok i myśliwy zmienia się w zwierzynę, tropioną bezlitośnie i bezustannie ...
Może Kraków nie dorównuje Paryżowi, lecz właśnie w tym pierwszym Witold Korczyński odnalazł miejsce dla siebie. Dawna stolica może i na pierwszy rzut oka nie wygląda na wylęgarnię przestępstw, lecz i w niej dużo pracy jest dla detektywa, a Korczyński ma opinię świetnego fachowca w swoim zawodzie, co nawet policja cesarska przyznaje. Najnowsza sprawa od początku ma dość niecodzienny charakter, szczególnie przykro odczuwany przez tego, kto ma się nią zająć. Młoda żona szanowanego przedsiębiorcy i filantropa znika, w jednej chwili jest, a w drugiej już jej nie ma. Osobą, która ma odnaleźć zaginioną jest właśnie Korczyński, chociaż zbytnio nie garnie się do tego zlecenia, pewne argumenty przemawiają i do takiego outsidera jak on. Pierwsze pytanie na jakie musi znaleźć odpowiedź to to co właściwie wydarzyło się w jesienne przedpołudnie tysiąc dziewięćset czwartego roku? Kobieta nie robiła nic niezwykłego, a wręcz przeciwnie wszystko przebiegało według codziennego schematu, nic nie zapowiadało tego co miało nastąpić. Ale jednak wydarzyło się, dlaczego? To kolejny znak zapytania, stojący przed Korczyńskim, inne również nie dają mu spokoju, a w szczególności jeden - dotyczący zleceniodawcy. Intuicja i zawodowe doświadczenie podpowiadają, że coś ukrywa on przed światem, ale czy faktycznie tak jest?
Nie samą pracą człowiek żyje, osobiste życie też przypomina o sobie, powraca przeszłość, a teraźniejszość również nie należy do spokojnych. Tą sprawę także musi Witold rozwikłać i wcale nie jest ona łatwiejsza od zawodowego zlecenia. Ktoś jeszcze jest zainteresowany prywatnością detektywa, odkrył jego słabe punkty i nie zawaha się je wykorzystać. Ale i Korczyński nie daje się zwieść pozorom, zbyt wiele widział by polegać jedynie na słowach jednej strony, a dodatkowo daje do myślenia śledztwo jakim ostatnio zajmuje się krakowska policja ... Jaki związek ma z tym wszystkim nagłe porzucenie pracy przez jednego z zatrudnionych pracowników Wereszyńskiego? Kim jest Anna i co ukrywa?
Odpowiedzi są bliżej niż można by sądzić, jednak ceną za ich odkrycie jest śmierć ...
Tłem "Poszukiwanej" jest Kraków na początku dwudziestego wieku, który okazuje się doskonałym miejscem dla kryminalnej opowieści. Retro nie oznacza nudy, wręcz przeciwnie dostarcza dreszcz emocji i to nie jeden. Autorka świetnie wpisała sensacyjny motyw w przeszłość, a szczególnie w jej mroczne detale. Każdy wątek historii jest starannie przemyślany i doskonale oddaje epokę jednocześnie nawiązując do punktu centralnego fabuły czyli tytułowej zaginionej. Okazuje się, że powrót do tego co było może być interesującym punktem wyjścia dla zbrodniczej intrygi. Ostatnio wielu autorów osadza akcję swoich książek w przeszłości, Małgorzata Kochanowicz również skorzystała z tego pomysłu co zaowocowało ciekawym kryminałem, w jakim czytelnik odnajduje nie tylko to co już było, lecz przede wszystkim prawdę, której ujawnienie nie zawsze jest oczyszczające ... Zbrodnia, wyrok, kara i człowiek, a pomiędzy tym detektyw, który już dawno pozbył się złudzeń, ale zachował swoje zasady ...
Małgorzata Kochanowicz
Nie ma zbrodni bez motywu, tak samo jak nie istnieje morderstwo doskonałe. Nie zawsze przyczyna jest widoczna na pierwszy oka, a sprawca od razu odpowiada za swoje czyny. Czasem klucz do zabójczej zagadki ukryty jest pod warstwą, która wcale nie zapowiada tego co skrywa. Niekiedy nim prawda ujrzy światło dzienne, człowiek ją szukający musi przebyć długą i krętą drogę, na jakiej czyha wiele pułapek i zakrętów, prowadzących w ślepe zaułki. Jeden nierozważny krok i myśliwy zmienia się w zwierzynę, tropioną bezlitośnie i bezustannie ...
Może Kraków nie dorównuje Paryżowi, lecz właśnie w tym pierwszym Witold Korczyński odnalazł miejsce dla siebie. Dawna stolica może i na pierwszy rzut oka nie wygląda na wylęgarnię przestępstw, lecz i w niej dużo pracy jest dla detektywa, a Korczyński ma opinię świetnego fachowca w swoim zawodzie, co nawet policja cesarska przyznaje. Najnowsza sprawa od początku ma dość niecodzienny charakter, szczególnie przykro odczuwany przez tego, kto ma się nią zająć. Młoda żona szanowanego przedsiębiorcy i filantropa znika, w jednej chwili jest, a w drugiej już jej nie ma. Osobą, która ma odnaleźć zaginioną jest właśnie Korczyński, chociaż zbytnio nie garnie się do tego zlecenia, pewne argumenty przemawiają i do takiego outsidera jak on. Pierwsze pytanie na jakie musi znaleźć odpowiedź to to co właściwie wydarzyło się w jesienne przedpołudnie tysiąc dziewięćset czwartego roku? Kobieta nie robiła nic niezwykłego, a wręcz przeciwnie wszystko przebiegało według codziennego schematu, nic nie zapowiadało tego co miało nastąpić. Ale jednak wydarzyło się, dlaczego? To kolejny znak zapytania, stojący przed Korczyńskim, inne również nie dają mu spokoju, a w szczególności jeden - dotyczący zleceniodawcy. Intuicja i zawodowe doświadczenie podpowiadają, że coś ukrywa on przed światem, ale czy faktycznie tak jest?
Nie samą pracą człowiek żyje, osobiste życie też przypomina o sobie, powraca przeszłość, a teraźniejszość również nie należy do spokojnych. Tą sprawę także musi Witold rozwikłać i wcale nie jest ona łatwiejsza od zawodowego zlecenia. Ktoś jeszcze jest zainteresowany prywatnością detektywa, odkrył jego słabe punkty i nie zawaha się je wykorzystać. Ale i Korczyński nie daje się zwieść pozorom, zbyt wiele widział by polegać jedynie na słowach jednej strony, a dodatkowo daje do myślenia śledztwo jakim ostatnio zajmuje się krakowska policja ... Jaki związek ma z tym wszystkim nagłe porzucenie pracy przez jednego z zatrudnionych pracowników Wereszyńskiego? Kim jest Anna i co ukrywa?
Odpowiedzi są bliżej niż można by sądzić, jednak ceną za ich odkrycie jest śmierć ...
Tłem "Poszukiwanej" jest Kraków na początku dwudziestego wieku, który okazuje się doskonałym miejscem dla kryminalnej opowieści. Retro nie oznacza nudy, wręcz przeciwnie dostarcza dreszcz emocji i to nie jeden. Autorka świetnie wpisała sensacyjny motyw w przeszłość, a szczególnie w jej mroczne detale. Każdy wątek historii jest starannie przemyślany i doskonale oddaje epokę jednocześnie nawiązując do punktu centralnego fabuły czyli tytułowej zaginionej. Okazuje się, że powrót do tego co było może być interesującym punktem wyjścia dla zbrodniczej intrygi. Ostatnio wielu autorów osadza akcję swoich książek w przeszłości, Małgorzata Kochanowicz również skorzystała z tego pomysłu co zaowocowało ciekawym kryminałem, w jakim czytelnik odnajduje nie tylko to co już było, lecz przede wszystkim prawdę, której ujawnienie nie zawsze jest oczyszczające ... Zbrodnia, wyrok, kara i człowiek, a pomiędzy tym detektyw, który już dawno pozbył się złudzeń, ale zachował swoje zasady ...
Baza recenzji Syndykatu ZwB