„Jezioro
Ciszy”
Anne
Bishop
Nie
na darmo mówi się cisza przed burzą, zagrożenie najczęściej skrada się
niepostrzeżenie, tak, by atak nadszedł znienacka i ofiara była nieprzygotowana.
Czasem powinno bać się nie tego, o kim wiadomo, że jest drapieżcą, lecz człowieka,
który wcześniej pokazał, że jest słaby i łatwo ulega pokusom, a winę zrzuca na
innych. Niekiedy sojusznikiem staje się ktoś, kto powinien być wrogiem, wspólny
cel zawsze zbliża …
Nowe
miejsce, nowy rozdział w życiu i przyszłość, którą trzeba zbudować całkowicie
od podstaw. Vicky jest właśnie w takiej sytuacji, nad Jeziorem Ciszy planuje
swoją dalszą egzystencję, chociaż mogłoby wydawać się to dość karkołomnym
pomysłem z uwagi na sąsiedzkie towarzystwo. Jednak na razie wszystko układa się
w miarę normalnie, z Innymi żyje w zgodzie, a ośrodek wypoczynkowy, jaki
otrzymała w ramach ugody rozwodowej, może nie zalicza się do luksusowych Spa,
ale ma potencjał. Oczywiście spokój to dużo powiedziane, lecz i tak nic nie powinno go zakłócić, niestety
znalezisko jednej z lokatorek burzy tę iluzję. Od początku wydaje się jasne, że
za śmiercią nie stoi człowiek, więc osoba Vicky powinna być poza podejrzeniem,
lecz dla niektórych to nie żaden dowód. Dlaczego na nią chcą zrzucić winę?
Zresztą w tej sprawie jest wiele niewiadomych, a Inni odgrywają całkowicie
odmienną rolę niż mogłoby się wydawać. Ludzkie prawo i zasady w Sprężynowie nie
do końca obowiązują, lecz przyjaciele nie zamierzają stać i patrzeć z boku gdy
dzieje się krzywda komuś bliskiemu. Kto okaże się większym drapieżcą? Ci,
którzy są nimi z racji swego pochodzenia czy też ludzie, wiecznie
niezaspokojone istoty?
Ze
światem Innych spotkałam się po raz
pierwszy, z twórczością Anne Bishop już miałam przyjemność się zaznajomić, jak
się bardzo szybko okazało „Jezioro Ciszy” wciągnęło mnie w swoją otchłań nie
dość, że od razu to i nieodwołalnie. Połączenie kryminału, klimatu thrillera
oraz fantastyki dało znakomity efekt, gatunki zostały połączone tak, iż
stapiają się w jednązagadkową historię. Na pewno jest ona zaskakująca, zwrotów
akcji nie brakuje, tak za sprawą samego motywu jak i bohaterów. Zwłaszcza ci
ostatni zapadają od razu w pamięć, kontrastowi, niejednoznaczni i przede
wszystkim niesamowicie intrygujący z wieloma tajemnicami w zanadrzu. Tak
naprawdę lektura mija prawie niepostrzeżenie, upływ czasu dopiero jest widoczny
gdy spoglądamy na zegar po jej zakończeniu. Nieznajomość innych książek z serii
Inni nie jest jakimkolwiek przeszkodą
przy czytaniu, gdyż „Jezioro Ciszy” to
odrębna powieść, lecz trzeba brać pod uwagę, że później sięgnie się po inne
książki z cyklu. Wracając do tego konkretnego tytułu – nie ma w nim słabych
punktów, fabuła ciągle niesie z sobą tajemnice, nakręcające łańcuch wydarzeń i
łącząc je w całość, w której część sensacyjna przynosi atmosferę napięcia, elementy
thrillera intrygują, a fantastyczne tło wprowadza niecodzienne zwroty akcji. Hasło
„jeszcze jeden rozdział” w tym przypadku nie sprawdza się, bo z góry wiadomo,
że trzeba będzie poznać kolejne i nie jutro, ale teraz-zaraz.