wtorek, 23 marca 2021

To już koniec i nie ma już niczego?

"Buntownik”

Aniela Wilk

 

Można żyć jedynie tu i teraz, bez przeszłości i przyszłości. Jednak jedna oraz druga i tak wciąż dają o sobie znać. Da się odciąć od korzeni, domu, bliskich, odciąć się od tego, co znane i egzystować na granicy dzisiaj lub najdalej jutro. Jednak nie każdy tak potrafi, jedni poddają się, drudzy zaczynają walczyć, bo to jeśli odpuszczą to nie zostanie im już nic.

 

Nic co dobre nie trwa wiecznie, nawet jeśli chciałoby się. Tropikalny klimat, nieśpieszny rytm życia, pozostawienie z boku problemów, wszystko to sprzyja by już nie myśleć o tym, co było. Jednak dla Alice i Bruce ten raj ma dość gorzki smak, oczywiście nie cały czas, lecz coraz częściej pojawia się i przypomina o tym, czego nie da się zapomnieć. Powrót do Stanów oznacza jedno – on na pewno zapłaci wysoką cenę za to, że rzucił wyzwanie swoim wcale nie tak dawnym szefom.  Jaki koszt poniesie ona? Zaryzykowała swoja karierą i sobą samą, teraz przyszedł czas by zrobić kolejny krok i na pewno nie zawaha się na zrobienie go, a potem następnego. Liczy się oczyszczenie z zarzutów Bruce`a, nie tylko w imię przyzwoitości. Miłość jak ich łączy dawała im zawsze siłę i nigdy nie było jej za mało, czy wystarczy jej na czas gdy ma się rozstrzygnąć najważniejsze?

 

Ona miała być figurantką, on z pewnością jest ryzykantem, obydwoje są buntownikami i nie zamierzają iść przewidywalnymi drogami. Zwłaszcza takimi wskazanymi przez tych, którym zaufać nie można nawet przez sekundę. Jak może skończyć się historia Alice i Bruce`a? Aniela Wilk zanim odpowie na to pytanie serwuje czytelnikom prawdziwą sensacyjną karuzelę jakiej nie powstydziłby się żaden wytrawny twórca tej kategorii literatury. Jednak to wycinek historii, w której równie silną rolę odgrywają emocje oraz po części pewien rodzaj political fiction w odmianie służb, mających stać po stronie prawa i porządku. Pisarka nie tyle poszczególne kategorie wypośrodkowała, ile bardziej poświęciła im tyle miejsca w książce by współgrały ze sobą i stanowiły jedną fabułę, w której drugi plan nie jest jedynie tłem dla pierwszego, wprost przeciwnie. Każdy wątek odgrywa swoją rolę i jednocześnie nierozerwalnie łączy się pozostałymi. Mamy więc rozgrywkę agentów oraz brudne gierki, w jakich nie ma niewinnych, są za to ludzie wystawieni do odstrzału, znajdujący się celowniku wszystkich i toczący nierówną walkę z systemem, jakiemu kiedyś wiernie służyli, chociaż nie bezmyślnie. Towarzyszy temu prawdziwie sensacyjna atmosfera, gdzie rozmywa się prosty podział na dobrych i złych, za to jest wyraźna granica pomiędzy sprawiedliwością i zdradą. No i oczywiście chemia pomiędzy bohaterami, niezaprzeczalna, taka z rodzaju wybuchowych, pełna ognia, lecz również uczuć, do jakich nie od razu każdy z nich dorasta. Niezaprzeczalnie to, co ma miejsce pomiędzy nimi nie jest proste, łatwe i tym bardziej bezproblemowe, skądinąd Aniela Wilk w tym obszarze także przygotowała zagwozdki i znaki zapytania. Mogłoby się wydawać, że nic nie zagrozi więzi jaka połączyła postacie, w końcu przecież są gorące uczucia, ryzykowanie dla drugiej osoby wszystkim, stawianie na szali własnego życia. No właśnie w tym tkwi jedna z niespodzianek, bo jeśli iskrzy na całej linii fabularnej to przecież nie mogłoby tego zabraknąć w tym prawdziwym gorącym tyglu sensacyjno-męsko-damskim. 

 



 Za możliwość przeczytania 
książki dziękuję: