piątek, 22 września 2023

Nie tylko planer

 
„Lepszy rok 2024 z Katarzyną Miller”

Katarzyna Miller

 

Niedawno był początek roku, później nastała wiosna i w końcu oczekiwane lato, a teraz już jesień otwiera drzwi i zima też da znać o sobie. Warto więc pomyśleć o czymś, co pozwoli nam w zaplanować kolejne trzysta sześćdziesiąt sześć dni. Wybór terminarzy jest szeroki, każdy znajdzie coś dla siebie, ale z szerokiej oferty czasem jedne, bardziej niż inne, są nie tylko użyteczniejsze, lecz także dają nam coś więcej niż jedynie możliwość notatek i organizacji dnia codziennego.

 

Powiedzmy sobie szczerze okładki są ważne, ale jakoś zwracam na nie małą uwagę, chociaż muszę przyznać, że zapadają mi w pamięć. Może to z racji tego, iż najwcześniejsze korzystanie z biblioteki kojarzy mi się z brązowym papierem doskonale chroniącym i jednocześnie kryjącym zewnętrzną część książki, dopiero ciut później nadeszła era foli przeźroczystej. Jednak lepszym wytłumaczeniem jest po prostu zwracanie przeze mnie uwagi na to, co kryje się za obwolutą  treść czyli słowa. W tym konkretnym przypadku nie da się pominąć okładki planera „Lepszy rok 2024 z Katarzyną Miller”, po prostu przyciąga ona wzrok, nie pozwala zbyt szybko od niej oderwać się i równocześnie lśni optymizmem. Trudno nie zauważyć bardzo starannego wydania, dopracowanego w szczegółach i potwierdzającego zapowiedź z oprawy. Ale najważniejsze kryje się za nią czyli sam terminarz, gdzie czeka nas pełnia barw grafik nawiązujących do natury. Tak dużo piszę o wizualnej stronie, jak rzadko kiedy, ponieważ kalendarz ma nam towarzyszyć przez cały rok, a ten wprost kusi by mieć go nieustannie przy sobie. Oczywiście plastyczna część nie jest najważniejsza, lecz doskonale współgra z tym wszystkim, co przygotowała Katarzyna Miller. Każdy tekst jest dopracowany w detalach i porusza istotne kwestie. Przekazywane treści nie są w żadnym razie dodatkiem, jak dla mnie stanowią istotę terminarza. Raz przeczytane zostają w pamięci i z pewnością wracać się do nich będzie wielokrotnie. Autorka motywuje nas, wprowadza zdrowy optymizm, w żadnym razie nie poucza, ale przypomina co jest ważne w życiu i jak spojrzeć na siebie z innego punktu widzenia. „Lepszy rok 2024 z Katarzyną Miller” jest narzędziem by nadchodzące dwanaście miesięcy mogły być radosne, szczęśliwe, pozwalające nam cieszyć się życiem i patrzeć na kolejne dni z uśmiechem.

 

Za możliwość przeczytania 
książki 
dziękuję:
 

 

czwartek, 21 września 2023

Na zawsze?

Nowość:

„Besties na zawsze”

Magdalena Winnicka

 

Na zawsze to bardzo dużo czasu, ale niekiedy wie się od pierwszej sekundy, że to będzie coś więcej niż na krótki moment. Potem jednak mijają zbyt szybko lata i nagle nic nie jest tak oczywiste jak wydawało się nie tak dawno. Co zrobić w takiej sytuacji? Uciec przed nieuchronnymi zmianami? Poddać się im? Czy próbować czekać na to, co przyniesie przeznaczenie?

 

Ona go zna od zawsze, on ją od chwili urodzenia. Katie i Connor są kimś więcej niż przyjaciółmi. Dziewczyna mogła liczyć na wsparcie, a mężczyzna przybywał z pomocą gdy tylko zaszła taka potrzeba. Tyle, że czas nie stoi w miejscu, chociaż podobno szczęśliwi podobno go nie liczą, jednak ten przypomina o swoim upływie w najmniej spodziewanym momencie. Jak przyjąć do wiadomości, iż na kogoś znanego zaczynamy patrzeć z całkiem inne perspektywy? Zignorować? Spróbować zwiększyć dystans? A może zastanowić się nad tym, co właśnie ma miejsce? Connor zauważa coś, co Katie wie od dawna, a prosta i serdeczna relacja zaczyna nabiera nowych barw. Nie tak łatwo przejść do porządku dziennego and czymś, co wydawało się całkowicie niewyobrażalne i ni było brane pod uwagę. W końcu znają się tak długo i do tej pory byli dla siebie jednymi z najważniejszych ludzi, lecz nie w takim sensie jak jedno z nich teraz pragnie, lecz czy na pewno? Co się zmieniło w międzyczasie? Katie nie jest już tą małą dziewczynką, Connor to także nie ten czternastolatek, ale całkiem nowa droga jaka się przed nimi rysuje nie jest łatwa do zaakceptowania. Jakie decyzje podejmą?

 

Czy to jeszcze przyjaźń czy może już … miłość? W tym przypadku odpowiedź jest skomplikowana i wiąże się odpowiedzią także na pytanie czy w ogóle to uczucie ma jakikolwiek sens? Jak to w ogóle możliwe i kiedy zaczęło się? Magdalena Winnicka w swojej najnowszej książce splata kilka motywów. Każdy z nich wystarczyłby na jedną historię, a kiedy pojawia się kilka na autorze spoczywa nie lada odpowiedzialność. W „Besties na zawsze” potencjał wszystkich został odpowiednio wykorzystany, w odpowiednich momentach głos zostaje oddany jednemu z nich, natomiast pozostałe dopełniają go. Ta historia rozpisana jest na dwóch głównych bohaterów, czytelnik otrzymuje możliwość spojrzenia na akcję z mocno różniących się perspektyw, co jeszcze podbija całość. Jednak oczywiście najważniejsza jest sama fabuła, w której nie brak  silnych emocji, pchających wątki w kierunkach zaskakujących i stawiających niejedno pod znakiem zapytania. Różnica wieku, akcja tocząca się na przestrzeni kilkunastu lat, oraz postacie, jakie zmieniają się na oczach czytających, spojone są całą gamą uczuć, ewoluujących raz szybciej, raz wolniej, dojrzewając do momentu kiedy trzeba na nie spojrzeć z zupełnie innego punktu widzenia. A zakończenie oznacza niecierpliwe oczekiwanie na dokończenie historii dwojga ludzi, znajdujących się w całkowicie różnych momentach życia i równocześnie połączonych czymś więcej niż wydawało się to możliwe.

 

Za możliwość przeczytania 
książki 
dziękuję:
 

 

 

 

poniedziałek, 18 września 2023

Ich historia

Premiera:

„HerStory”

Zoe Whittall

 

Jej historia oraz jej podobnych. Jedna z wielu i równocześnie ta, która ukazuje to, co najważniejsze, ale nie wielkimi słowami, monumentalizmem. Wystarczy czasem subiektywna perspektywa by odnaleźć obiektywną prawdę z kategorii niewygodnych. Spojrzenie jednostki często pozwala dostrzec to, co nie dostrzega się patrząc z punktu widzenia tłumu.

 

Missy, Carol i Ruth. Kobiety, matki, córki, babki. Za każdą z nich kryje się opowieść, jaka zdaje się być aż nadto znana przez pozostałe. Czy tak jest w rzeczywistości? Pierwsza z nich żyje na swoich zasadach, podobnie jak ta druga, lecz na zupełnie innych. Na pewno tak jest? Każda z nich powie, że z pewnością kierują się innymi normami. A jaka jest prawda? Skomplikowana, pełna pragnienia szczęścia, lecz i z odciętymi więzami, jakich nie da się zapomnieć. Porzucona córka, porzucająca matka, obie wybrały drogi różniące się od siebie oraz tej, na jaką zdecydowała się najstarsza z nich - Ruth. Widzą błędy poprzedniczek, czy uda im się ich nie powielić? Mają prawo by popełnić swoje, ale czy rodzina i społeczeństwa też tak to postrzega? Trzy generacje, trzy epoki, kilka dekad, niedługo, ale kiedy przeliczyć to na ludzkie życie okazuje się, że w tym czasie może wydarzyć się nie jedna, a kilka rewolucji, zwłaszcza tych osobistych.

 

Jej historia, a raczej ich historia. Córka, matka, babka, trzy pokolenia, trzy spojrzenia na świat, normy społeczne, trzy punkty postrzegania świata, tyle samo poglądów na mniej lub bardziej ważne sprawy, składające się na życie w szerokim i bardzo wąskim aspekcie. Aż lub tylko trzy, zupełnie różne? Na pierwszy rzut oka z pewnością, na drugi też raczej tak, ale kiedy poznamy szczegóły… No właśnie ze szczegółów zbudowane jest życie każdego człowieka i to one decydują o mało ważnych rzeczach, lecz również o tych istotnych. Zoe Whittall skupia się na swoich bohaterkach, patrzy na nie przez soczewkę powiększającą, nie po to, by wyolbrzymiać cokolwiek lub wszystko i jednocześnie pominąć resztę, lecz by spojrzeć w zbliżeniu na kluczowe aspekty. One są znaczące nie jedynie dla nich, ale i dla czytających, dzięki nim uświadamiamy sobie lub przypominamy o ich wadze. Bohaterki „HerStory” mówią w swoim imieniu, opowiadają swoją historię lub raczej herstorię i równocześnie są symbolami, za jakimi stoją rzesze im podobnych kobiet, których życiorysów nie znamy, nawet jeśli są nam bliskie oraz nas samych. W tym samym czasie odsłaniane jest to, co może kryć znanym i jak łatwo obiegowe opinie bierzemy za prawdę. Zoe Whittall nie napisała prostej książki, łatwej w odbiorze, mało znaczącej. Wprost przeciwnie, oddała w ręce czytelników zaskakującą, nieustannie rozprawiającą się z prostymi podziałami, pokazującą jak skomplikowanymi ludźmi jesteśmy oraz sposób, w jaki zmieniamy się, niekiedy mając na uwadze swoje albo innych błędy lub powtarzając je, świadomie lub nie. „HerStory”  porusza tematy ważkie, obecne od zawsze oraz to, co im towarzyszy. Macierzyństwo i rodzicielstwo, szczęście osobiste i rodzinne, przyjaźń, dojrzewanie, role społeczne, każda z tych kwestii oraz inne z nimi bezpośrednio i pośrednio związane, poruszane są w tej książce. Nieortodoksyjna, pełna emocji, kontrastowa, wyciągająca czytelnika ze strefy komfortu. Niezapomniana i do bólu prawdziwa, skłaniająca do refleksji i koniecznie do przeczytania oraz zapamiętania!

 

 

 

Za możliwość przeczytania 
książki 
dziękuję:

piątek, 15 września 2023

Zdobyć marzenia


Recenzja patronacka:

„Dolina Marzeń. Odwet”
Katarzyna Grochowska


Jak długo można walczyć o swoje marzenia? Czasem jest się zmuszonym odpuścić i zrobić krok w kierunku, od jakiego wciąż uciekało się. Podjęcie takiej decyzji nie jest ani łatwe, rani boleśnie, a skutki wciąż przypominają o tym, czego nie zrealizowano. Czy będzie jeszcze możliwość powrotu do upragnionych celów?

Nadia zrobiła wszystko by móc zajmować się w życiu tym, co jest dla niej ważne. Jednak niekiedy to za mało, dodatkowo utraciła najbliższą osobę. W takich okolicznościach wydaje się, że dziewczyna poddała się i pójdzie drogą wybraną dla niej przez ciotkę i matkę. Taniec kojarzy się jej z nie z przyjemnością, lecz przymusem. Zamiast być w pobliżu swoich ukochanych koni i im pomagać, ćwiczy coraz forsowniejsze układy baletowe. Czuje się jak pionek w grze prowadzonej przez kogoś, kto bezwzględnie wykorzysta dosłownie każdą chwilę słabości by zrealizować swój cel. Jake również wie jak smakuje życie pod czyjeś dyktando i ile trzeba zapłacić by się od tego uwolnić. Czy uda mu się uwolnić od przeszłości i jej demonów? Tych dwoje spotkało się w momencie gdy widzieli przyszłość w jaśniejszych barwach niż obecnie, będą potrafili jeszcze raz zawalczyć o siebie i swoje marzenia? Mogą przegrać, ale wygrana oznacza wolność. Może dla innych to mało, lecz oni zdają sobie sprawę jak jest cenna. Do tej pory byli osamotnieni, bali się zwierzyć komukolwiek ze swoich problemów, nawet tym, którzy byli blisko nich. Czy uwierzą, iż zwycięstwo wcale Ne jest mrzonką?

Marzenia dodają sił, pozwalają patrzeć z optymizmem przed siebie, ale także pozostawiają po sobie gorzki smak jeśli nie przybiorą realnych kształtów. Katarzyna Grochowska w drugiej części swojej dylogii pokazała dalsze losy postaci, które stoją na życiowym zakręcie i wiele wskazuje na to, że kolejne przed nimi. „Dolina Marzeń. Odwet” jest historią, w jakiej dużą rolę odgrywa to, co już było, a teraźniejszość jest pokłosiem dokonanych wyborów. Jednak  bohaterowie na naszych oczach dojrzewają do kolejnych istotnych decyzji. Autorka pokazuje ile one kosztują i co przynoszą z sobą oraz jakie emocje temu towarzyszą. Bohaterowie na naszych oczach podejmują znowu walkę o siebie i to czego pragną, pomimo zwątpienia i strachu przed tym, co przyniesie sprzeciwienie się innym. W „Dolinie Marzeń” czytelnicy otrzymują całą paletę uczuć, nigdy nie letnich, lecz zawsze mocno odczuwanych i bardzo wyraźnych. Każdorazowo gdy dochodzą do głosu pokazują z jaką siłą wpływają na postacie. To też opowieść o ludziach, jacy niosą na barkach ciężar przeszłości, jak duży on jest wiedzą jedynie oni. Ich walka o marzenia spleciona jest z miłością do koni, dzięki niej dostrzegają szansę dla siebie, ale czy będą potrafili ją wykorzystać?


 

Za możliwość przeczytania książki

dziękuję 

 

środa, 13 września 2023

Bestia

Przedpremierowo:

„Beautiful Beast”

I.M. Darkss

 

Czy bestia zawsze nią była? Co musi się wydarzyć by się nią stać? Kim ona jest? Pytań wiele, a kolejne cisną się na usta. Odpowiedzi wcale nie są oczywiste i na wyciągniecie ręki. Mgła tajemnic otacza postać tego, kogo nazywają bestią, ale czy faktycznie nią jest? Nie zawsze można rozpoznać ją od razu, a prawda bywa przewrotna…

 

To nie miało prawa wydarzyć się. Jednak niemożliwe zbyt często staje się realne, chociaż towarzyszy temu klimat sekretu. Savier Wild kiedyś był kimś zupełnie innym, teraz wszystko co było dla niego istotne straciło na ważności. Odebrano mu zbyt dużo, lecz nikt nie pytał go zdanie. On ma jedynie wykonywać rozkazy i nic poza tym. Najnowszy dotyczy ochrony Arii Mickelson. Wild doskonale zdaje sobie sprawę, że nie będzie to łatwe zadanie kiedy poznaje swoją „podopieczną”. Mało co przebiega zgodnie z planem, zwłaszcza jedna sprawa wymyka się spod kontroli, a od tego już krok by ujawniała się ta część jego natury, z którą musi zmagać się i stara się nie poddać jej dyktatowi. Aria nawet nie zdaje sobie sprawy, że zagrożenie jest naprawdę blisko. Niebezpieczeństwo ma niejedne oblicze, mogłoby się wydawać, że są prawie takie same. To „prawie” jednak to ogromna różnica, jaka może przynieść całkiem inny rozwój sytuacji niż ktokolwiek spodziewał się. Nikt nie spodziewa się co przyniesie znajomość tak dwóch różnych ludzi, zwłaszcza, iż jedno jest kimś, na kogo świat nie jest gotowy!

 

Tajemnica, odpowiednia dawka sensacji oraz oczywiście tytułowa Bestia, na tym nie koniec, a dopiero początek nowej, intrygującej, książki pióra I.M. Darkss. Dodajmy do tego bohaterkę stanowiącą kontrast dla męskiej postaci i drugi plan, nie stanowiący jedynie tła, ale mieszankę istotnych elementów dla całości. W efekcie otrzymujemy historię przy jakie lektura mija szybko, w żadnym wypadku nie z tego powodu, że przewracamy kartki szukając ciekawych momentów, lecz dlatego, iż chcemy jak najszybciej poznać jak dalej potoczy się akcja. Ta biegnie szybko i z niejednym zwrotem, tak, by czytelnik nie mógł być pewien co jeszcze przed nim, podobnie zresztą rzecz ma się z bohaterami, na jakich czeka nieprzewidziany ciąg wydarzeń. „Beautiful Beast” łączy w sobie opowieść o uczuciach, zaskakujących spotkaniach, wciąż aktualnej przeszłości, teraźniejszości wydającej się prowadzić ku przyszłości, nie mającej prawa zaistnieć oraz ludziach, jacy mogą utracić to, co najważniejsze i tych, którym już zbyt dużo odebrano. I.M. Darkss wie jak napisać wciągającą książkę, otwierającą przed czytającymi drzwi do świata, gdzie czeka ich niemało emocji, przygody i przede wszystkim fabuła z nieszablonowymi postaciami.

 

 Premiera:

20 września

 

Za możliwość przeczytania 

książki

dziękuję: