„Dziecięce koszmary”
Lisa Gardner
Nie tylko dorośli mają wspomnienia, w dziecięcej pamięci kryje się bardzo dużo, więcej niż komukolwiek wydaje się. Czasem wydaje się, że to jedynie senny koszmar lub bujna wyobraźnia, nie zawsze daje się wiarę w słowa dzieci. Niekiedy to, co utkwiło w ich głowach chowa się w odległym zakamarku umysłu, bo jest niezrozumiałe, zbyt drastyczne lub po prostu to obrona przed co miało miejsce. Jednak w końcu dochodzą ukryte tajemnice, a wtedy niejedna maska zostaje zdarta.
Przypadki wcale nie są odosobnione i rzadkie, lecz pewne zdarzenia trudno zaliczyć do tej kategorii, nie trzeba nawet wnikliwych analiz by stwierdzić nie tylko podobieństwo, ale wręcz to samo źródło. Detektyw D.D. Warren dużo już widziała i doskonale zdaje sobie sprawę, iż ludzie w dziedzinie zbrodni zawsze znajdą sposób by niestety zaskoczyć śledczych. Zbiorowe zabójstwo rodziny już samo w sobie jest dramatem, tym razem okoliczności są jeszcze tragiczniejsze. Na pierwszy rzut oka winnego nie trzeba szukać, ale ekipa dochodzeniowa nie opiera swojej pracy na pozorach, zwłaszcza tak doświadczona. Dowody są niepodważalne, chociaż czy na pewno? Zwłaszcza w obliczu kolejnego morderstwa, równie dramatycznego, ale jedynie mającego jeden punkt wspólny – znowu ofiarami są członkowie jednej rodziny, poza tym nic łączy te dwie zbrodnie. Aż taki traf raczej jest niemożliwy, co więc łączy obie sprawy? Śledcza D.D. Warren stoi przed trudnym zadaniem, ale kto jak nie ona wraz ze współpracownikami jest w stanie rozwikłać tę krwawą zagadkę. Kto byłby zdolny do takiego czynu? Odpowiedź jest nie do uwierzenia i czy jest prawdą? Może należy sięgnąć jeszcze głębiej i przyjrzeć się tym, których do tej pory nikt nie brał pod uwagę? To, co obecnie się dzieje już kiedyś zdarzyło się, czy ma to jakiś związek z teraźniejszością. Wówczas ktoś przeżył, Danielle Burton była jedynym świadkiem i wciąż ma przed oczami tamten koszmar. Co widziała kilkuletnia dziewczynka i ci pamięta dorosła kobieta?
Nie wiemy co dzieje się za zamkniętymi drzwiami tuż obok. Wszystko może być pozorem, doskonałym kamuflażem, skrywającym mroczne lub bolesne tajemnice. Najczęściej sekrety wychodzą na światło dzienne w najgorszym momencie, gdy już jest nie da się zapobiec kolejnemu ogniwu tragicznego łańcucha. Lisa Gardner w „Dziecięcych koszmarach” kilkukrotnie wykorzystała ten element, za każdym razem wydaje się on mieć całkowicie odrębną przyczynę, lecz i jakoś zazębiać z innymi. Jednak nic nie jest od razu podane na tacy, kolejne fragmenty pojawiają się i czytelnikowi trudno oprzeć się pokusie by spróbować dopowiedzieć jak potoczy się dalej akcja książki. Autorka zręcznie odsłania następne odcinki kryminalnego suspensu, ale i daje podstawy do wątpienia w to, co już wydarzyło się. Przeszłość z teraźniejszością zaczyna ujawniać punkty wspólne, wpierw mgliście, lecz z biegiem czytania dostrzegamy coraz wyraźniejsze kontury, pytanie tylko czy faktycznie zapowiadają to, czego spodziewamy się. Lisa Gardner nie tak łatwo daje odpowiedzi, w zanadrzu ma kolejne niewiadome, pojawiające się w chwili kiedy mamy pewność, że od rozwiązania dzieli nas jedynie krok. Jak się okazuje trzeba sięgnąć głębiej, dalej i tam gdzie wcześniej nie przyszło to na myśl.