„First
last night”
Bianca
Iosivoni
Każdy
ma tajemnice, które jednocześnie chowa na dnie serca i codziennie mierzy się z
nimi. Czasem są one wyrzutami sumienia, czy słusznymi? To trudno powiedzieć,
gdyż nikt nie wie co jest ukryte przed oczami ludzi, nawet tymi najbliższymi.
Bolesna przeszłość z jednej strony powinna być zamkniętym rozdziałem, ale z
drugiej wciąż powraca we wspomnieniach i nie pozwala o sobie zapomnieć, a
teraźniejszość staje się jej zakładnikiem …
Kiedyś
Tate była mniej bezpośrednia, by nie rzec bezczelna, ale teraz jest już inną osobą
niż kilka lat temu. Z Trevorem łączą ją stosunki dość pogmatwane, nie były
takie jakiś czas temu, ale jedna noc wiele zmieniła pomiędzy nimi. Chłopak
jednocześnie pomaga jej, jeśli tylko zauważy jakikolwiek problem, i nie
pozostaje obojętny, lecz trzyma również dystans. Dlaczego tak postępuje? Tego Tate
nie wie, wydaje się to niezrozumiałe i denerwujące, pytania pozostają bez
odpowiedzi lub raczej zawsze jest ona taka sama – nigdy więcej nie będzie
powtórki. Jednak Trevor wciąż pomaga dziewczynie, jest tuż obok i zawsze ratuje
z opresji, nawet gdy sam musi się narazić na zagrożenie. To nie jedyne co trapi
ją, pewna tajemnica z przeszłości tkwi w niej jak zadra i wciąż powoduje ból.
Może gdy wreszcie z nią się upora rozwiążą się inne problemy? Ale nie tylko ona
ukrywa coś, także on zdaje się chować w zanadrzu pewien sekret, który także go
obciąża. Tych dwoje zdaje się wiele dzielić, ale łączy ich coś, co sprawia, że
jednocześnie odpychają się i przyciągają, lecz czy jest to na tyle silne by
wytrzymać próbę jaka jest przed nimi?
Bolesna
przeszłość, skomplikowana teraźniejszość, trudna przyjaźń i jeszcze trudniejsze
uczucia, łączące dwoje młodych ludzi to czasem seria swoistych sprawdzianów
przygotowanych przez los. Kiedy życie bardzo wcześnie wymaga dojrzałości, a
splot okoliczności zadaje rany, którym nie jest dane zabliźnić się, wielu
ukrywa się pod maskami, one pozwalają jakoś stawić czoła codzienności. Bianca
Iosivoni odsłania przed czytelnikami kolejną historię, w jakiej nie brak
emocji, destrukcyjnych, raniących i przede wszystkim nie pozwalającym pójść
dalej, ale jest w niej również miłość, nienazwana z imienia, odsuwana, lecz
niepozwalająca o sobie zapomnieć. „First last night” niesie z sobą spory ładunek uczuć, często
bardzo kontrastowych, oraz tajemnic i niedopowiedzeń. Dwugłosowa narracja uchyla
rąbka tego, co siedzi w bohaterach, lecz pokazuje także z jaką presją sekretów zmagają
się. Pisarka wykorzystuje znany już drugi plan, jednak nowi bohaterowie kreślą
własną opowieść, nie będącą ani powtórką, ani kolejną z serii odbitką. Ich losy
mają w sobie wiele dramatyzmu, lecz elementy humorystyczne nie tyle równoważą
ile dopełniają historię. Nie można także nie zauważyć realistycznie oddanej
chemii pomiędzy głównymi postaciami, wplecionej w ich burzliwą egzystencję. W „First
last night” odgrywa ona ważną rolę, lecz nie jest oczywistą konsekwencją, ale
jednym z elementów wielowarstwowego układu emocji.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję wydawnictwu: