Premiera:
05.06.2019
„Bezlitosna
siła. Kastor”
Agnieszka
Lingas-Łoniewska
Ludzie z przeszłością i
po przejściach noszą maski, dzięki nim mogą ukryć się przed światem, ale
oznacza to samotność, równie raniącą jak to, co było ich udziałem. Rzadko kto
zadaje sobie trud by spojrzeć głębiej i nie daje się zwieść grze pozorów. Wymaga
to siły i stawienia czoła emocjom, które mogą zniszczyć mur obojętności i
odsłonić prawdziwe oblicze, pełne blizn i niezagojonych ran.
Sukces ma wiele twarzy,
ale czy ktoś zastanawia się nad ich prawdziwością? Konstanty Lombardzki był
prawdziwym zwycięzcą, a takim nikt pytań nie zadaje, zresztą i tak by na nie nie
odpowiedział. W końcu to on ustala warunki zawsze i wszędzie, nie jest to
kwestia przypadku, ale strategia bezlitośnie realizowana punkt po punkcie.
Anicie daleko do jego świata, ona tylko próbuje przeżyć kolejny dzień i jakoś posklejać teraźniejszość, starając się
zapomnieć o przeszłości. Tych dwoje nic nie łączy, lecz czasem jedno spotkanie może
dać promyk nadziei, zdający się być iluzją i mogący lada moment zgasnąć, lecz ku
zdziwieniu wszystkich rozpala się on coraz mocniej. Anita dostrzega w Konstantym
nie człowieka sukcesu, ale kogoś kto wie czym jest ból, strata i przede
wszystkim demony przeszłości. Jednak rzeczywistość upomina się o nich, pewnym
sprawom trzeba stawić czoło, nawet jeśli oznacza to otwarcie starych ran.
Konstanty nigdy nie dał się pokonać, zawsze mógł liczyć na siebie i wąskie grono
przyjaciół, lecz teraz ma do stracenia o wiele więcej niż do tej pory. Tych
dwoje łączy bolesna przeszłość, ale czy uda im się zrobić krok do wspólnej
przeszłości?
Do
tej pory "Zakręty losu" miały wielu konkurentów pośród książek
Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, ale „Kastor” zagraża najpoważniej
pierwszemu miejscu. W "Bezlitosnej sile" jest wszystko to, co powinno
by nie można było przestać myśleć o tym, co się jeszcze wydarzy i mieć pewność,
że serce rozpadnie się nieraz na kawałki, podobnie zresztą jak i umysł.
Dramatyczne zwroty akcji, emocjonalny huragan i przede wszystkim ludzie, którzy
noszą maski by móc codziennie walczyć z demonami, jakie szaleją w ich wnętrzu,
dając im wyjść z siebie podczas walk stanowią oś fabuły. Jednak jest w nich
także pragnienie ciszy oraz spokoju i te momenty są podczas wspólnych chwil
Kostka i Anity, nie ma w nich nic oczywistego, są dla nich oboje czymś czego
się spodziewali. To nie naiwna opowiastka z łatwo przewidywalnym końcem, a pełnokrwisty
dramat, wypełnionymi niełatwymi emocjami, raniącymi, lecz i siły, czasem
bezlitosnej. Każdy z bohaterów ma swoją historię,
naznaczającej ich bliznami jakie już
zawsze będą w nich, nie zawsze widoczne, ale im głębiej skryte tym
boleśniejsze. Każdy z nich zawiódł się na tych, którzy powinni być dla nich
oparciem, zaufanie nie jest czymś oczywistym, jedni z nich znaleźli kogoś kto
stał się dla nich wsparciem wcześniej, drudzy później. Agnieszka
Lingas-Łoniewska nie pisze o prostych sprawach i ludziach bez skazy, opowiada o
wojownikach, bez względu na płeć, jacy codziennie, prawie w każdej chwili ,muszą
stawiać czoła rzeczywistości, o wiele bardziej bezlitosnej niż komukolwiek się
wydaje. Jej bohaterowie są prawdziwi do bólu, skomplikowani, żyjący na granicy,
próbujący uwierzyć, że również maja prawo do szczęścia, nieufni, lecz dla
przyjaciół gotowi na wszystko. Pierwsza część tetralogii „Bezlitosna siła”
nieubłaganie wciąga czytelnika w świat, gdzie trwa walka z demonami przeszłości
i o przyszłość.