sobota, 12 lutego 2022

Cuda i inne szanse

 Nowość

„Sklep z tysiącem cudów”

Agnieszka Krawczyk

 

Trochę na uboczu, bez dużego szyldu i reklamy, za to z duszą, takie miejsca pozostają w pamięci i przede wszystkich mają moc zmieniania ludzkich losów. Nie na siłę, lecz dzięki cudom. Jakim? Życzliwości, uśmiechowi i przede wszystkim daniu chwili na refleksję nad tym, co było, jest i być może będzie. Od tego już krok by spróbować spojrzeć na swój problem z nowego punktu widzenia oraz spróbować go rozwiązać w całkiem inny sposób niż do tej pory.

 

Znajomość Juliusza Kulika i Elizy  Zanieckiej rozpoczyna się dość burzliwe lub nawet więcej niż to. Czy zły znak? No cóż trudno by było inaczej jeśli odmienne zdanie ma żywiołowa artystka i opanowany prawnik, a chodzi o pewną rzecz, które jedno z nich chce odzyskać, natomiast drugie nie ma zamiaru tego oddać. Tych dwoje różni się od siebie, lecz pewno miejsce sprawia, że spotykają się ponownie. Kooperatywa Uczynność, prowadząca sklep „Same cuda”, potrzebuje ich obojga, a raczej tak myśli jego dobry duch – mecenas Dołęgowski, wspólnik Kulika. Zresztą niekiedy różnice nie do pogodzenia mogą być źródłem dość niespodziewanego porozumienia, ale czy będzie ostateczny rozejm? O niego wcale nie tak łatwo, zwłaszcza, że oboje zaczynają spoglądać w kierunku, którego od dawno unikali. Czy tak jak mówi szyld sklepu pojawia się on? Nie tak łatwo o niego, życie zawsze lubi zaskakiwać i pokazywać, że nie jest tak proste jak ludziom wydaje się, a scenariusze, które pisze zawierają niejedną niespodziankę. Nawet Juliusz, tak obeznany z różnorodnymi kruczkami, i Eliza, znająca sztukę grania od podszewki, muszą przyznać, że nie spodziewali się tego, co los im przyszykował. Na pewno nie powstydziłby się tego żaden uznany scenarzysta, lecz czy będą umieli wykorzystać tę życiową okazję?

 

Dwie całkiem inne osobowości, sławna i utalentowana aktorka, chwytająca życie garściami oraz poważny prawnik, odnoszący sukcesy na sali sądowej, błyskotliwy i bezkompromisowy. Gdzie mogli się spotkać? Tam, gdzie raczej trafia się całkowicie przypadkowo, czasem z polecenia, a gdzie czeka zupełnie inny świat. „Sklep z tysiącem cudów” już od pierwszych chwil urzeka duszą, a zaraz potem bohaterowie sprawiają, że trudno oderwać się od lektury o ich perypetiach. Przeciwieństwa przyciągają się? Nie zawsze od razu i nie tak szybko jak mogłoby się wydawać, zwłaszcza jeśli postacie są naprawdę charakterne i nie zmieniają się ot tak z minuty na minutę. Pisarka postawiła na silne osobowości, rzeczywiste, na pierwszy rzut oka łatwe do oceny, lecz jak się to jedynie ulotne wrażenie, pod jakim kryją się skomplikowane emocje oraz niełatwe doświadczenia. Ich wpływ na bohaterów odkrywamy strona po stronie, czasem w drobnych gestach, w słowach rzuconych w pewnych momentach, stosunku do siebie i innych. Jeśli do tego doda się drugoplanowych bohaterów, idealnie wprost uzupełniających opowieść tych odgrywających główną rolę otrzymamy historię chwytającą niejednokrotnie za serce, wywołującą szczery śmiech i wielokrotnie delikatnie popychająca do zatrzymania się i refleksji nad tym, co właśnie przeczytaliśmy. Agnieszka Krawczyk napisała niezwykle ciepłą, lecz nie lukrowaną, powieść, w której jest dyskretny czar rzuca Kraków wraz z okolicami, bohaterowie zapadają w pamięć, a ich losy pokazują siłę prawdziwej przyjaźni i uczuć, ale również jak duży wpływ na nas mają bliscy, czy tego chcemy czy też staramy się od nich odciąć. Tytułowy „Sklep z tysiącem cudów” jest miejscem gdzie również czytelnicy mogą odnaleźć coś dla siebie jeśli tylko poznają to, co kryje się za okładką.

 

Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję: