„Jak
przechytrzyć
nieboszczyka”
Agnieszka
Jeż
Paulina
Płatkowska
Urlop
czas święty, więc trzeba odpowiednio się przygotować by móc go celebrować. Nie
można nie wziąć pod uwagę wcześniejszych doświadczeń, zwłaszcza tych, o których
chciałoby się zapomnieć, należy również przemyśleć to i owo czyli wybrać
odpowiedni kierunek peregrynacji wakacyjnych. Jedno jest pewne już na starcie –
osobą towarzyszącą będzie przyjaciółka, resztę dopracuje się po drodze. Co więc
może pójść nie tak?
Nie
wszystko złoto co się świeci czyli wakacje „all inclusive” wcale nie muszą być
jak na zdjęciu w katalogu. Elwira i Lusia przekonały się o tym o jeden raz za
dużo, tym razem żadne „last minute” w egzotycznych plenerach nie wchodzą w
rachubę, za to bardziej swojskie klimaty
jak najbardziej. Żadne czarnowidztwo co do pogody i okoliczności przyrody nie nie
jest brane pod uwagę, w końcu tropikalne temperatury jak najbardziej aż nazbyt
często goszczą w Polsce, a piękno rodzimych widoków też ma swoje zalety. Kiedy
więc nadchodzi wakacyjny wyjazd wszystko zapięte jest na ostatni guzik i nic
nie wskazuje by pobyt na Helu miał mieć inny przebieg niż przyjaciółki
zaplanowały. Pytanie tylko czy Luśce i Elwirze faktycznie aż tak sprzyja
szczęście? Karuzela omyłek wcale ich nie omija i okazuje się prawdziwym
rollercoasterem. Wiadomo mały lapsus jeden czy drugi to nie coś niezwykłego,
ale już taki w postaci trupa, takiego prawdziwego i jak najbardziej nieżywego,
jest już całkiem inną bajką lub raczej thrillerem. Co można zrobić z takim,
pardon, fantem? Rozwiązań jest kilka, lecz każde ma jakąś wadę, no i nie da się
ukryć, że jakieś kroki trzeba podjąć, no i
nie da się zapomnieć, że w końcu to przecież zasłużone wakacje!
„Jak
przechytrzyć nieboszczyka” jest komedia z nutką kryminalnego dreszczyku,
przewrotną i zaskakującą, a przede wszystkim w klimacie doskonałego humoru,
czasem zabarwionego kolorem czarnym, lecz zawsze dobrym gatunkowo. Autorki postarały
się by podczas lektury dobry nastrój czytelników nie opuszczał, ale przede
wszystkim towarzyszył jej zaskoczenie i dość przewrotny tok myślenia bohaterek.
Wakacyjna atmosfera jako tło, mocne postanowienie spędzenia jak najlepiej
urlopu oraz dwie przyjaciółki, różniące się od siebie jak ogień i woda, ale nie
wyobrażające sobie spędzenia urlopu
osobno oraz doskonała pogoda, co więc w tej sielance może pójść źle? No właśnie
to jedna z kwestii, będących wątkiem nadającej rytm tej historii, w jakiej ma
miejsce niejedna omyłka i trochę diaboliczności, oczywiści w dobrej wierze i z
przymrużeniem oka. Nie da się nie kibicować postaciom w ich perypetiach, a tych
jak się okazuje w małej, spokojnej miejscowości nad morzem można przeżyć sporo nawet
przed sezonem. Agnieszka Jeż i Paulina Płatkowska stworzyły opowieść w jakiej
nie brak niesamowitych splotów okoliczności, osobliwego makiawelizmu oraz
bohaterek, które są więcej niż zaradne. Jednak czy uda im się tytułowego denata
wyprowadzić w pole? Jakby nie było gdzie diabeł nie może to kobietę pośle, a tu
są dwie, więc zdarzyć się może dosłownie wszystko …
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję