„Żelazny
Kruk”
Rafał
Dębski
Prawdziwe
zło zwykle wydaje się odległe i spotkanie z nim rzadko kiedy zaprząta głowę.
Wydaje się czymś co dotyka innych, lecz od nas pozostającym daleko i nie
stanowiącym zagrożenia. Taka iluzja długo zwodzi ludzi, aż do momentu kiedy
jest za późno i nagle odczuwa się mroczną siłą niszczącą wszystko co jest
bliskie i drogie.
Myśl
o zemście czasem staje się jedynym sposobem jaki pozwala człowiekowi przetrwać
najgorsze chwile w życiu. Evah nawet nie przypuszczał, że pewien ranek
przyniesie mu niewyobrażalny ból i odbierze rodzinę, legendarny Żelazny Kruk
zaatakował znienacka i zniszczył spokojną osadę, ci, którzy przeżyli nie
cieszyli się tym faktem. Jedynie Evah uratował się, reszta ocalałych została
porwana w nieznane. Nikt nie wie gdzie przebywa Żelazny Kruk i jego siepacze,
ale co najważniejsze nie wiadomo co stanie się z porwanymi, wśród których są bliscy
ocalałego chłopca. Jedyna droga jaką może podążyć to ta, dzięki której dokona
pomsty za krzywdy i uda mu się odnaleźć zniewolonych. Podążanie w tym kierunku
nie będzie proste, zwłaszcza gdy ma się kilkanaście lat, do tej pory nie
oddalało się zbytnio od rodzinnej osady, no i nie wie się gdzie w ogóle należy udać
się. Ale czy to może powstrzymać Evaha? Na pewno nie, tak samo jak i troska
znajomych oraz obawy o jego los w dalekim świecie. Chłopcu nie brakuje odwagi i
chęci, napędza go ból i lęk o najbliższych, to z jednej strony bardzo mało,
zwłaszcza w obliczu wyzwania jakiemu musi sprostać, z drugiej wiele nauczył go
ojciec, a i sam jest dobrym obserwatorem oraz umie wykorzystać nabytą wiedzę i
jest otwarty na rady innych. Podróż w jaką się udaje obiecuje mu tylko jedno –
odtąd niebezpieczeństwo stanie się jego cieniem, natomiast zagrożenie będzie
wciąż wisiało nad nim. Czy w takich okolicznościach może liczyć na kogokolwiek?
Żelaznemu Krukowi do tej pory nie sprzeciwiano się, z lękiem wymawia się to
imię i większość jest szczęśliwa kiedy napastnik atakuje z dala od ich domostw.
Evah dobrowolnie poddaje się próbie, jakiej do tej pory unikali wszyscy, czy ma
szansę wyjść z niej cało?
Jeśli
zapowiadana jest trylogia to już od pierwszego tomu oczekiwania są duże –
wiadomo powinien zaciekawić fabułą, zaintrygować tym co dopiero będzie,
jednocześnie dać pełen smak lektury i być przedsmakiem tego co dopiero czeka
czytelnika w kolejnych częściach. Niełatwo spełnić taką czytelniczą mega „zachciewajkę”,
w przypadku najnowszej książki Rafała Dębskiego, i jednocześnie pierwszej z
cyklu, wydaje się, że spełnia ona wszystkie powyższe elementy i co nieco lub
nawet więcej ma jeszcze w zanadrzu. Ale najlepiej jest rozpocząć od samej
opowieści, w której konsekwentnie utrzymany jest klimat tajemnicy, jaki wraz z
kolejnymi stronami nie maleje, lecz wzrasta i pasuje do całości idealnie. Rafał
Dębski zręcznie połączył przygodę z sekretem, tak by motyw przykuwał uwagę, a
jego przełożenie na wątki wzmagało i tak duże zaintrygowanie opowiadaną
historią. W „Żelaznym Kruku” główni
bohaterowie są młodzi ludzie, jednakże lektura ich perypetii jest odpowiednia
nie tylko dla im podobnych wiekiem czytelników, starsi także odnajdą w niej zajmującą
dla siebie historię. Autor bowiem sięgnął do ponadczasowych elementów
atrakcyjnych dla czytających czyli tajemnicy, zemsty, walce w imię dobrej
sprawy oraz powieści drogi i wszystko wskazuje na to, że to dopiero wstęp
niezwykłej historii nie tylko walki dobra ze złem, dojrzewaniu, lecz również
pełnej zwrotów akcji, zwłaszcza z bohaterami, którzy nie odejdą w zapomnienie.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję wydawnictwu: