Przedpremierowo:
„Grzeszne intencje”
K.C. Hiddenstorm
Plany mają to do siebie, że nie zawsze ich realizacja idzie zgodnie z założeniami. Rzadko kiedy można zrobić krok i wycofać się, czasem można iść tylko do przodu. Co czeka na tych, którzy łamią swoje zasady? Droga w nieznane, ani lepsza, ani gorsza, po prostu będąca niewiadomą, a na jej końcu być może jest sukces albo tez gorzka porażka.
Spotkanie godnego siebie przeciwnika mogłoby być intrygującym doświadczeniem, ale nie w tym momencie. Ethan Blackmore wciąż jeszcze ma szansę na powodzenie swojego projektu, lecz jego koszt wzrósł i to niepomiernie. Mógłby zignorować pewien telefon i to, co usłyszał oraz zapomnieć o kobiecie, jakiej wyznaczył rolę środka do celu. Jednak nie do końca tak to się potoczyło, Judith zajęła nie tylko jego myśli, lecz również miejsce w sercu, czarnym, nie nawykłym do porywów uczuć, lecz jak się okazało wciąż gotowym na podjęcie ryzyka. Teraz robi coś czego sam nie spodziewał się, ale ktoś inny jak najbardziej i wykorzysta bezwzględnie. Zresztą nie tylko on wchodzi do tej dziwnej gry, także i Judith ją podejmuje. Czy mają szansę zwyciężyć? Sami nie dawali sobie jeszcze nie tak dawno żadnej szansy, przelotna znajomość przerodziła się w coś zupełnie innego, co chyba nie do końca jeszcze rozumieją. Spalili za sobą wszystkie mosty, co więc im pozostaje? To, czego kiedyś nie brali pod uwagę, lecz co zmusiło ich do wejścia na nieoczekiwaną ścieżkę i wciąż zostało niewypowiedziane głośno.
Mrocznie, niepokojąco i przede wszystkim z zaskakującym rozwojem fabuły będą mi się kojarzyły „Grzeszne intencje”. Tam gdzie spodziewamy całkiem innego rozwiązania K.C. Hiddenstorm wprowadza nowy wątek lub prowadzi już nam znany w całkowicie odmiennym kierunku. Jej bohaterowie konfrontują się z wieloma przeciwnościami, niektóre wynikają z ich przeszłości, inne z tego jak zaplanowali swoją przyszłość, jedne i drugie są niebezpieczne oraz w każdej chwili mogą zmienić układ sił. W tej historii nie ma podziału na dobrych i złych, jest za to rzeczywistość w jakiej chwila zawahania może oznaczać śmierć, a przeżycie kolejnego dnia wcale nie jest czymś oczywistym. W takim klimacie emocje odsłaniają to, co postacie noszą głęboko w sobie i co motywuje ich by nie poddawać się, lecz walczyć o siebie i kogoś, chociaż nie tak dawno postąpiły by zupełnie odmiennie. Autorka zręcznie łączy dynamiczne sceny sensacyjne z pozostałymi elementami, uzupełniają się one nawzajem i stanowią punkt wyjścia do następnych wydarzeń. Niejednoznaczne uczucia oraz ich wpływ na bohaterów nie pozwalają łatwo ocenić jaki będzie finał, bo aura tajemnic odczuwalna od początku pozostaje do samego zakończenia.
Premiera:
2 marca