sobota, 1 października 2011

Psi Phillip Marlowe

"Strzeż się psa. Psi kryminał"
Izabela Szolc


Pies przyjacielem człowieka jest - wydawałoby się, że hasło znane od wieków, wyświechtane, ale też zawsze aktualne. W drugą stronę zapewnienia o kamrackiej komitywie nie zawsze idą w parze z rzeczywistymi czynami. Jednak Albrecht żyje z Laurą w doskonałej komitywie - on jest w niej bez pamięci zakochany, a ona zdążyła się do niego przyzwyczaić. Wbrew pozorom darzy go o wiele większym uczuciem niż wskazywałoby to jej zachowanie, oboje uzupełniają się, chociaż ona o tym nie wie. Świat z perspektywy czterech łap jest o wiele ciekawszy niż człowiek mógłby przypuszczać. Po pierwsze zwierzęta nas doskonale rozumieją, nam już to idzie oporniej, one są świadkami naszych życiowych sukcesów i potknięć, więc jeżeli nasz pupil chce nas pocieszyć to miejmy pewność, że on wie jak się czujemy i chce na pomóc. Ale co z tym psim kryminałem? Czy ma on może coś wspólnego z pewną suczką, kradnącą z osiedlowego sklepiku batony, a którą ze ścieżki występku ma sprowadzić właśnie Albrecht? Dlaczego on? Ponieważ jest poważany przez inne psy z racji arystokratycznego pochodzenia, wieku, no i wzrostu - ponadprzeciętnego, za co obrywa mu się gęsto i często od dwunożnych - łatwiej jest ukryć swoje "grzeszki" jak się jest yorkiem w różowym kubraczku, a nie bloodhundem. Niestety sprawa jest o wiele poważniejsza, najpierw ktoś dusi dalmatyńczyka Aleksandra, a potem do gry wchodzi trucizna - jej ofiarą zostaje Sybille, amatorka sklepowych słodyczy. Kto stoi za tymi zbrodniami? A do tego tajemnicze zaginięcia kolejnych dwóch czworonożnych znajomych, to już pachnie więcej niż kryminalnie. Jedno jest pewne, w morderczym cieniu kryje się na pewno dwunożny przestępca!! Jednak nie samymi przestępstwami pies żyje, tyle dzieje się wokół, na przykład nowy romans właścicielki, psia sekta ...

Sensacja nie z psem w tle, ale psi kryminał, gdzie ludzie są tylko dodatkiem tła, a pierwszoplanowymi bohaterami są szczekające czworonogi. Autorka przedstawiła psie postacie od strony niespotykanej i to nie tylko czyniąc z nich głównych aktorów opowieści, ale również nadając im niezwykłe atrybuty - znajomość łaciny oraz literatury klasycznej i nowożytnej, a nawet kina. Co więcej podczas czytania zaciera się różnica między człowiekiem a psem. Szczególnie, że świat z punktu widzenia tego drugiego jest bardzo interesujący i jest on nie tyle odpowiednikiem ludzkiego co całkowicie odrębnym społeczeństwem, ze swoimi prawami i problemami, czasami morderczymi. Narratorem jest Albrecht, który wraz z Laurą jest jednym z wielu mieszkańców deweloperskiego blokowiska. Z jego właścicielką łączy go skomplikowane uczucie, często zdradzane z jej strony na rzecz osobników rodzaju męskiego z gatunku homo sapiens, lecz nie licząc tych epizodów, Al może wielbić panią swojego serca nieskrępowanie. Psia wspólnota nie ma stróżów prawa, ale za to wśród nich jest osobnik, którego śmiało można nazwać czworonożnym Phillipem Marlowem. Na jego barkach spoczywa dochodzenie i kierowanie współziomkami. "Strzeż się psa" to nie tylko książka dla wielbicieli psów, ale przede wszystkim czytelników, lubiących połączenie sensacji z nieco ciętym humorem oraz satyrycznym spojrzeniem na świat. Po przeczytaniu historii Albrechta, Toffika, Byrona oraz Laury i mecenasa Sebastiana śmiało można powiedzieć - nic co psie nie jest mi obce.



Za możliwość przeczytania książki Dziękuję portalowi Zbrodnia w Bibliotece oraz
Wyd. Oficynka