„Fabryka
wiatru”
Beata
Mieczkowska-Miśtak
Czy
to co widzimy zawsze jest realne? Może dajemy zwieść się iluzji, ale bierzemy
ją za rzeczywistość, gdyż jesteśmy spragnieni nieodkrytych tajemnic? Czy warto
gonić za tym co niepokoi i nie pozwala o sobie zapomnieć? Tyle znaków zapytania
i żadnej odpowiedzi, tylko niejasne przeczucia i strach …
Zwykłe
zdjęcie, tak przynajmniej na pierwszy rzut oka wydawałoby się, lecz kryje w
sobie coś co sprawia, że nie da się zepchnąć wspomnienia o nim w głąb umysłu.
Kołobrzeg posiada wiele interesujących budynków, które są bardziej lub mniej
rozpoznawalne na fotografiach, ale ten konkretny utrwalony w kadrze przez
Rajmunda nie przypomina żadnego znanego. Jednak jest jakby znajomy, zapadł w
pamięci nie tylko jemu, ale także przyjaciółce, która podejmuje się
odnalezienia tajemniczych murów. Kobieta zna Kołobrzeg prawie jak własną
kieszeń, ale w znajomych krajobrazach brak tej konkretnej budowli, jak to możliwe?
Zagadka musi mieć swoje rozwiązanie, gdzieś kryje się i czeka by pokazać się.
Zresztą nie tylko Rajmundowi udało się uwiecznić niezwykły budynek, ale wciąż
nie można go odnaleźć. Otoczony jest gęstą mgłą niewiadomych i czegoś
jednocześnie intrygującego oraz złowieszczego. Co chowa w zanadrzu obiekt,
pojawiający się na obrazach, szkicach i zdjęciach, jednak nieobecny w
konkretnym miejscu? Ludzie raz go zobaczywszy są nim zafascynowani, czyżby przyciągał
ich jak ogień ćmy?
Dobra
książka ma klimat, który już na samym początku daje przedsmak tego co czeka
czytelnika podczas lektury. Beata Miecznikowska-Miśtak zdanie po zdaniu buduje
niepokój i coś o wiele głębiej drzemiącego w umyśle każdego z nas – pierwotny lęk
przed czymś co chociaż niezauważalne jest odczuwalne i zagraża naszemu bezpieczeństwu.
Bohaterowie prowadzą czytających w głąb opowieści w jakiej nie ma nic
oczywistego, a znana wszystkim rzeczywistość skrywa sekrety mroczne i przede
wszystkim drapieżne. Gdzieś pomiędzy jawą i wyobraźnią skrywa się coś co wydaje
się nierealne, lecz czy takie jest naprawdę? Ciekawość nie pozwala by oddalić
się, rozsądek i logika cichną, liczy się nie do końca jasny obraz nie pozwalający
o sobie zapomnieć i pojawiający się przed oczami niespodziewanie.
Tajemnica
serwowana przez autorkę "Fabryki wiatru"
podszyta jest nieokreśloną grozą, potęgowaną wciąż obecną atmosferę niepokoju i
nieuchronności. Intrygująca historia sięga w przeszłość i zdaje się budzić dawno
uśpione lub raczej drzemiące groźne demony. Kołobrzeg kryje wiele
sekretów, a ten konkretny ma smak przerażająco-intrygujący.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję