piątek, 19 sierpnia 2011

Wenus i Mars ;)

"Ponad Marsem i Wenus"
Osho


Pamiętacie książkę "Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus"? Bestseller wydawniczy, kopiowany, kalkowany i podawany w nowym opakowaniu dziesiątki razy. Różnice pomiędzy płciami lub ich brak to temat chwytliwy i zawsze znajdujący czytelników. W końcu każdy chciałby zdobyć wiedzę w zakresie dlaczego oni/one nas nie rozumieją, o co chodzi w raz nagłaśnianej, a raz uciszanej wojnie płci. Wenus i Mars, imiona bóstw podsuwają od razu jednoznaczne konotacje, miłość i wojna, ale czy to nie zbytnie uproszczenie? Czarno-białe podejście do problemu powoduje skupienie się tylko na tym co najwidoczniejsze, a co z tym co ukryte? Więc jak to jest z tym kontrastem we wzajemnych stosunkach? A gdyby tak na to co nas różni spojrzeć od innej strony, nie uwypuklającej konflikt, lecz zbliżającej obie strony? Rozbieżności istnieją, ale gdy zaczniemy się skupiać na akceptacji odrębności to łatwiej jest zaaprobować to co dzieli.
Początkowo może wydawać się, że książka skupia się na specyfice płci, a co za tym idzie podkreślaniu unikatowych cech. Faktycznie tak jest, ale ma to na celu nie antagonizowanie, lecz zwrócenie uwagi na zalety i koncentracji na nich. Dzięki temu zaczyna się doceniać drugą stronę. Przykładem dla rozważań są żartobliwe scenki rodzajowe, dzięki temu poważne bądź kontrowersyjne kwestie nabierają przystępności.
Kobieta i mężczyzna, indywidualności, istoty różne, ale czy na pewno? Pomimo tak wielu sprzecznościom trzeba dostrzec także podobieństwa. Pierwsze słowo tytułu - "ponad" świetnie oddaje treść, bo tak naprawdę to jest główny cel rozważań autora - wzniesienie się ponad podziałami.
Kompilacja nauk Zen i Tao, ale także sięgnięcie do Biblii, takie szerokie ujęcie tematu ma pomóc, poprzez historię i kulturę, w zrozumieniu siebie samego i ludzi ze swojego otoczenia., tego kim jesteśmy i kim możemy być.
Lektura „Ponad Marsem i Wenus” daje możliwość spojrzenia na codzienne problemy z innej perspektywy, czy będzie to pomocne w ich rozwiązaniu to jest już uzależnione od każdego z nas z osobna.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi
Sztukateria oraz wyd. Nowy Horyzont