"Życie jest słodkie"
Frances i Ginger Park
Jaka jest recepta na sukces? Najprostsza, a zarazem najtrudniejsza, to ta w jakiej łączą się marzenia z z rodzinnymi więzami. Dla wielu wydaje się naiwna i nierealna, ale są wyjątki ją potwierdzające, co wcale nie oznacza, że łatwo jest do zastosowania w praktyce. Nim marzenie stanie się faktem najpierw musi ocaleć ze zderzenia z rzeczywistością, potem sprawdzian przechodzi rodzina, w końcu pomysł zaczyna nabierać kształtów, mniej lub bardziej, podobnych do tych upragnionych. Potem wcale nie jest łatwiej, ponieważ rzeczywistość lubi dawać się we znaki, a plany mają to do siebie, że czasami coś w nich nie dochodzi do skutku. Jednak od czego jest rodzina? No właśnie od tego by marzenia stawały się realne, nawet wtedy gdy mają swoje źródło w dziecięcych zabawach i prezentach ...
Czekolada, ciemna i biała, słodka i gorzka, mleczna i nadziewana, w tabliczce i jako pralinki, smak jedyny w swoim rodzaju i jednocześnie występujący w setkach odmian. Ginger i Francie uwielbiają ją w każdej postaci, uczucie to miało swój początek dawno temu, a teraz pozwala przetrwać najgorszy czas w ich życiu. Dzięki niej rodzi się również pomysł na nową ścieżkę życiową, która wydaje się co najmniej szalona, a na pewno całkowicie nie do urzeczywistnienia. Sklep z czekoladą, nie taki zwyczajny jakich setki, nie delikatesy i nie cukiernia, jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. Zamysł świetny tylko jak go wprowadzić w życie? Dwie młode kobiety i ich matka porywają się z przysłowiową motyką na słońce - bez doświadczenia w biznesie, z niewielkim kapitałem i ogromną pasją chcą zaistnieć na najbardziej reprezentacyjnej ulicy Waszyngtonu, gdzie niezbyt mile są widziane. Kiedyś ojciec Ginger i Francie również marzył o czymś co dla biednego koreańskiego dziecka było nie do osiągnięcia, a jednak udało mu się to zdobyć. Teraz jego córki wierzą, że i im się uda, a przeszkody są po to by je przezwyciężać, omijać lub po prostu zignorować. "Czekolada, czekolada" zrodzona z pasji i siostrzano-matczynych więzów okazuje się miejscem jedynym w swoim rodzaju, podobnie jak i właścicielki, dla których jest to nie tylko ich marzenie, ale i hołd złożony rodzicom. Ginger i Francie, duet różniący się od siebie, lecz wspierający się w trudnych momentach i mający niejeden wspólny pomysł do realizacji. Przeszłość rodziny i ich własna okazuje się źródłem z jakiego siostry czerpią nie tylko siłę do urzeczywistniania swoich pragnień, ale i pozwalające rozwijać talenty do tej pory ukryte przed światem.
"Życie jest słodkie" to po części opowieść o sklepie i dwóch siostrach i historia rodziny, która tylko wydaje się zwyczajną i dzielącą los setek tysięcy emigrantów. Frances i Ginger Park przy okazji opowiadania o swoim czekoladowym marzeniu przedstawiają prawdziwą rodzinną sagę, w jakiej nie brak dramatycznych chwil, smutnych momentów, lecz przede wszystkim zawsze jest obecna wiara w lepsze jutro i urzeczywistnienia tego, czego się pragnie. "Czekolada, czekolada" to nie jedynie sklep, tak dla właścicielek, jak i ich klienteli, to także miejsce spotkań przyjaciół połączonych miłością do słodkiego smakołyku. Wbrew pozorom życie familii Park wcale nie było słodkie, tak jak zdaje się sugerować tytuł książki, wiele w nim momentów gorzkich, jednak czytelnikom autorki przekazują swoje wizję świata, w jakiej pozytywne myślenie i wspólne dążenia zawsze w końcu pozwalają się cieszyć ze spełnionych marzeń. Jest jeszcze coś, co nie pozwala oderwać się od książki sióstr Park - opowiada ona prawdziwe ich życie, nie ubarwione, ale takie jakie faktycznie było i w którym czekolada odegrała swoją rolę na długo przed tym niż "Czekolada, czekolada" zaistniała w głowach Francie i Ginger.
Frances i Ginger Park
Jaka jest recepta na sukces? Najprostsza, a zarazem najtrudniejsza, to ta w jakiej łączą się marzenia z z rodzinnymi więzami. Dla wielu wydaje się naiwna i nierealna, ale są wyjątki ją potwierdzające, co wcale nie oznacza, że łatwo jest do zastosowania w praktyce. Nim marzenie stanie się faktem najpierw musi ocaleć ze zderzenia z rzeczywistością, potem sprawdzian przechodzi rodzina, w końcu pomysł zaczyna nabierać kształtów, mniej lub bardziej, podobnych do tych upragnionych. Potem wcale nie jest łatwiej, ponieważ rzeczywistość lubi dawać się we znaki, a plany mają to do siebie, że czasami coś w nich nie dochodzi do skutku. Jednak od czego jest rodzina? No właśnie od tego by marzenia stawały się realne, nawet wtedy gdy mają swoje źródło w dziecięcych zabawach i prezentach ...
Czekolada, ciemna i biała, słodka i gorzka, mleczna i nadziewana, w tabliczce i jako pralinki, smak jedyny w swoim rodzaju i jednocześnie występujący w setkach odmian. Ginger i Francie uwielbiają ją w każdej postaci, uczucie to miało swój początek dawno temu, a teraz pozwala przetrwać najgorszy czas w ich życiu. Dzięki niej rodzi się również pomysł na nową ścieżkę życiową, która wydaje się co najmniej szalona, a na pewno całkowicie nie do urzeczywistnienia. Sklep z czekoladą, nie taki zwyczajny jakich setki, nie delikatesy i nie cukiernia, jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. Zamysł świetny tylko jak go wprowadzić w życie? Dwie młode kobiety i ich matka porywają się z przysłowiową motyką na słońce - bez doświadczenia w biznesie, z niewielkim kapitałem i ogromną pasją chcą zaistnieć na najbardziej reprezentacyjnej ulicy Waszyngtonu, gdzie niezbyt mile są widziane. Kiedyś ojciec Ginger i Francie również marzył o czymś co dla biednego koreańskiego dziecka było nie do osiągnięcia, a jednak udało mu się to zdobyć. Teraz jego córki wierzą, że i im się uda, a przeszkody są po to by je przezwyciężać, omijać lub po prostu zignorować. "Czekolada, czekolada" zrodzona z pasji i siostrzano-matczynych więzów okazuje się miejscem jedynym w swoim rodzaju, podobnie jak i właścicielki, dla których jest to nie tylko ich marzenie, ale i hołd złożony rodzicom. Ginger i Francie, duet różniący się od siebie, lecz wspierający się w trudnych momentach i mający niejeden wspólny pomysł do realizacji. Przeszłość rodziny i ich własna okazuje się źródłem z jakiego siostry czerpią nie tylko siłę do urzeczywistniania swoich pragnień, ale i pozwalające rozwijać talenty do tej pory ukryte przed światem.
"Życie jest słodkie" to po części opowieść o sklepie i dwóch siostrach i historia rodziny, która tylko wydaje się zwyczajną i dzielącą los setek tysięcy emigrantów. Frances i Ginger Park przy okazji opowiadania o swoim czekoladowym marzeniu przedstawiają prawdziwą rodzinną sagę, w jakiej nie brak dramatycznych chwil, smutnych momentów, lecz przede wszystkim zawsze jest obecna wiara w lepsze jutro i urzeczywistnienia tego, czego się pragnie. "Czekolada, czekolada" to nie jedynie sklep, tak dla właścicielek, jak i ich klienteli, to także miejsce spotkań przyjaciół połączonych miłością do słodkiego smakołyku. Wbrew pozorom życie familii Park wcale nie było słodkie, tak jak zdaje się sugerować tytuł książki, wiele w nim momentów gorzkich, jednak czytelnikom autorki przekazują swoje wizję świata, w jakiej pozytywne myślenie i wspólne dążenia zawsze w końcu pozwalają się cieszyć ze spełnionych marzeń. Jest jeszcze coś, co nie pozwala oderwać się od książki sióstr Park - opowiada ona prawdziwe ich życie, nie ubarwione, ale takie jakie faktycznie było i w którym czekolada odegrała swoją rolę na długo przed tym niż "Czekolada, czekolada" zaistniała w głowach Francie i Ginger.
Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi Duże Ka
i Wydawncitwo Nasza Ksiegarnia