poniedziałek, 15 lipca 2019

Maski



„Szakal”
L.J. Shen

On jest wszystkim tym, co uosabia grzech oraz od czego ona powinna trzymać się jak najdalej. Jednak w rzeczywistości nic nie jest tak proste jak mogłoby się wydawać, a prawda ma zbyt wiele twarzy, na które nałożono maski. Czasem rzucenie wszystkiego na jedną szalę jest jedynym wyjściem by wygrać przyszłość i rozliczyć się z przeszłością.

Umowa jest prosta, dla kogoś takiego jak Szakal nie powinna nastręczać jakichkolwiek trudności. Po prostu kolejny interes, który ma mu przynieść korzyść, tym razem stawka jest naprawdę wysoka, więc nie może pozwolić sobie na najmniejszy błąd. W końcu to nie pierwszy raz w jego długiej karierze biznesowej kiedy stawia wiele na jedną kartą. Problem w tym, że kalkulacje nie do końca obejmowały to kim jest Jesse Carter. Dziewczyną, która jest całkowicie inną od tych znanych Szakalowi, od niej zależy nie jedynie jej przyszłość, lecz czy warto ryzykować wszystko by komuś pomóc? Jak do tej pory liczył się on i prawie nikt inny, nigdy również nie widział się w roli rycerza ratującego księżniczkę, ale teraz coś się zmieniło. Pytanie tylko czy ona tego chce, może dojrzała do tego by samej wydobyć się z otchłani i wreszcie robić to czego pragnie, bez względu na to, co powiedzą inni? Rozrachunki z przeszłością nigdy nie są bezbolesne, lecz czasem to jedyny sposób by rany w końcu zabliźniły się.

Autorka już przyzwyczaiła trochę czytelników, że w swoich książkach łączy kontrastowe i gwałtowne emocje, tragiczne wydarzenia, a przede wszystkim bohaterów wydawałoby się z przeciwnych biegunów. Nie inaczej jest i w przypadku „Szakala”, gdzie spotyka się dramat z lżejszymi tonami, przy czym ten pierwszy ma bardzo głębokie korzenie i co istotniejsze jest bardziej bolesny niż w poprzednich tytułach. Schemat jest podobny, lecz wypełnia go opowieść całkowicie odrębna i z postaciami z własną historią. L.J. Shen nie daje czytelnikom czasu na złapanie oddechu, nie oznacza to, że zasypuje nas pasmem nieszczęść, zamiast tego jest sugestywne oddanie uczuć, jakie targają bohaterami oraz kroki przez nich podejmowane, czasem wręcz desperackie. To są ludzie, którym los rozdał znaczone karty albo sami wybrali kręte ścieżki, lecz w pewnym momencie próbują znaleźć całkiem nową drogę, wśród wielu innych, poplątanych i prowadzących ich wprost nad skraj przepaści. Dzieli ich zbyt dużo, są swoimi przeciwieństwami, jedno z nich prawie odcięło się od świata, drugie czerpie z niego pełnymi garściami, biorąc wszystko co tylko zapragnie. „Szakal” nie jest opowieścią gdzie wątki są krystalicznie przejrzyste z łatwym, czarno-białym, podziałem, raczej jest w niej szarość i odcienie płomieni. Jednak przede wszystkim doskonale w niej pokazano jak człowiek umiejętnie skrywa przed innymi swoją prawdziwą twarz oraz doskonale potrafi odsuwać od siebie prawdę lub ją nagiąć dla swej korzyści.





 Za możliwość 

przeczytania książki

dziękuję
https://www.facebook.com/edipresseksiazki/