wtorek, 31 sierpnia 2021

Czas na zmiany

Przedpremierowo:

„Oczy mam tutaj”

Laur Zimmermann

 

Łatwo jest powiedzieć, że to nie powierzchowność człowieka jest najważniejsza tylko jego wnętrze. Tak samo jak nie dostrzec jak ktoś bliski coś ukrywa, w końcu każdy ma prawo do prywatności, własnego gustu. Nic takiego nie dzieje się bo gdyby było inaczej na pewno zauważyłoby się jakiś sygnał ostrzegawczy, niepokojące zachowanie. Pozostaje jeszcze kwestia  zaufania, przecież wiadomo, iż jesteśmy gotowi do pomocy, tylko musimy wiedzieć, że jest potrzebna. A co jeśli wszystko to nam umknie?

 

Czy czegoś brakuje Greer? Dziewczyna jest lubiana, mieszka w dobrej dzielnicy, nie ma kłopotów szkole, dzięki oddanej przyjaciółce nie narzeka na nudę, a rodzina pozwala jej na bycie sobą. Tyle, że to ostatnie jest mocno ograniczone, nie przez innych, lecz przez nią samą lub raczej przez część ciała. Kiedy ma się szesnaście lat może wyróżnianie się spośród innych często jest czymś do czego dąży z całych siły, ale niestety niekiedy robi się wszystko by tego uniknąć. To właśnie robi Greer, sztukę maskowania ubiorem stosuje od kilku lat i wszyscy przyzwyczaili się do ubrań w rozmiarze XXL, tylko tak udaje się ukryć duży biust. Ona nie chce być postrzegana przez otoczenie przez ich pryzmat, ale od czasu do czasu i tak stawia czołom chamskim słowom. Zazdrości koleżankom typowych figur, ale stara się zamykać na świat, pojawienie się Jacksona Oatesa daje jej bodziec do zmian, zresztą nie jedynie ona je wprowadza. Szkolna rzeczywistość narzuca wzory, jakie nie wszystkim odpowiadają, więc niektórzy biorą sprawy w swoje ręce, a Greer wspiera swoją przyjaciółkę. Czy uda się jej osiągnąć to, co zamierza? Determinacji nie brakuje, tak samo jak i  nieoczekiwanego wsparcia.

 

Ciałopozytywność, zawstydzanie, molestowanie, kompleksy, ogólnie pojęta inność i wyobcowanie, wszystko to wydaje się być jednocześnie bardzo dalekie i aż nazbyt bliskie. Często o tym słyszymy, czytamy lub sami doświadczamy, ale nie zawsze reagujemy, nawet jeśli doświadczyliśmy tego osobiście. Gdzieś czasem ta wiedza ginie w natłoku spraw lub po prostu zignorowaniu sygnałów, odwróceniu głowy albo zwyczajnym niedostrzeżeniu. Laura Zimmermann w historii o Greer punktuje celnie mniejsze i większe zaniedbania oraz przede wszystkim podkreśla jak ważna jest akceptacja siebie samego oraz innych. „Oczy mam tutaj” nie ma w sobie nic przegadanej, umoralniającej, opowiastki, zamiast tego jest to lekcja tolerancji i dorastania rozpisana na rozdziały, ale też pokazanie drogi dojrzewania bohaterów. Ciężar motywu został rozłożony na młodsze i starsze postacie, chociaż te pierwsze wiodą prym, to drugie nie są jedynie biernymi obserwatorami. Ta książka nie ma w sobie nic z moralizatorstwa, zamiast uproszczonej rzeczywistości jest ona pokazana z punktu widzenia kogoś, kto sam zmaga się ze swoją „innością” w samotności i doszedł do mistrzostwa w ukrywaniu nawet przed najbliższymi tego, z czym zmaga się na co dzień. Ale również dostrzega, że ludzie wokoło również walczą z brakiem tolerancji, stara się pomóc na tyle ile jest w stanie tym, którzy nie radzą sobie z problemami. W żadnym wypadku nie jest to przesłodzona opowieść, ma w sobie pozytywne przesłanie, bez heroicznej nuty, za z realnymi rozterkami, pokazuje także jak łatwo da się kogoś zaszufladkować. „Oczy mam tutaj” czytelnik spotyka się z wieloma problemami, jakie wcale nie znikają po okresie dojrzewania, ale też z prawdziwą przyjaźnią, rodzinnym wsparciem, jakie wcale nie jest oczywiste. Coś jeszcze zwraca uwagę – z iloma kliszami spotykamy się na co dzień i jak mogą one wpływać na ludzi, a sprzeciw wobec nich wymaga odwagi i pewności siebie, które to nie wszyscy posiadają.

 

 

 

Premiera:

1 września 

Za możliwość przeczytania

książki

dziękuję:




 

sobota, 28 sierpnia 2021

Granice winy

Przedpremierowo:

„Granice zła”

Scarlett Cole

 

Początki znajomości bywają różne, czasem rządzi nimi przypadek, taki, z którego wydaje się, że będzie jedynie chwilą przyjemności. Nic więcej, nic mniej, zadowalające dla wszystkich stron. A co jeśli życie zacznie pisać całkowicie inny ciąg dalszy tego scenariusza? Skorzystać z niego czy też nie ryzykować?

 

To nie miało być jakaś dłuższa relacja, po prostu zupełny przypadek, że Reid udzielił pomocy Lii, gdy zepsuło się jej ukochane auto. Tylko tyle, ale to, co rozpoczęło się zupełnie  przypadkowo okazało być trwalsze niż obydwoje sądzili. Dzieliło ich dużo kilometrów, lecz czy odległość liczy się gdy czują, że to nie jednorazowa przygoda, lecz może coś więcej. Każde z nich ma swoje sekrety, które już nieraz raniły, czy teraz odejdą cień? Nie mówią zbyt dużo o swojej przeszłości, zwłaszcza Reid, to, co rozgrywa się tu i teraz jest o wiele bardziej interesujące oraz wnosi w jego i jej życie nie tylko powiew świeżości, lecz także to, na co nie czekali, chociaż pragnęli. Kłopot w tym, że nie da się odciąć od bolesnych wspomnień i teraźniejszości, gdzie wciąż wracają echa dokonanych wyborów. Czy przy wsparciu drugiej osoby będą umieli rozpocząć nowy rozdział w życiu?  Łączy ich więcej niż się spodziewali, ale nie znają się jeszcze dobrze, czy zaufanie jakim się obdarzyli nie było na wyrost? Łatwo mówić o uczucia gdy nie trzeba zmagać się z problemami, uciekać od zagrożenia oraz próbować odbudować więzy jakie zostały zerwane. Miłość bywa lekiem, który pozwala starym ranom w końcu zabliźnić się i zapobiega nowym. Jak będzie w przypadku tych Reida i Lii? Zło, jakim są otoczone tak łatwo nie odpuści.

 

Mężczyzna i kobieta, z przeszłością i po przejściach, z widmem tego, co było i przyszłością, w jakiej mogą spełnić się marzenia. Jednak nic nie jest podane na tacy, proste i nieskomplikowane, lecz na wyciągnięcie ręki, tyle, że trzeba mieć odwagę i dostrzec w drugim człowieku jego prawdziwą twarz. Scarlett Cole po raz kolejny łączy wątek romansowy z sensacyjnym oraz obyczajowym w jednej historii, gdzie jest miejsce na zmysłowe doznania, humor, dobrą zabawę podczas lektury oraz odkrywanie tego, co niosą z sobą tajemnice. W „Granicach zła” pisarka plastycznie oddała rodzące się zauroczenie, które przechodzi w coś więcej niż jednorazową przygodę. Do tego dochodzi wystawienie na próbę uczuć, jakie jeszcze nie zdążyły okrzepnąć, siłę ukrywanych sekretów i poczucia winy. Każdy z elementów zazębia się z pozostałymi, nie są one oderwane od siebie, pozostają w ścisłym związku. Kontrastowych bohaterów oplata sieć skomplikowanych emocji, z których każda może być ta, jaka zerwie nić porozumienia. Scarlett Cole stawia na mocno zarysowane sylwetki, mające za sobą życiowe doświadczenia, będące źródłem ich zachowania w teraźniejszości, gdzie pojawia się szansa na zmiany. Teraźniejszość jako łącznik pomiędzy tym, co już miało miejsce i co dopiero wydarzy się jest momentem gdy dochodzi do głosu miłość, nieoczekiwana, pozwalająca na bycie sobą, lecz i odsłaniającą prawdziwe oblicza.

 

 

Premiera:

1 września
 

Za możliwość przeczytania 

książki dziękuję

 

 

czwartek, 26 sierpnia 2021

Sekrety, tajemnice

Przedpremierowo:

„Tajemnice ogrodu Foksal”

Jagna Rolska

 

Zbyt często patrzymy na przeszłość przez pryzmat szkolnych podręczników i sztywnych szablonów. Tyle, że za szeregiem dziejowych dat i doniosłych wydarzeń oraz ludźmi, jakich widzimy na pomnikach, kryje się to, o czym w encyklopediach nie wspomina się, a szkoda. Diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach, one są właśnie najbardziej intrygujące tak samo jak i ludzie, którzy je tworzą.

 

Młodość ma swoje prawa, tyle, że rzadko są one brane pod uwagę jeśli chodzi o młode kobiety. Hrabina Cecylia Osnowiecka wie o tym doskonale, sama podlega różnorodnym ocenom, lecz większość zasad jakie obowiązują damy ona świadomie ignoruje lub łamie. Dlatego więc daje kilku dziewczętom szansę, jakiej nikt nie dałby im nigdy oraz naukę i to nie haftu i języka francuskiego, lecz o wiele bogatszą. Jej wychowanki bywają w najlepszym towarzystwie osiemnastowiecznej Warszawy, poznają znamienite osobowości i … czasem, oczywiście „niechcąco”, wpadają w sam środek różnorakich intryg. W końcu młodość ma swoje prawa, nawet jeśli ci, którzy już o niej zapomnieli, sądzą coś całkowicie odwrotnego. Towarzyską sensacją ma być otwarcie ogrodu Foksal, niesamowitego miejsca, jakiego jeszcze stolica nie widziała, lecz nim to nastąpi kilka tajemnic trzeba wyjaśnić, przeprowadzić pewne śledztwo w sprawie morderstwa oraz rozpocząć odkrywanie płci przeciwnej. Dla czterech panien ze szkoły hrabiny Cecylii słowo tabu oznacza jedno, że trzeba dokładnie poznać co za nim się kryje, kilku młodzieńców jest chętnych do pomocy pięknym uczennicom. Co wyniknie z tych zakulisowych działań, gdzie spotyka się młodzieńcza ciekawość świata, zwłaszcza tego zakazanego oraz bunt przeciwko skostniałym zasadom. W końcu kiedy jak się nie wówczas gdy jest się młodym kontestować wszystko wokoło?

 

Wyrafinowane, arystokratyczne towarzystwo, piękne i zniewalające kobiety, przystojni mężczyźni, zbrodnia, zazdrość i niejeden sekret, a tłem dla tego wszystkiego piękne okoliczności przyrody oraz osiemnastowieczna Warszawa. Wyrafinowana dojrzałość kontra młodzieńcza, buntownicza, natura, co z tego wyniknie? Konflikt? Skandal? A może opowieść gdzie przeszłość przestaje być jedynie zakurzonym, mało interesującym, zbiorem pełnym znanych faktów i mało interesujących wydarzeń. Autorka pokazała kulisy historii od barwnej i nieoczekiwanej strony, łącząc gorące, romansowe, wątki z kryminalnymi oraz autentycznymi miejscami i postaciami. Nic tak nie intryguje jak uchylenie rąbka sekretu i spojrzenia na to, co wydaje się znane z całkiem nowej perspektywy. W "Tajemnicy ogrodu Foksal" mamy jedno i drugie, a dzięki pomysłowości Jagny Rolskiej dostajemy historię, którą wprost pochłaniamy z rumieńcami na twarzy. W tej książce znajdziemy wyrafinowaną intrygę, zmysłowe sceny i przede wszystkim lekturę, jakiej nawet nie ma co się opierać, bo i tak pochłonie nas od razu, na dłuższy czas i całkowicie. Zagadki, zbuntowani bohaterowie, niepowtarzalne tło historyczne i gorąca atmosfera, po prostu czytelniczy raj, gdzie czeka nas niejedna niespodzianka. Pomiędzy pragnieniem poznania świata, zaznaniem wszystkiego co oferuje, najlepiej tego, o czym nie mówi się głośno, sprawdzeniem na własnej skórze jak smakuje zakazany owoc poznajemy bohaterów, nie stojących w cieniu, ale śmiało wychodzącym naprzeciw przygodzie.

 

PREMIERA:

1 września

 

Za możliwość 
przeczytania książki 
dziękuję:



wtorek, 24 sierpnia 2021

Rozgrywka

„Gra Matteo”

J.T. Geissinger

 

Podobno nieszczęście nie lubi samotności, dlatego zbyt często można je spotkać w parach, czasem spotykają człowieka w jeszcze większych grupach. Wielu traktuje takie słowa z przymrużeniem oka, ale tym którym przyszło im się spotkać wcale nie do śmiechu. Czasem jednak z tego, co złe powstaje całkiem coś odwrotnego, a płacz zamienia się w śmiech.

 

Zostać porzuconą przez ołtarzem i to w rzeczywistości, a nie w koszmarnym śnie jest katastrofą. Kimber jeszcze nie zdążyła oswoić się z tą informacją gdy kolejna tragiczna wiadomość rani ją jeszcze mocniej. Śmierć ojca jest dla niej szokiem, kolejne wydarzenia również nie napawają optymizmem. Strata szkiców projektów i to jeszcze na korzyść kogoś takiego jak Matteo Moretti dopełnia czarę goryczy. Jednak to wszystko nie załamuje dziewczyny wprost przeciwnie, jej życie w Stanach Zjednoczonych legło w gruzach, natomiast te we Florencji może nie zapowiada się lepiej, lecz właśnie w tym miejscu zamierza spełnić swoje marzenia. Na drodze stoi właściwie tylko jeden człowiek, który tak łatwo nie ustąpi, zwłaszcza, że z Kimber łączą go jak się okazuje dość skomplikowane więzy. Czy tych dwoje ma szansę porozumieć się? Ona nie chce obietnic, nie ufa mężczyznom i czuje się zdradzona, on nie rzuca słów na wiatr i wie, że spotkał kogoś niezwykłego. Co wyniknie z ich prywatnych i zawodowych relacji? Wielki sukces czy klęska na każdym polu?

 

Piękne florenckie rezydencje, arystokratyczne towarzystwo i wielka moda oraz uczuciowe perturbacje dwojga ludzi. Oczywiście nie brakuje też humoru, zwrotów akcji i przede wszystkim bohaterów, pierwszo i drugoplanowych, stojących u progu życiowych zmian. „Gra Matteo” jest trzecią częścią cyklu Slow Burn, chociaż każda z nich jest osobną historią to łączy je niecodzienny splot okoliczności, jakie prowadzą do początku znajomości postaci oraz miłość, jaka wystawia ich uczucia na próbę. J.T. Geissinger lekko prowadzi fabułę, wplatając tak jak w poprzednich tomach, trudniejsze tematy w lżejsze i odwrotnie. Włoski temperament daje o sobie znać od pierwszych do ostatnich scen, dodając w odpowiednich momentach pikanterii. Pisarka w rolach drugoplanowych obsadza barwne osobowości, jakie w trakcie lektury jeszcze zyskują na swoim kolorycie. Do tego oczywiście dialogi w jakich często pojawia się żartobliwy ton, czasem o odcieniu dość ciętym, lecz zawsze z przyjacielską nutą troski. Przyjaźń również odgrywa swoją rolę, wcale nie dodatku lub ozdobnika, ale jednego z wątków nadających tempa całości. Gdzieś pomiędzy dwoma skrajnymi uczuciami toczy się rozgrywka, w jakiej stawką są marzenia, przyszłość i złamane dopiero co serce.

 

Za możliwość
przeczytania książki dziękuję:

 

 

poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Zapowiedź: "Druga szansa"

 Nowe wydanie


Książka, która zainspirowała twórców serialu Netflix „Otwórz oczy”! Niesamowicie wciągająca, tajemnicza i na długo zapadająca w pamięć.

Czy największe koszmary rodzą się rzeczywiście w naszych umysłach? A może najgorsze czai się tuż za plecami?

Julia budzi się w tajemniczym szpitalu. Nie poznaje własnego odbicia w lustrze, nie pamięta, jak się tu znalazła. Z czasem dowiaduje się, że cała jej rodzina zginęła w pożarze. Jedynie Julii udało się przeżyć, choć na skutek odniesionych obrażeń straciła pamięć. Nazwa ośrodka, Druga Szansa, powinna dawać pacjentom nadzieję… Co jednak myśleć o kobiecie, która wróży Julii śmierć, pojawiającej się nagle nieznajomej dziewczynie i szeptach rozbrzmiewających dokoła? Dzieje się tu coś dziwnego i trudnego do wyjaśnienia. Julia jest coraz bardziej zagubiona i przerażona, a leczenie nie przynosi pożądanych efektów. Co zrobi w sytuacji, w której z każdym dniem traci zaufanie nawet do samej siebie? Wciągające i klimatyczne połączenie thrillera psychologicznego, horroru i powieści detektywistycznej.
 

Przedsprzedaż książki:  

https://bit.ly/druga-szansa-netflix

Oficjalny trailer serialu:  

https://www.youtube.com/watch?v=joDt3tARk7o

 

Premiera serialu „Otwórz oczy” 
 już 25 sierpnia
na Netflixie.

piątek, 20 sierpnia 2021

Zapowiedź

 ZAPOWIEDŹ:

 


 

W 1939 roku Gregor Ziemer, dyrektor Szkoły Amerykańskiej w Berlinie, wykorzystując swoje kontakty, odwiedza instytucje edukacyjne III Rzeszy. Dociera do klinik położniczych, szpitali sterylizacyjnych, izb dla noworodków. Przygląda się szkoleniom członków Jungvolk i Hitlerjugend, obserwuje nocne rytuały inicjacyjne w średniowiecznych zamkach.  Spotyka chłopców, którzy chcą umrzeć za Hitlera, i dziewczęta, które bardziej od śmierci boją się bezpłodności. Poznaje od podszewki machinę formowania nowego człowieka.


Wstęp do polskiego wydania książki napisał profesor Bogdan de Barbaro. Podkreśla w nim jak aktualna, mimo upływu ponad osiemdziesięciu lat, jest to lektura:

„Gregor Ziemer opisuje, jak i za pomocą jakich mechanizmów zło mogło się rozprzestrzeniać. Na przykład poprzez przekaz propagandowy, polegający na prostych kłamstwach. Albo poprzez wskazywanie „podstępnych wrogów” jako przyczyny wszelkiego nieszczęścia. W hitlerowskich Niemczech wrogami byli Żydzi, osoby homoseksualne, osoby odmiennych narodowości. Jeśli zaś czytelnik zauważy wiele różnic między czasami, w których żyjemy, a tym, co się działo w Niemczech w latach trzydziestych XX wieku, niech przypomni sobie słynne doświadczenie z żabą, która wrzucona nagle do gorącej wody wyskoczy z niej natychmiast, ale gdy zostanie umieszczona w chłodnej wodzie, stopniowo doprowadzanej do wrzenia, da się ugotować.”

czwartek, 19 sierpnia 2021

Siła miłości

Przedpremierowo:

„Niebezpieczny facet”

Kristen Ashley

 

 

Ze złamanym sercem można żyć, nie zapomina się o tym, co je zraniło, lecz z czasem wydaje się ten powód mniej bolesny, chociaż jego echa wciąż są słyszalne i odczuwalne. Wystarczy jednak chwila by wszystko znowu wróciło, niszcząc kruchą równowagę i przywołując niechciane wspomnienia. Stare rany znowu zostają otwarte, pytanie czy będą miały okazję zabliźnić się, niekiedy powrót do tego, co było nie jest tak złym rozwiązaniem jak się wydaje.

 

Kilka miesięcy temu Stella została brutalnie ściągnięta na ziemię, zakochała się w mężczyźnie, który najpierw pokazał jej jak może być szczęśliwa, a potem porzucił. Jakoś pozbierała się po tym, nie dała po sobie poznać jak mocno ją to zraniło. Muzyka pozwala jej nie myśleć o tym, co ją spotkało. Dziewczyna ma ogromny talent, tak samo jak i reszta zespołu, publiczność ich uwielbia, są znani lokalnie, ale to im wystarcza. Nie są sławni, nie są kontrowersyjni, nie zachowują się jak gwiazdy, więc dlaczego stają się celem dla kogoś? Zwłaszcza Stella jest na celowniku, Mac nie postąpił wobec niej tak jak powinien, lecz otacza ochroną od razu kiedy dowiaduje się o zagrożeniu. Nie tak dawno nie mogli bez siebie żyć, teraz znowu są zmuszeni być blisko siebie, Stella stara się nadal żyć tak jak wcześniej i nie zamierza przyjąć pomocy faceta, jaki dla niej jest synonimem drania. Dlaczego on ochrania ją po tym co zrobił? Wyrzuty sumienia, litość lub jest mu jej żal? Ona nie powiedziała kiedyś czegoś ważnego, Mac też dużo ukrywał, przecież to nie było istotne, liczyło się gorące uczucie, lecz czy na pewno? Oboje zranili się i byli już poranieni przez przeszłość, czy szczerość coś da kiedy tyle już stracili?

 

Rockowe hity, rockowa scena i przede wszystkim rockowe dziewczyny z Denver, które nie tylko są oddanymi przyjaciółkami, ale i stoją za sobą murem. Nowa porcja perypetii kolejnej członkini z tej paczki jak zawsze zapewnia pełną humoru lekturę, w jakiej nie brak także sensacyjnych elementów oraz emocje. Taki pakiet daje szeroką gamę możliwości poprowadzenia wątków i Kristen Ashley korzysta z nich, z jednej strony wprowadzając nowe detale tak, by nowe części cyklu nie były powtórkami, a z drugiej lekki klimat znany z wcześniejszych historii był utrzymany. Każda książka serii jest osobną opowieścią, nie ma więc problemu w tym, że nie znana się poprzednich, a dla ci, którzy je przeczytali dostają bonus w postaci dalszych losów postaci. W „Niebezpiecznym facecie”  nie można narzekać na powolne tempo lub nieciekawych bohaterów, autorka zadbała o odpowiednią prędkość. Przyśpiesza ją w momentach gdzie elementy z gatunku sensacji są bardziej wysunięte na pierwszy plan i zwalnia gdy do głosu dochodzą emocje. Nie da się zapomnieć o samej muzyce, która towarzyszy podczas czytania klasyczne rockowe ballady oraz sceniczne hity dodają fabule dodatkowej atmosfery. Kristen Ashley nie powiela swoich pomysłów, na każdy tom ma koncepcję, jaką krok po kroku realizuje z dbałością o szczegóły, umiejętnie wplatając w nią motyw całego cyklu. Bezkompromisowi bohaterowie, szybka akcja, bestsellerowy podkład muzyczny w tle i uczucia o jakich na pewno nie można powiedzieć, że są letnie lub bezbarwne gwarantują, iż podczas czytania monotonia nam nie grozi.

 

 Premiera:

25 sierpnia


            
                   



Książkę przeczytałam dzięki 
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA