niedziela, 22 października 2023

Tacy sami

Nowość:

„Ritchie. Blakemore Family #4”

Kinga Litkowiec

 

Z rodziną podobno najlepiej wychodzi się jedynie na zdjęciu i każda ma swoje tajemnice. Niektóre połączone są skomplikowanymi więzami, jakie jednocześnie są najmocniejszą i najsłabszą stroną jej członków. Czasem zbudowana jest na całkiem innych fundamentach niż wszyscy byli pewni, ale to najczęściej okazuje się w momencie próby, w jakiej zwycięstwa będzie miało słodko-gorzki smak!

 

Ona albo oni. Wybór prosty i jednoznaczny. W świecie Nadii i Ritchie`go każdy wie jaką zajmuje funkcję i co z niej wynika. Ich rola jest bardzo podobna, ale czy motywy także? Oboje zdają się podążać bardzo podobnymi ścieżkami, jak nie identyczną. Nic więc dziwnego, iż ich drogi w końcu krzyżują się, dalej pójdzie tylko jedno nich. Przynajmniej tak sądzi się, lecz co pokaże rzeczywistość? Do tej pory zawsze wypełniali swoje zadania i potem nie patrzyli za siebie, liczyły się nowe wyzwania, są one codziennością dla tych dwoje i bez nich chyba nie wiedzieliby jak egzystować. Jednak tym razem sytuacja okazuje się być o wiele bardziej skomplikowana niż do tej pory. Mieli swoje plany, lecz jak się okazało tym razem były one niedoskonałe i wydarzenia, mniej lub bardziej, wymknęły się spod kontroli. Jaka przyjdzie im za to zapłacić cenę? Porażka zawsze oznacza dla kogoś takiego jak oni jedno, chyba że… Złamią zasady i zrobią nie to, co powinni, lecz co chcą…

 

Bezwzględny, oddany rodzinie, kochający ryzyko i rzadko kiedy liczy się z kimś spoza grona swoich bliskich. Przyszedł moment by poznać kolejnego członka familii Blakemore, żyjącej na własnych zasadach i rzadko kiedy pozwalająca by ktoś inny dyktował jej jak ma postępować. Kinga Litkowiec w kolejnej odsłony książkowej serii bliżej przedstawia Ritchie`go, o którym co nieco już wiadomo, ale tak naprawdę najważniejsze pozostaje tajemnicą i to nie jedną. Tytułowy bohater zdaje się mieć jedynie mroczną stronę, rozjaśnianą tylko na krótko, tak, że nie każdemu jest to dostrzec. Jaka jest prawda o nim? Autorka zadbała by nie była ona przewidywalna i zawierała zwroty, zaskakujące oraz ukazujące tę postać z trochę innej perspektywy niż do tej pory. Na oczach czytających sylwetka tytułowego bohatera nabiera więcej barw, z pewnością nie jest wybielona, ale zaczyna być dostrzegalne to, co kryje się pod maskami nałożonymi dobrowolnie lub przez splot okoliczności. Zainteresować czytelnika pierwszym tomem serii to jedno, lecz z każdym tomem coraz poprzeczka zawieszona jest coraz wyżej. Nie wszystkim twórcom udaje się ją pokonać, Kinga Litkowiec pokazuje cyklu „Blakemore Family” jak to się robi dodatkowo tak, by czytający niecierpliwie czekali na ciąg dalszy.

 

 

Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję wydawnictwu: