„Totalna
magia”
Alice
Hoffman
Dziedzictwo
bywa chciane i takie, o którym pragnie się zapomnieć, lecz niestety to, będące
częścią nas samych jest nie do wyrzeknięcia się. Można próbować zapomnieć i
zaprzeczać, ale pewne sprawy i tak wrócą, prędzej czy później. Ucieczka również
nic nie daje, najtrudniej i najprościej zarazem jest stawienie mu czoła na
własnych warunkach, wtedy może okazać się, że niesie z sobą nie tylko to, co nieakceptowane.
Sally
i Gillian różniły się od siebie jak noc i dzień bądź słońce i księżyc, lecz od
zawsze były połączone siostrzaną więzią oraz niewidzialną rodzinną spuścizną.
Ich losy były tak samo różne jak i charaktery, jedna czerpała garściami nie
tylko z życia, druga wprost przeciwnie. Szalona i rozważna, ale również
wiedzące, że nigdy nie będą takie jak rówieśnicy. Przeznaczenie nie rozpieszcza
sióstr Owens, podobnie jak poprzednie pokolenia kobiet w ich rodzinie od czasów
Mary, chociaż czy nie da się go oszukać? Zasady magii są takie same dla
wszystkich, trzeba z niej korzystać mądrze, a zamiast kierować się marzeniami należy
przemyślanie wypowiadać życzenia. Jednak gdy jest się zakochanym trudno obiektywnie
patrzeć na świat i nie walczyć z wyrokami losu. Gillian zbuntowała się i
rzuciła wyzwanie temu, co ciotki uważały za nieodwołalne, miała własny pomysł
na siebie i przede wszystkim swoją egzystencję, daleki od tego przyjętego u
Owensów, ale czy na pewno? Sally wbrew temu, co sądziła siostra i ciotki, ma także własną wizję
szczęścia, wydającą się równocześnie zwyczajna i całkowicie odmienną. Ale czy
da się bezkarnie uciec od swego dziedzictwa? Franny i Jet Owensówny wiedzą, że
cena za wypieranie ze świadomości nieubłaganej prawdy jest wysoka. Przeszłość
jest świetną nauczycielką, ale także bardzo surową, nieodrobione lekcje zawsze
mszczą się … Tym razem Gillian i Sally mają o wiele więcej do stracenia niż
kiedyś, a to, co uważały za klątwę może być ostatnią deską ratunku. Magia,
przekleństwo i niezbywalny spadek, dorosnąć do niej nie jest łatwo, ale kiedy
się ją zaakceptuje świat wygląda całkowicie inaczej.
„Zasady
magii” oczarowały mnie, chociaż sięgnęłam po tę książkę dzięki ekranizacji drugiej
części czyli „Totalnej magii”. Teraz miałam okazję powrócić do korzeni czyli do
pierwowzoru adaptacji. Pierwsza część i film były przysłowiowym strzałem w
dziesiątkę, chociaż trochę różniły się klimatem, więc oczekiwania wobec nowej
lektury były duże, podobnie jak i ciekawość. Jak wiadomo scenariusze rządza się
swoimi prawami, a kontynuacja tego, co nie tak dawno zachwyciło, ma trudniejszy
start. Jednak w przypadku „Totalnej magii” nie było podwójnego rozczarowania,
lecz kolejna interesująca lektura, wielopłaszczyznowa, w jakiej każda kolejna
strona przynosi nowe emocje, ale i refleksje. Alice Hoffman splotła rodzinną
sagę, magię i opowieść o kobietach, w jedną historię, której następną odsłonę
poznajemy poprzez losy pokoleń zwyczajnie-niezwyczajnych sióstr, córek, matek. Lżejsze
nuty przeplatane są poważniejszymi, a kameralność pozwala wychwycić niuanse,
ukryte pośród starej posiadłości, ogrodu oraz w samych postaciach. Poczucie
wyobcowania, nietolerancja wobec nieznanego, podwójne standardy, bunt i
odcięcie się od korzeni, wreszcie akceptacja swego pochodzenia, to wszystko
czytelnik odnajdzie na kartkach „Totalnej magii”. Każdy z tych elementów ma
swoje w niej miejsce, czasem pisarka pisze o nich wprost, a czasem pod postacią
drugie dna wątku, nie są one odrębnymi detalami, lecz integralną częścią
fabuły.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wyd. Albatros
Dziękuję za dogłębną refleksję. Po książkę niewątpliwie sięgnę. Serdeczności ślę z deszczowego Południa Kraju :)
OdpowiedzUsuńOstatnio głośno o tej książce. Jestem jej strasznie ciekawa.
OdpowiedzUsuńSzykuję się do czytania:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam tę pozycję :) Jak na razie jest fajnie, chociaż tyłka nie urywa, ale większość książki wciąż przede mną, więc mogę zdanie jeszcze z siedem razy zmienić :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, ale książka raczej nie dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że książka spełniła Twoje oczekiwania. Ja raczej nie będę czytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Ach, muszę się nieśmiało przyznać, że film "Totalna magia" bardzo lubiłam, więc i książka wkrótce będzie czytana. ;) Leży już na stoliku i czeka na moją uwagę także mam nadzieję, że spodoba mi się podobnie jak Tobie. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, a ksiazke mam w planach
OdpowiedzUsuń