sobota, 27 lipca 2019

Lęk


„Poszukiwania”
Nora Roberts

Strach ma wie wiele twarzy, nie zawsze da się go rozpoznać na pierwszy, drugi bądź kolejny rzut oka. Maskowanie prawdziwych emocji daje chwilową ulgę, a z czasem po prostu  staje się już odruchem takim samym jak oddychanie. Jednak w końcu nadchodzi moment kiedy to, przed czym uciekano, znowu daje o sobie znać i chcąc nie chcąc trzeba stawić czoła źródłu lęku.

Spokój i dom, dwa elementy, które Fiona docenia codziennie, do tego bliscy ludzie oraz psy, będące najlepszymi towarzyszami. Może dla wielu byłoby to zbyt mało, ale dla niej to dużo, samodzielność, więcej niż satysfakcjonująca praca i życie na uboczu odpowiada jej. W ten uporządkowany ład wchodzi Simon, artysta, mruk i samotnik oraz właściciel niesfornego szczeniaka. Ma konkretne zadanie dla Fiony, lecz nie przypuszcza, że ona tak mocno „zajdzie mu za skórę”. Kobieta w ogóle nie jest w jego typie, ale jakoś interesuje go tak jak od dłuższego czasu żadna inna przedstawicielka płci pięknej. Trudno nie zauważyć wzajemnego przyciągania, chociaż oboje traktują go w kategoriach tu i teraz, a nie czegoś więcej, coś więcej niż przelotna znajomość wisi w powietrzu. Spokojna atmosfera zostaje zakłócona kiedy daje o sobie znać przeszłość, a konkretnie tragedia sprzed lat, która dotkliwie dotknęła Fionę. Jako jedyna zdołała uciec seryjnemu mordercy i doprowadziła do jego schwytania, zapłaciła za to bardzo wysoką cenę. Dramat zdaje się właśnie powtarzać, z trudem wypracowana spokojna egzystencja z dala od zainteresowania mediów zostaje zakłócona, nawet więcej zburzona. W takim momencie zakochanie się jest ostatnią rzeczą wydającą się na miejscu, zwłaszcza z uwagi na Simona i zagrożenie, coraz bliższe i dotkliwie raniące. Żadne z nich nie czekało na związek i do tej pory wybierało raczej samotność, ale tym razem dostrzegają, iż sytuacja zaczyna się robić się poważna. Czy to wpływ niepokojących zdarzeń, a może szansa? Trudno także zapomnieć o tym, co dzieje się wokoło, niebezpieczeństwo zdaje się być coraz bliższe, strach zaczyna odgrywać coraz większą rolę. Fiona nauczyła się z nim żyć, lecz ktoś chce jej pomóc, a nie tak łatwo przyjąć pomocną dłoń …

Nora Roberst dopracowała wzór na wciągającą lekturę prawie do perfekcji, kolejne książki intrygują nowymi zagadkami i przede wszystkim historiami swoich bohaterów. „Poszukiwania” wpisują się w wzór i tak jak zawsze są zupełnie odrębną opowieścią, w jakiej jest miejsce na kryminał i na część obyczajową. Jedne z drugim zazębiają się, tworząc intrygującą fabułę, gdzie nieraz czeka czytelnika zaskoczenie. Pisarka wykorzystała kontrast charakterów bohaterów, łącząc je w życiową układankę, w której nie brak humoru, lecz i poważniejszych tonów. Zbrodnia, lęk, nadzieja, pozostają sobą, bez upiększania oraz koloryzowania, tak samo jak i uczucia, czasem proste, a czasem wprost przeciwnie. Pisarka realnie oddaje charaktery postaci, nie są oni kolejnymi kalkami, ale osobami z krwi i kości, z wadami i zaletami. Pozostaje jeszcze strona kryminalna, tym razem idącą w stronę thrillera psychologicznego, w jakim dramat i lęk oraz zagrożenie tworzą tło dla całkowicie odwrotnych emocji.

6 komentarzy:

  1. Skoro książka prezentuje cechy thrillera psychologicznego, to ja koniecznie muszę ją przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię książki Nory Roberts. Tej jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam okazji jak dotąd zaznajomić sie z autorką, ale... nie wiem, jakies opory mam. Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Twórczość autorki mam do nadrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może być ciekawa, a przyznam się, że nie czytałam nic Roberts :/

    OdpowiedzUsuń