"Efekt Kobiety"
"Efekt kobiet" to opowieść o kobietach, ale nie tylko dla nich. Chociaż zaczyna się od wspomnień mężczyzny, jest to tylko pretekst do rozpoczęcia głównego wątku, czyli historii kobiet, zwyczajnych i niezwykłych jednocześnie. Każda, którą poznajemy w tej książce jest w jakiś sposób związana z główna bohaterką - Małgosią, to ona jest centrum historii. Poznajemy jej rodziców, córki, przyjaciółki, męża i jego kochanki oraz mężczyzn jej bliskich. Ukazane są więzi bohaterki z tymi wszystkimi osobami, które zawitały do jej życia, nawet jeżeli były to krótkie spotkania. Jednak dzięki nim możemy poznać jaka jest w swoich oczach i jak jest widziana przez innych. Nie są to całkowicie inne obrazy, raczej subiektywne ujęcia jednej osoby, którą odbierają przez pryzmat siebie samego. Z jednej strony widzimy kobietę, która nie chce innych obciążać swoimi problemami, nawet w obliczu niespodziewanego dramatu myśli jak oszczędzić bólu bliskim. Tak naprawdę żyła i żyje dla rodziny, to dla niej jest w stanie wiele znieść. Przez lata toleruje zdrady męża, jego wieczne niezadowolenia. Dlaczego nie uwalnia się od tego związku? Bo pamięta początek ich miłości i swoje marzenia o niej. Ta wizja przez lata pozwala jej znieść wszystko, chociaż wbrew temu co myśli otoczenie, gdzieś się to w niej kumuluje, aż do momentu gdy dojrzewa do rozwodu. Dlaczego ten a nie inny moment wybiera na rozstanie? Może to sprawia przemoc, a może coś innego, niewidocznego nawet dla niej. Daje bliskim sobie ludiom duży kredyt zaufania, w szczególności przyjaciółkom, nie chce lub nie umie zauważyć ich prawdziwej twarzy, wierzy w ich szczerość i nie przyjmuje do wiadomości, że mogą chcieć ją skrzywdzić. Tak jest z Jolką i Edytą. Wiele spraw pozostawia własnemu biegowi, a później jest zdziwiona wynikającymi z tego sytuacjami - uczucia Bartka i Piotrka, nie zauważa ich miłości, aż do momentu gdy jest postawiona pod ścianą przez ich odejście lub deklaracje. Jak widzą ją inni? Jako wrażliwą i delikatną - to rodzice, zbyt uczuciowa i pogrążona w depresji - mąż, czarującą, tajemniczą, skromną - mężczyźni z jej otoczenia, naiwna - Jolka, Edyta i kochanki męża. Czy tak jest naprawdę? Może to tylko odczucia jednego czytelnika ... Autorka w "Efekcie kobiety" przedstawiła obraz kobiety, z którą trudno się identyfikować. Nie tryska radością i szczęściem, często się obawia życia, nawet można powiedzieć, że zdarza się jej uciekać przed nim. Brnie w sytuacje, gdzie czeka ją ból, ale ona tego nie dostrzega, chociaż otoczenie to widzi i ostrzega ją. Nie niszczy sama siebie, lecz i nie oszczędza. Jest nieszablonowa, skomplikowana, często sama nie rozumiejąca siebie samej, wyłamuje się ze stereotypów. Jednak patrząc z pewnego dystansu widzimy bohaterkę, która w końcu zaczyna żyć zgodnie ze swoimi pragnieniami.
Warto czy nie warto przeczytać "Efekt kobiety"? Moim zdaniem warto, może i nie jest to książka do poduszki, bo nie usypia, a raczej pobudza do zastanowienia się nad życiem, a to potrafią nieliczne tytuły.

Książka została przekazana w ramach akcji "Włóczykijki"
super recenzja, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńTy czytasz jedna książkę na dobę?
OdpowiedzUsuńCzasem więcej ...
OdpowiedzUsuńMhm... Ciekawa jestem tej pozycji :D
OdpowiedzUsuńI pewnie po nią sięgnę w swoim czasie :)
Warto ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa ;))
OdpowiedzUsuńJest ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam. Jeśli nie teraz, bo mam okres, w którym nie mam ochoty na rozmyślanie nad życiem, to wiem, że przeczytaam, bo wydaje się być godna uwagi;)
OdpowiedzUsuńWarta zainteresowania, nawet w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Sil :)
OdpowiedzUsuńA co do książki to nie jestem pewna... Niby wydaje się ciekawa, a jednak coś mnie od niej... nie odpycha, ale... odciąga..?
Dziękuję za uznanie :) A co do książki czasem dopiero po dłuższym okresie sięgamy po jakś tytuł, a czasem w ogóle :)
OdpowiedzUsuń