Przedpremierowo:
„Zbuntowana Szlachcianka”
Urszula Gajdowska
Czasem trzeba zbuntować się, inaczej nikt nie weźmie pod uwagę naszego zdania. Kto jak nie my sami najlepiej wiemy co jest dla nas dobre? Niestety nie wszyscy podzielają to zdanie, w takim przypadku człowiek musi uciec się do fortelu. Jednak kiedy teoria spotyka praktykę niejednokrotnie okazuje się, że kłopoty już czekają by skomplikować proste wydawało się sprawy, ale do czego pomocna dłoń dżentelmena?
Dobrze urodzonej pannie kłopoty nie przystoją, żadne plotki nie powinny powstać na jej temat i w ogóle nie powinna być na językach sąsiadów. Panna Hanna Królikiewiczówna od czasu do czasu jednak bywa źródłem pewnych rozmów, no i zdarza się jej wpadać w tarapaty. Oczywiście nikt nie wątpi w jej honor, lecz rodzicielka ma dość takich wybryków, a za ostatni dość dotkliwą karę wprowadza w życie. Tyle, że jaką przeszkodą jest zamknięcie w alkowie? Żadną, no może ciut utrudniło to Hani wprowadzenie nowego pomysłu w życie, ale nieoczekiwanie na pomoc przychodzi stary znajomy. Lord Adrian Garenwill nawet nie przypuszczał co go czeka podczas rodzinnej wizyty. Niejedno już widział oraz przeżył, a i przyjazd do familii ma drugie dno, lecz nikt nie mógł przypuszczać, że rozwydrzona towarzyszka zabaw sprzed lat wyrosła na piękną, młodą, kobietą wciąż wpadającą w opały. Zresztą te ostatnie są jedynie niewinną zapowiedzią tego, co jeszcze może go czekać. Kawaler i panna odkrywają pewną tajemnicę i wpadają przy okazje na trop innych sekretów, śmietanka towarzyska skrywa wiele, lecz czy ta wiedza nie będzie dla niech niebezpieczna? No nie mogą zapomnieć, iż wystarczy jeden nierozważny krok by wywołać skandal, a przykrywka może poprowadzić ich w kierunku, którego nie spodziewali się. Gdzie doprowadzi ich wspólne śledztwo i czy przypadkiem udawanie nie przerodzi się w coś więcej?
Romans z więcej niż wyraźną nutą przygodowo – zagadkową osadzony w początkach dziewiętnastego wieku? Do tego z drugim planem w postaci Warszawy oraz malowniczej doliny Narwi? A dlaczego by nie? Urszula Gajdowska w ostatnim tomie swojej bestsellerowej serii już nie tyle udowadnia, co potwierdza, że jak najbardziej na takich fundamentach można stworzyć naprawdę intrygujące historie, wciągające i niezapomniane. „Zbuntowana Szlachcianka” może być czytana bez znajomości wcześniejszych części, ale sięgnięcie po nie da czytelnikom poznać równie dobre powieści. Autorka i tym razem postawiła na uczucia, śledztwa, sekrety oraz humorystyczne sploty okoliczności i dialogi. Co więc czeka nas podczas lektury? Po pierwsze spotkanie z bohaterami, jacy prawie nieustannie wyłamują się z sztywnych ram i serwują nam przyjemność uczestniczenia w ich perypetiach. Po drugie zręczna i wielowątkowa intryga, której finał jest nie tylko zaskakujący, lecz i pomysłowo zwodzi nas oraz mistrzowsko podsuwa fałszywe tropy. Po trzecie tło historyczno-kulturowe doskonale uchwycone i dopełniające pierwszy plan oraz same postacie. A co po czwarte? Sama fabuła, jakiej nie da się odmówić uroku, bohaterów zaskarbiających sobie o wiele więcej niż jedynie naszą życzliwość, pasjonujące dochodzenie oraz naturalnie romansowy wątek. W końcu to ona łączy wszystkie elementy tej barwnej roszady w całość emocjonującymi ogniwami.
Premiera:
29 września
Za możliwość przeczytania książki
Na pewno ta premiera zainteresuje wielu czytelników.
OdpowiedzUsuńMam oczywiście w planach. Uwielbiam ten cykl.
OdpowiedzUsuńDużo dobrego o serii czytałem i słyszałem, o Autorce też :-) . Pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńNa pewno spodoba się fanom autorki!
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, aczkolwiek teraz mam inne plany czytelnicze.
OdpowiedzUsuńZapowiada sie całkiem dobrze. Myślę, że mogłabym polubić wiecznie wpadającą w tarapaty bohaterkę :D
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem interesująco. Zastanawiam się właśnie nad tą serią. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty
OdpowiedzUsuń