środa, 4 marca 2020

Sekretne życie dzieł


„Tajemnica Canaletta”
Adam Michejda

Przygody jednych omijają, a drugich wprost kochają i wystarczy chwila by po raz kolejny „złożyły propozycję nie do odrzucenia”. Każda z nich jest inna, każda przynosi z sobą wiele perypetii i niespodzianek. Czasem przypadek lub uśmiech losu sprawia, że zakończenie zaskakuje wszystkich, bo takiego finału nikt nie mógłby wymyślić … chyba, iż „ciut” mu się pomogło.

Zuchwała kradzież dzieła sztuki jest świetnym tematem dla dziennikarzy, a zwłaszcza dla kogoś takiego jak Rafał Pilny, mającego na swym koncie już detektywistyczne zmagania. Reporterskie powołanie nie pozwala mu zostawić innym tak interesującego wątku, jakim jest zniknięcie obrazu pędzla słynnego Canaletta. Kilka informacji wydaje się co najmniej wartych głębszego ich zgłębienia, lecz nie tak łatwo jest poskładać je w spójną całość. No i pozostaje jeszcze udział w słynnym rajdzie Milla Miglia, równie niecodziennym wydarzeniu jak i śledztwo w sprawie malarskiego rabunku. Jak się okazuje samochody także mogą mieć rangę dzieł, zwłaszcza jeśli są wspaniałymi okazami myśli motoryzacyjnej, a podziwianie ich w akcji dostarcza niemałych wrażeń. Ale co z Canalettem? Rafał Pilny tej sprawy nie pozostawia samej sobie, kto powiedział, że nie da się jednocześnie pracować na dwóch frontach, zwłaszcza gdy ma się bardzo utalentowanych i dociekliwych pomocników. Max i Tymek są wnikliwymi obserwatorami, więc dochodzenie toczy się na wysokich obrotach, podobnie jak i cały szereg perypetii, które nie omijają całej trójki. Ten, kto skradł obraz Canaletta powinien mieć się na baczności!

Powieść przygodowa raczej tempo ma szybkie, a w przypadku „Tajemnicy Canaletta” biegnie lub raczej mknie wyjątkowo prędko. Adam Michejda zadbał by czytelnik, obojętnie czy młodszy czy starszy, był zaintrygowany lekturą cały czas, a każdy rozdział wnosi coś nowego i jednocześnie stawia czasem pod znakiem zapytania wydawałoby się pewne informacje. Tajemnice malarstwa, piękne krajobrazy oraz niezwykłe samochody sprawiają, że bohaterowie mają ręce pełne roboty detektywistycznej. Autor zadbał by fabuła obfitowała w niespodzianki oraz zaskakujące zwroty akcji, to wszystko oczywiście w malowniczych plenerach, które zostały opisane niezwykle plastycznie. Nie można również przynajmniej nie wspomnieć o motoryzacyjnym wątku, nadającym nie tylko szybkości, lecz i stanowiącym podstawę do intrygujących wydarzeń. Mogłoby się wydawać, iż sztuka i samochody nie idą w parze, ale w tym konkretnym przypadku doskonale się uzupełniają zresztą te drugie są prawdziwymi dziełami. Adam Michejda dał czytającym kilka zagadek do odgadnięcia, jednak nie są one łatwe i nieskomplikowane, wprost przeciwnie trzeba nagłowić by je rozwiązać, a kiedy to nastąpi czeka jeszcze finał, bo w końcu przygoda trwa nadal. „Tajemnica Canaletta” jest książką dla młodszych i starszych czytelników, jacy lubią wartkie tempo, poszukiwanie odpowiedzi na intrygujące pytania oraz mają żyłkę detektywistyczną. 




 Za możliwość 
przeczytania książki 
dziękuję:



10 komentarzy:

  1. Fajnie, że każdy rozdział wnosi coś nowego. To jest zachęcające.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybym była młodsza po tej recenzji bez zastanowienia bym po nią sięgnęła.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja brzmi bardzo zachęcająco, ale to już mój target wiekowy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa książka. Dziękuję za recenzję. Będę mieć na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwykle bardzo chętnie sięgam po takie lektury, ale tym razem... no nie czuję tego. Przykro mi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dla mnie, nie dałabym rady przebrnąć przez ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja raczej się nie skusze ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogłabym dać szansę tej książce. Może by mi się spodobała. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Akcja mknie niczym rajd😉

    OdpowiedzUsuń