wtorek, 21 listopada 2017

Siła imienia



„Pryncypium”
Melissa Darwood

Imię wiele o nas mówi, chociaż coraz rzadziej zastanawiamy się nad jego znaczeniem, zresztą czy ono w ogóle istnieje? Więcej uwagi zwraca się na to czy jest modne bądź prestiżowe lub po prostu dobrze się kojarzy. Niektórzy sięgają głębiej i pragną poznać co kryje się za tymi kilkoma literami, może okazać się, że to początek niezwykłej historii.

Wystarczy chwila by życie zmieniło się całkowicie. Aniela już o tym się przekonała nie aż tak dawno, a teraz po raz kolejny jest to jej udziałem. Znajomość z aroganckim Zoltanem od samego początku przebiegała dość burzliwie, co jest łagodnym określeniem emocji,  których oboje doświadczyli. Mężczyzna nie ukrywał, że dziewczyna denerwuje go, lecz nie do końca było to prawdą, zresztą ta jest więcej niż skomplikowana. Uczucia to bardzo delikatna sfera,  w tym konkretnym przypadku są odczuwane o wiele bardziej dotkliwie niż u zwykłych ludzi. Zoltan jest kimś więcej niż zręcznym biznesmenem i człowiek wydającym się twardszym niż skała, za tymi maskami skrywa się osoba w każdej minucie swego życia zmagająca się ze swoim przeznaczeniem i mająca do wykonania niezwykłą misję. Jednak te informacje wiadome są bardzo wąskiemu gronu, Aniela nie wiedziała nic o sekretnej egzystencji Zoltana, lecz dostrzegła przebłyski czegoś co nie do końca odpowiadało obrazowi  jaki stworzył na użytek otoczenia. Kim on jest w rzeczywistości i dlaczego postępuje tak wobec niej? Czyżby pomyliła się co do niego? Fakty są o wiele bardziej złożone i trudno w nie uwierzyć, zwłaszcza gdy oznaczają stawienie czoła bólowi i poczuciu zdrady. Czasem trzeba zajrzeć nie tylko w swoje serce, ale również w imię, ma ono większe znaczenie niż się wydaje i siłę o jakiej zapomniano.

Kto się kryje za mężczyzną nazwanym Zoltan? Czy Aniela udźwignie ciężar jego i swego Nomena? Sekrety nie służą przyjaźni i uczuciem, lecz niekiedy są koniecznością …

Trudno  w kilku słowach oddać wrażenia po lekturze „Pryncypium” Melissy Darwood. Na pierwszy rzut oka ma w sobie elementy obyczajowe, ale zawiera także wątki z pogranicza fantasy i paranormalne, taka składanka intryguje i wciąga, a hasło „jeszcze tylko jeden rozdział” jak najbardziej jest na miejscu. Autorka po mistrzowsku łączy gatunki i balansując pomiędzy nimi, bierze z nich to co najlepsze. Historia Anieli i Zoltana to coś więcej niż tylko opowieść o uczuciach, towarzyszy im niezwykły drugi plan, dopracowany w najmniejszym szczególe. Autorka postarała się by motyw był frapujący, całkowicie odmienny i niespotykany, kryjący w sobie niejedna tajemnicę. Stanowi on niezwykłą kanwę dla książki, w której spleciono fikcję z rzeczywistością, emocje z humorem, przeszłość z teraźniejszością i przede wszystkim to co sekretne z tym co znane. „Pryncypium” jest książką z rodzaju tych, które z kartki na kartkę pochłaniają coraz bardzie czytelnika, zaciera się granica pomiędzy rzeczywistością i nieograniczoną licencią poeticą Melissy Darwood. To co wydawało się zwyczajne okazuje się mieć drugie, a nawet trzecie dno, a bohaterowie i ich świat przyciągają uwagę na bardzo długo. Pisarka przygotowało niejeden zaskakujący moment, czytający nie powinni być zbyt pewnie swoich przypuszczeń, gdyż fabuła nie należy do spokojnie prowadzonych i nie brak w niej zwrotów akcji.

 Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Autorce