"Czarci Most"
Anna Bichalska
Czy to co widzimy jest realne czy tylko tak się nam wydaje, a prawdziwa rzeczywistość to całkiem inna bajka? Niektórzy z nas dostrzegają więcej niż inni, lecz te obrazy traktowane są jako przewidzenia, bo przecież odstają od tego co uważamy za normalne ... A gdyby okazały się one prawdziwe i świat wokół nas był całkowicie różny od tego jaki znamy?
Miejsca z dzieciństwa mają jedyny w swoim rodzaju urok, wiążą się z nimi wspomnienia miłe sercu. Czasem jednak w pamięci są i cienie, które rzucają cień na późniejsze życie. Mikołaj Osadnik wraca po latach do małego miasteczka, z którego wyjechał jako kilkulatek, nie wie do końca dlaczego przez tak długi okres nie wracał do niego, chociaż cały czas mieszkała w nim jego babcia Wanda. Teraz, gdy staruszka zmarła musi zająć się tym co pozostawiła, nie planuje długiego pobytu w Czarcim Moście, nic go łączy z tym punktem na mapie poza domem otrzymanym w spadku. Niewiele pamięta z czasów kiedy mieszkał w nim, ale budynek budzi w nim ciepłe uczucia, miejscowi ludzie również wydają się mili. Wszystko wydaje się takie jak w innych prowincjonalnych miasteczkach, coś jednak nie daje mu spokoju, lecz pewnie związane jest to ze smutkiem po śmierci bliskiej osoby. Jednak coś nieoczekiwanie przerywa spokój, nawet gdy jest pozorny, w Czarcim Moście. Zostaje popełnione morderstwo, ofiarą jest Maria, znajoma z dzieciństwa, ale zbrodnia ma dość zagadkowy charakter. Jakby tego było mało zaginął również jej syn Tomek. Mikołaj nie jest ani prywatnym detektywem i do tej pory nie miał skłonności w tym kierunku, lecz w tym przypadku czuje, że powinien, a nawet musi pomóc Jadze, siostrze zamordowanej, w wyjaśnieniu tego zabójstwa i odnalezieniu zaginionego dziecka. Oboje zdają się dostrzegać to czego nie widzą inni, czyżby ulegali jakimś omamom? Informacje jakie na nich czekają okazują się wprost nieprawdopodobne, zmieniają one wszystko, w szczególności postrzeganie świata i najbliższych. Mikołaj po części czuje się jak Alicja w krainie czarów, tylko że i on i Jaga nie są bohaterami z literackiej opowieści! Może to jedynie sen, chociaż nadzwyczaj realny? Czarci Most ma swoje drugie oblicze, a ich dwójka musi zmierzyć się z prawdą jakiej nawet nie podejrzewali.
Autor książek dla dzieci i dziennikarka powinni mieć otwarte umysły, lecz co innego pisać o czymś, a zupełnie czym innym jest zmierzenie się z niesamowitą prawdą. Na tym jeszcze nie koniec, raczej dopiero wstęp, przecież trzeba znaleźć chłopca i ująć mordercę, no i zmierzyć się z dziedzictwem nieoczekiwanym i niecodziennym przede wszystkim. Tajemnice i zagadki zdają się pojawiać na każdym kroku, ich rozwiązanie jednak nie jest łatwe. Nieuchwytny wróg daje znać o sobie kolejny raz wzbudzając nie tylko strach, ale i podejrzliwość. Czarci Most to nie tylko nazwa, lecz coś o wiele więcej, mającego swoje korzenie w zamierzchłej przeszłości. Teraźniejszość jest jej wynikiem, a Mikołaj i Jaga są także jej nieodłączną częścią, ich śledztwo nabrało całkiem innego wymiaru, teraz liczy się każda godzina ...
Trochę baśni, wątek kryminalny, odrobina motywu paranormalnego i grozy, opowieść z pogranicza twórczości Neila Gaimana i Jonathana Carolla, a jako bonus ciut mitologii słowiańskiej. Podobno co za dużo to nie zdrowo, ale w przypadku "Czarciego Mostu" niczego nie ma za wiele, pomimo mnogości szczegółów i wielobarwności postaci wszystko składa się na spójną całość. Anna Bichalska brawurowo łączy gatunki dając czytelnikowi niejednego niespodziewanego bohatera, który nawet będąc drugoplanowym zapada w pamięć. Fabuła nie rozczaruje nikogo, ponieważ w przypadku "Czarciego Mostu" znajdzie więcej niż tylko "coś" dla siebie. Autorka nie zapomniała nawet o dowcipnych dialogach i dobrym humorze, chociaż przeplata się on z chwilami grozy. Szkoda by było nie rozwinąć historii z Jagą i Mikołajem w rolach głównych w kolejnej opowieści, gdyż i oni i ich znajomi raczej nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Anna Bichalska
Czy to co widzimy jest realne czy tylko tak się nam wydaje, a prawdziwa rzeczywistość to całkiem inna bajka? Niektórzy z nas dostrzegają więcej niż inni, lecz te obrazy traktowane są jako przewidzenia, bo przecież odstają od tego co uważamy za normalne ... A gdyby okazały się one prawdziwe i świat wokół nas był całkowicie różny od tego jaki znamy?
Miejsca z dzieciństwa mają jedyny w swoim rodzaju urok, wiążą się z nimi wspomnienia miłe sercu. Czasem jednak w pamięci są i cienie, które rzucają cień na późniejsze życie. Mikołaj Osadnik wraca po latach do małego miasteczka, z którego wyjechał jako kilkulatek, nie wie do końca dlaczego przez tak długi okres nie wracał do niego, chociaż cały czas mieszkała w nim jego babcia Wanda. Teraz, gdy staruszka zmarła musi zająć się tym co pozostawiła, nie planuje długiego pobytu w Czarcim Moście, nic go łączy z tym punktem na mapie poza domem otrzymanym w spadku. Niewiele pamięta z czasów kiedy mieszkał w nim, ale budynek budzi w nim ciepłe uczucia, miejscowi ludzie również wydają się mili. Wszystko wydaje się takie jak w innych prowincjonalnych miasteczkach, coś jednak nie daje mu spokoju, lecz pewnie związane jest to ze smutkiem po śmierci bliskiej osoby. Jednak coś nieoczekiwanie przerywa spokój, nawet gdy jest pozorny, w Czarcim Moście. Zostaje popełnione morderstwo, ofiarą jest Maria, znajoma z dzieciństwa, ale zbrodnia ma dość zagadkowy charakter. Jakby tego było mało zaginął również jej syn Tomek. Mikołaj nie jest ani prywatnym detektywem i do tej pory nie miał skłonności w tym kierunku, lecz w tym przypadku czuje, że powinien, a nawet musi pomóc Jadze, siostrze zamordowanej, w wyjaśnieniu tego zabójstwa i odnalezieniu zaginionego dziecka. Oboje zdają się dostrzegać to czego nie widzą inni, czyżby ulegali jakimś omamom? Informacje jakie na nich czekają okazują się wprost nieprawdopodobne, zmieniają one wszystko, w szczególności postrzeganie świata i najbliższych. Mikołaj po części czuje się jak Alicja w krainie czarów, tylko że i on i Jaga nie są bohaterami z literackiej opowieści! Może to jedynie sen, chociaż nadzwyczaj realny? Czarci Most ma swoje drugie oblicze, a ich dwójka musi zmierzyć się z prawdą jakiej nawet nie podejrzewali.
Autor książek dla dzieci i dziennikarka powinni mieć otwarte umysły, lecz co innego pisać o czymś, a zupełnie czym innym jest zmierzenie się z niesamowitą prawdą. Na tym jeszcze nie koniec, raczej dopiero wstęp, przecież trzeba znaleźć chłopca i ująć mordercę, no i zmierzyć się z dziedzictwem nieoczekiwanym i niecodziennym przede wszystkim. Tajemnice i zagadki zdają się pojawiać na każdym kroku, ich rozwiązanie jednak nie jest łatwe. Nieuchwytny wróg daje znać o sobie kolejny raz wzbudzając nie tylko strach, ale i podejrzliwość. Czarci Most to nie tylko nazwa, lecz coś o wiele więcej, mającego swoje korzenie w zamierzchłej przeszłości. Teraźniejszość jest jej wynikiem, a Mikołaj i Jaga są także jej nieodłączną częścią, ich śledztwo nabrało całkiem innego wymiaru, teraz liczy się każda godzina ...
Trochę baśni, wątek kryminalny, odrobina motywu paranormalnego i grozy, opowieść z pogranicza twórczości Neila Gaimana i Jonathana Carolla, a jako bonus ciut mitologii słowiańskiej. Podobno co za dużo to nie zdrowo, ale w przypadku "Czarciego Mostu" niczego nie ma za wiele, pomimo mnogości szczegółów i wielobarwności postaci wszystko składa się na spójną całość. Anna Bichalska brawurowo łączy gatunki dając czytelnikowi niejednego niespodziewanego bohatera, który nawet będąc drugoplanowym zapada w pamięć. Fabuła nie rozczaruje nikogo, ponieważ w przypadku "Czarciego Mostu" znajdzie więcej niż tylko "coś" dla siebie. Autorka nie zapomniała nawet o dowcipnych dialogach i dobrym humorze, chociaż przeplata się on z chwilami grozy. Szkoda by było nie rozwinąć historii z Jagą i Mikołajem w rolach głównych w kolejnej opowieści, gdyż i oni i ich znajomi raczej nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
portalowi CPA
i
wydawnictwu Videograf
Zaintrygowałaś mnie swoją recenzją, dlatego będę mieć na uwadze tę książkę.
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam baśni, a taka mieszanka wydaje się bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńJa tak samo, więc czuję się skuszona :)
UsuńZaciekawiłaś mnie swoją recenzją:)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, kto wie jak spotkam może się skuszę.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie.... muszę przyznać :)...jak znajdę książkę w bibliotece, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuń