"Gladiatorka"
Russel Whitfield
"Gladiatorka" żeński odpowiednik gladiatora, niewolnica, człowiek, któremu odebrano wolność, jej przeznaczeniem jest walka na śmierć i życie. Wydaje się, iż kobiety trafiające do szkoły gladiatorek, utraciły wszystko co miały, ale czy tak naprawdę jest? Dla części z nich niewolnictwo nie jest czymś nowym, wcześniej były "skazane" przez kulturę, w której żyły na podobny los, tylko, że nazywano je córkami, matkami i żonami. Nawet, te będące w przeszłości wojowniczkami, były nimi bo tego wymagano od nich. Wśród nich wyróżnia się Lysandra - spartańska kapłanka, przywykła do dyscypliny i wychowana po to by walczyć w obronie kraju i wiary. Duma z tego skąd się wywodzi i religia pomagają jej przetrwać pierwsze chwile po utracie niezależności, ale też z ich powodu nie umie zintegrować się z innymi. Jednak porażka sprawia, iż to co dawało jej siłę odbiera jej ją. Wychowana w przeświadczeniu, że tylko zwycięstwo się liczy, załamuje się gdy przegrywa zwykłą bójkę. Odczuwa kryzys wiary i tożsamości, wszystko co jej wpojono osłabią bohaterkę. To już nie jest ta dumna kobieta, która nawet jako niewolnica uważała się za lepszą od pozostałych. Kobiety, którymi pogardzała, znalazły cel w życiu, ona go zgubiła. Jednak zdolności jakimi odznacza się w walce są zbyt cenne dla właściciela, tak jak wcześniej jej spartańscy nauczyciele, tak teraz i on znajduje sposób, by użyć dziewczynę do własnych celów. Kluczem do Lysandry gladiatorki jest znowu wiara i duma z tego, gdzie się urodziła. Nim jednak się stanie najsłynniejszą z wojowniczek areny utraci na niej miłość i przyjaźń.
"Gladiatorka" jest powieścią uniwersalną, bo gladiatorki były, są i będą wśród nas. "Walczą" o siebie, swoich najbliższych, ich sceną jest dom, rodzina, praca. Niektóre tracą niezależność tam gdzie inne je znajdują. Może nie giną już dosłownie, ale utrata ideałów, marzeń lub też tego w co wierzyły też nie jest bezbolesna. Czasem można stać się niewolnikiem stereotypów, własnych lęków ... Jednak wielu, z tych którzy utracili osobistą autonomię osiąga wolność, która dla każdego z nas ma inny smak i kształt.
Opowieść o dawnych wojowniczkach to nie tylko przedstawienie historycznych realiów i umiejscowienie pośród nich bohaterów, to przede wszystkim książka o dojrzewaniu, poznawaniu świata i przyjaźni zrodzonej w najgorszym momencie życia, gdy najcenniejsza wartość została utracono. Autor pokazał ból, łzy, krwawy pot i zwątpienie, one czasem przekształcają się w triumf, lecz równie często pozostają tylko i wyłącznie cierpieniem. Starożytność znana z tak wielu filmów i książek jest tłem dla barwnych postaci, zaskakującymi swoją przeszłością i wyborami w przyszłości.
Brzmi ciekawie, ale na razie się nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak... to na pewno książka dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńPóki co nie mam ochoty na historię, a tym bardziej na starożytność, aczkolwiek brzmi ciekawie. Najpierw jednak muszę wyleczyć uraz, za który podziękować należy nieodpowiedniemu człowiekowi na nieodpowiednim stanowisku (nauczyciel ofc).
OdpowiedzUsuńTa książka mogłaby wyleczyć uraz, bo historia jest tłem, ważniejsze są losy bohaterów :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie tę książkę przeczytam:)). Poza tym... Świetna okładka:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Chwilowo ta książka będzie musiała poczekać, co nie znaczy że ją sobie odpuszczam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chyba jednak nie dla mnie, a przynajmniej nie teraz;)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie swoją recenzją. Z chęcią poczytam o gladiatorce i jej zmaganiach z niesprzyjającym losem.
OdpowiedzUsuńKto wie? Rozbudziłaś moją ciekawość względem tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym ją przeczytać;)
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa :)
OdpowiedzUsuńRadko sięgam po takie klimaty, to tym razem zrobię wyjątek, bo mnie ogromnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńMiałam kupić, ale odłożyłam na półkę. Chyba źle zrobiłam...
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo ciekawe. Okładka również przyciąga mnie strasznie i chyba mi nie odpuści ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki. Zawsze zakochuję się już od pierwszego wejrzenie (spojrzenie na okładkę) a potem miłość ta trzyma mnie do ostatniej strony i jeszcze na długo, długo po zakończeniu lektury
OdpowiedzUsuńCiekawie przedstawiłaś książkę. Mam nadzieję, że ją przeczytam bo jestem zaciekawiona.
OdpowiedzUsuńHmmm...książka do zastanowienia, chociaż nie jestem pewna, czy to mój styl ;)
OdpowiedzUsuń