sobota, 22 listopada 2014

Paris, Paris ...

"Cała nadzieja w Paryżu"
Deborah McKinlay

 
Czasem wydaje się, że to, co najlepsze w życiu już przeminęło. Jednak wystarczy kilka słów skreślonych na papierze i wysłanych pocztą by niepostrzeżenie rozpoczęło się coś co zmieni wszystko.

Ile można upiec ciast, ugotować wykwintnych dań, rozmawiać o niczym z sąsiadami i schodzić z drogi wszelkim problemom? Eve pewnie odpowiedziałaby, że taka egzystencja jej odpowiada, zresztą czym innym miałaby się zajmować? W jej wieku nie zmienia się już nic w swoim życiu, no chyba, że ulega się nastrojowi chwili i pisze się list do zupełnie nieznanego człowieka. No może nie tak do końca obcego, w końcu przeczytanie jego książki daje jakąś iluzję znajomości. Kiedy przychodzi odpowiedź nie wypada przerwać korespondencję, szczególnie kiedy głównym tematem są ... kulinaria. Jack znajduje się w przełomowym momencie życia, a wymiana listów z nieznajomą wnosi do jego życia powiew świeżości. Wbrew pozorom nie są to jedynie kurtuazyjne uprzejmości i dzielenie się amatorskimi przepisami, ale coś o wiele więcej. Bestsellerowy pisarz amerykański i Angielka, jakie mogą mieć wspólne tematy?

Reszta recenzji tutaj




Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi dlaLejdis.pl

4 komentarze:

  1. Mam w planach tę książkę. To bowiem moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi całkiem interesująco. Dlatego dam szansę tej książce kiedy tylko trafi w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka podobała mi się, ale tak liczyłam na ten tytułowy Paryż...

    OdpowiedzUsuń