25 listopada
nastąpi premiera książki:
Poniżej przedstawiam wywiad z autorem książki:
(materiały udostępnione przez wyd. Rebis)
Pana książka odbiła
się dużym echem, nie tylko przez przedstawienie zagrożenia ze strony Rosji, ale
chyba przede wszystkim pokazując – de facto bezbronność NATO wobec
zdecydowanego przeciwnika. Jakie są najpilniejsze kroki mogące poprawić
bezpieczeństwo Sojuszu?
Obrona
Sojuszu zależy od efektywnego odstraszania, zarówno metodami konwencjonalnymi
jak i nuklearnymi, co z kolei jest zależne od woli politycznej państw
członkowskich co do inwestowania w obronę. Podsumowując, natychmiastowe kroki
jakie powinny zostać podjęte to:
·
Militarnie wiarygodna obecność sił NATO w krajach nadbałtyckich i we
wschodniej Polsce;
· Militarnie
wiarygodne rozlokowanie sił rezerwowych NATO, aby wzmocnić kraje bałtyckie i
obszary wschodniej Polski;
·
Zręczne
procesy decyzyjne w strukturach dowódczych NATO; delegowanie decyzji o wezwaniu
sił rezerwowych do SACEUR (ang. Supreme
Allied Commander Europe; Naczelny Dowódca Sojuszniczy Europy);
· Przezbrojenie
i zwiększone nakłady finansowe na obronę we wszystkich państwach członkowskich
NATO.
Na ile jest Pan
przekonany o możliwości oddziaływania podobnych ostrzeżeń jak to, które
Pan zawarł w swojej książce? Czy wierzy Pan w to, że Pana książka obudzi
polityków i wojskowych na Zachodzie? (jak na przykład On The Beach Nevile'a Shute'a
przyczynił się jakoś do zmiany atmosfery zimnej wojny).
Ocenę
książki i jej oddziaływania zostawiam innym. Napisałem ją jako coś w stylu
ostrzeżenia dla liderów politycznych NATO i Wielkiej Brytanii i mogę mieć tylko
nadzieję, że tak ją odbiorą.
Jak Pan sądzi, czy Pana
książkę czytano i analizowano w Moskwie?
Jestem
pewien, że czytano. Z pewnością niektóre recenzje książki z Amazona pochodzą z
Moskwy.
Istnieje cały szereg
analiz polityki Rosji i jej sytuacji gospodarczej, przy czym w obu przypadkach
najciekawsze są te głęboko merytoryczne. One też wydają się najbardziej
wartościowe. Ale jak widzi pan rolę elementów irracjonalnych w polityce,
zwłaszcza współczesnej?
Irracjonalność
leży u podstaw podejmowania decyzji politycznych. W grze politycznej aktorami
są ludzie, których reakcje często są dyktowane emocjami, czasem podświadomie.
Sugeruje Pan
jednoznacznie, że potencjał militarny Rosji rośnie gwałtownie. Z drugiej strony
można spotkać się z opiniami, że potencjał techniczny i tym samym militarny
Związku Radzieckiego oraz Rosji był od lat przeceniany na Zachodzie. Rosja
przeżyła też zapaść przemysłowo-technologiczną lat 90-tych, której skutki
niewątpliwie odczuwane są do dzisiaj. Czy Rosja, chociaż niewątpliwie stara się
nadrobić zaległości - także w dziedzinie militarnej - ma na to realne szanse,
zwłaszcza w swojej obecnej sytuacji gospodarczej?
Historia
nauczyła nas, żeby nigdy nie doceniać Rosji i wytrzymałości rosyjskich wojsk.
Pomimo aktualnych wyzwań ekonomicznych Rosja zainwestowała znacznie w
modernizację sił zbrojnych, co z resztą powinniśmy zauważyć. Mimo tego, że
militarna siła NATO prawdopodobnie przewyższa Rosję, realia są jednak inne. W
przypadku zagrożenia, Rosja jest w stanie skoncentrować lokalnie swoje siły
militarne i osiągnąć przewagę zanim siły Sojuszu zdążą w ogóle zareagować.
Czy uważa Pan, że nowe rodzaje
broni, nowe technologie (drony i inne bezzałogowe pojazdy, walka w
cyberprzestrzeni) będą ograniczać rolę konwencjonalnych sił zbrojnych, czy
staną się tylko ich uzupełnieniem? Czy obrazowo ujmując, żołnierza w okopie lub
czołgu wkrótce zastąpi operator siedzący przed ekranem w odległym od pola bitwy
centrum operacyjnym?
Tak, widzimy coraz
nowocześniejsze sposoby prowadzenia działań wojennych: od zdalnie sterowanych
dronów – eye in the sky pozwala na obserwowanie celu i zestrzelenie go,
wszystko kontrolowane z odpowiedniej odległości – nie mówiąc już o podstępności
rosyjskiego podejścia hybrydowego czy
asymetrycznego, które tak doskonale rozwijali na Krymie w 2014 roku. Pamiętajmy
jednak zawsze, że wszystkie metody
potrzebują solidnego zaplecza konwencjonalnej armii. Rosja o tym nie zapomina.
W pańskiej książce Rosja pozostaje
po konflikcie krajem nieprzyjaznym i zagrożeniem dla Zachodu. Jest to sytuacja,
która z polskiej perspektywy jest od wieków niezmienna. Jak Europa i Rosja
mogłyby uciec od tej przesyconej wrogością przeszłości? Nie na dekadę czy dwie, ale trwalej.
Rosja
to wielki naród i my musimy znaleźć sposób, by żyć obok siebie w pokoju. Będzie
to wymagało zarówno odstraszania, jak i dialogu oraz silnego przywództwa politycznego.
Czy ma Pan pomysł na kolejną
książkę, czy „2017. Wojna z Rosją” było tylko jednorazowym wykorzystaniem
literatury dla wysłania pilnego ostrzeżenia dla społeczeństw i polityków?
Nie
planuję kolejnej książki. „2017. Wojna z Rosją” jest dokładnie tym, czym miało
być: jednorazowym ostrzeżeniem.
Czy, na koniec, ma Pan jakieś
optymistyczne przesłanie dla polskich czytelników?
Nie
możemy kierować się naszymi lękami. Musimy zdać sobie sprawę, że pokój to
niezwykle cenna wartość, na którą trzeba pracować i która wymaga kosztów.
Potrzebne są decyzje, zaangażowanie i odwaga, ale przede wszystkim właściwe przywództwo.
Jeżeli będziemy uczciwie dostrzegać wyzwania, przed którymi stoimy i nie ulegać
samozadowoleniu, to jestem przekonany, że znajdziemy środki zaradcze, by
zapewnić sobie dalsze życie w pokoju.
"Musimy zdać sobie sprawę, że pokój to niezwykle cenna wartość, na którą trzeba pracować i która wymaga kosztów." Szkoda, że znaczenie tych słów tak bardzo zostało zapomniane.
OdpowiedzUsuńWłaśnie. To samo miałam napisać.
UsuńZ chęcią przeczytam. Książka zapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuń