wtorek, 29 marca 2011

Droga ku prawdzie

"Kara"
Podróże czasem pozwalają nam na chwilę zastanowienia się nad przeszłością i tym czego byliśmy uczestnikami bądź świadkami. Swoisty rachunek zysków i strat, tylko dotyczący życia, nie tylko naszego, ale i innych. Czy by podsumować dokonania i porażki człowieka wystarczą tylko listy pisane przez niego i wspomnienia syna? A może ta próba zrozumienia kogoś już nieobecnego pozwala na rozliczyć się samemu sobie ...
Główną bohaterką "Kary" jest Karolina, Polka, emigrantka, córka, matka, żona, synowa. Tyle ról i tyleż samo twarzy, nikt tak do końca nie zna jej, nawet ona sama. Podróż z Krakowa do Brukseli, z domu rodzinnego do domu męża, przeszłość splata się z teraźniejszością. Nadchodzące urodziny i samotna wędrówka pozwala na skupieniu się na podsumowaniu prawie 30 lat życia. Prawda o sobie nigdy nie bywa łatwa, szczere przyznanie się do słabości i zranienia bliskich bywa bolesne. Dwie historie emigracyjne, kobiety i mężczyzny, którzy się nigdy nie spotkali, chociaż są związani więzami rodzinnymi. Wydawałoby się, że Karolina i Jan nie mają ze sobą nic wspólnego poza jego synem, a jej mężem i jego żoną, a jej teściową. Jednak tak nie jest, żołnierz pozostający w obcym kraju szuka swego celu podobnie jak ponad 40 lat później studentka przebywająca na stypendium. Jedno spotkanie odmienia całe ich życie, wiąże z ludźmi, z którymi w Polsce by nigdy się nie zetknęli. Bohaterka w pewnym stopniu utożsamia się z teściem, z jego wyborami, idzie podobną ścieżką, lecz nie taką samą. Oboje byli niewierni, on w rzeczywistości, ona w sercu. Ta miłość była odskocznią od codziennej rutyny, jednak nie przyniosła szczęścia, a stratę czasu, którego już nie można było odrobić. Pomimo tego oboje trwali w swych małżeństwach z poczucia obowiązku, wracając myślami do tych chwil wykradzionych powszedniości.
Lektura niełatwa, przy której nasuwa się wiele pytań nie tylko związanych z czytaną historią. Ale taka czasem jest rola książek, prowokowanie odpowiedzi na tematy, o jakich nie chcemy pamiętać albo które umykają gdzieś pośród innych problemów. Dlatego warto ją przeczytać i zastanowić się nad napisanymi słowami w kontekście swojej osoby.



Książka została przekazana w ramach akcji "Włóczykijki"

2 komentarze: