„Mężczyzna
z tuszem
na dłoni”
Niepokorni
tom 1
Monika
Joanna Cieluch
Niekiedy
wydaje się, że ta jedna, jedyna, szansa została całkowicie stracona, a wszystko
co się z nią wiązało odeszło raz na zawsze. Upływ czasu bywa dobrym lekarstwem,
tak samo jak i codzienność, w jakiej szuka się po prostu zapomnienia. Jednak
czy da się wymazać wspomnienia, szczęśliwe chwile i wspólną przeszłość? Można
spróbować, ale z jakim skutkiem?
Tego
spotkania ani ona, a tym bardziej on, nie spodziewali się, te kilka lat jakie
dzieliło ich od ostatniego spotkania wiele zmieniło w ich życiu. Kiedyś Hanię i
Kubę łączyło coś, co wydawało się, że będzie obecne już zawsze. Niestety nic
nie potoczyło się tak jak tego chcieli, wręcz przeciwnie. Teraz są starsi,
ułożyli sobie życie z dala od siebie, mają za sobą sukcesy, a przed sobą
przyszłość o jakiej marzyli, lecz nie razem, lecz osobno. Czy da się zapomnieć
o tym, co było i po prostu wrócić w teraźniejszości do przeszłości? Kuba wie,
że nie ma wiele do stracenia, poza swoim sercem, natomiast Hania ryzykuje tak
wiele otwierając drzwi z szyldem z imieniem kogoś, kto był jej tak bliski.
Jednak za moment może być za późno na przekonanie się co by było gdyby … gdyby
nie dała im szansy, chociaż czy powinna podjąć to ryzyko? Kiedyś wszystko się
tak mocno skomplikowało, a ona ma przed sobą tak przyszłość, w jakiej nie brała
pod uwagę mężczyzny, jaki był dla niej tak ważny. Podobno nie wchodzi się dwa
razy do tej samej rzeki. Co w sytuacji gdy może nigdy się z niej nie wyszło …?
Co
jest z tą pierwszą miłością, że tak często pozostaje w człowieku na zawsze?
Czasem jest jedynie wspomnieniem, do którego uśmiechamy się przypominając sobie
jej czar, ale niekiedy wraca jak bumerang w najmniej oczekiwanym momencie,
burząc staranny scenariusz na życie? Sięgając po książkę „Mężczyzna z tuszem na
dłoni” najlepiej zarezerwować sobie czas dla siebie, wieczór lub popołudnie, w
zależności od możliwości, dobrą herbatę i po prostu rozpocząć lekturę. Na co trzeba
być przygotowanym? Na wszystko czyli na tak wydawałoby się przereklamowany
uczuciowy rollercoaster, w tym przypadku wcale takim nie jest, bohaterów –
kontrastowych w każdym szczególe oraz emocje, drzemiące w prawie każdej scenie.
Historia Hani i Kuby ma w sobie to, co
tak bardzo lubimy w obyczajowych historiach, chociaż z tego samego powodu przeżywamy
z nimi wzloty i upadki oraz wszystkie decyzje jakie podejmują. Monika Joanna
Cieluch nie oszczędza bohaterów, jacy wyszli spod jej pióra, ale także i
czytelników, jedni i drudzy muszą sobie poradzić z niełatwymi emocjami
wahającymi się od nadziei, szczęścia, zwątpienia, ogromnego bólu po próbę
uwierzenia, że jeszcze nie wszystko stracone. Tak łatwo stracić z oczu to, co
najważniejsze i tak trudno zaufać jeszcze raz, a w „Mężczyźnie z tuszem na
dłoni” jest to ukazane od podszewki. Nie ma w tej opowieści unikania trudnych
tematów, pokazania błędów oraz zapłaty za nie, ale jest również radość z chwil
wspólnie spędzonych oraz determinacja by odmienić swój los. Czytający otrzymują
lekturę, przy której czas na chwilę zatrzymuje się, a potem mknie jeszcze
szybciej, w rytm przewracanych kartek, na jakich kryją się losy trojga ludzi,
uwikłanych w skomplikowaną sieć uczuć, w jakiej jest o jednego człowieka za
dużo.
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję
wyd. Inanna
Tytuł zapisuję. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDla takich emocji lubię właśnie czytać powieści obyczajowe.
OdpowiedzUsuńJeśli są tak wspaniałe emocje,to ja chętnie przeczytam. Wchodzę w to. 😊
OdpowiedzUsuńBiegnę zobaczyć czy jest na Legimi :)
OdpowiedzUsuńPo recenzji mam ochotę rzucić wszystko i czytać "Mężczyznę...". :)
OdpowiedzUsuńOjojoj emocjonalny rollercoaster to ja mam ostatnio na codzień przez aktualną sytuację w zyciu XD
OdpowiedzUsuńRaczej nie planuję jej czytac w najblizszej przyszłości
OdpowiedzUsuń