sobota, 29 czerwca 2019

Potwory i spółka


„Vice Versa”

Milena Wójtowicz

Pewne propozycje należałoby gruntownie przemyśleć, nim na cokolwiek człowiek się zgodzi, nawet jeśli jest to jedynie wyjście albo przynajmniej tak się w danym momencie wydaje. Jednak czy ktokolwiek myślałby o dalszej przyszłości niż najbliższe kilka minut gdy ma do czynienia z oddaną swej pracy specjalistkę od BHP, która nieprzypadkowo ma ostre zęby i niewidoczną trzecią powiekę oraz tak w ogóle jest strzygą? Niektórzy patrząc wstecz zmieniliby wszystko, inni jedynie podpis pod umową o pracę …

Rodziny podobno nie da się wybrać i Żaneta właśnie przekonuje się o tym na własnej skórze, no może to ma ciut mniejsze znaczenie, większy wpływ na stres w życiu dziewczyny  ma szefostwo. Sabina i Piotr, zwłaszcza ta pierwsza, „troszczą” się o swoją pracownicę i podopieczną jak mogą, lecz nienormatywność nie tak łatwo zaakceptować od razu i bez zastrzeżeń. Jakby tego było mało spokój wydaje się być jedynie pozorny i znowu coś zaczyna się dziać w okolicach Brzegu, a jakby tego było mało jeszcze człowiek musi studiować – i to pilnie. Przebywanie na co dzień ze strzygą, specjalistką BHP, oraz równie nienormatywnym psychologiem oraz coachem dodatkowo wzmaga apetyt na słodycze, które trzeba mieć pod ręką by uspokoić własne nerwy oraz mordercze zapędy Sabiny, a nie każdy ma metabolizm tej ostatniej. Jakby tego było mało odkrycie swojego prawdziwego „Ja” wcale nie uspokaja Żanety, spełnienie marzeń okazuje się co najmniej uciążliwe i pozostaje jeszcze kwestia stalkingu.  Jak więc w takich okolicznościach wprowadzić w życie teorię z wykładów o ochronie środowiska przy ratowaniu mitycznego potwora? Coaching i mentoring w wykonaniu strzygi i inkuba wydawał się dobrym rozwiązaniem, lecz nikt nie wspominał Żanecie, że przy okazji pozna aż tak dogłębnie świat nienormatywnych i jeszcze przyjdzie jej się zmierzyć z łowcą, mającym dość osobliwe poglądy. No i pozostaje jeszcze tajemnicza lub raczej  podejrzana sprawa, leżąca na sercu pewnej organizatorce wesel, jak najbardziej normatywnej osobie, lecz kto powiedział, że człowieka nie powinno się bać?

Na okładce „Vice Versa” nie ma ostrzeżenia, że wywołuje niekontrolowany śmiech lub raczej powtarzające się jego ataki, ale tak jak pierwsza część jest ich źródłem je od pierwszych stron do ostatnich stron. Milena Wójtowicz swobodnie puściła wodze swojej wyobraźni co zaowocowało historią w jakiej więcej niż wszystko jest możliwe, kipiącej humorem, dość często zabarwionym czernią, co jedynie jeszcze podbija całość. Większość bohaterów powróciła i dzięki niezłomnemu stosowaniu zasad BHP oraz wsparciu psychologicznemu, w nienormatywnym wydaniu oczywiście, z werwą działa na rzecz spokoju w okolicach Brzegu. Pisarka oddała w ręce czytelników prawdziwie niesamowitą lekturę w jakiej nie brakuje tajemnic, słowiańskich mitów, a i fantazji również jest pod dostatkiem. Jeśli do tego dodać osobliwo-diaboliczne postacie oraz perypetie w jakie wikłają się, bardziej lub mniej przypadkowo, to otrzymujemy książkę pochłaniającą naszą uwagę bezpowrotnie. Milena Wójtowicz brawurowo poprowadziła fabułę dostarczając czytającym wrażeń i ogromnej dawki dowcipu, jednocześnie dawkując sekrety oraz przygotowując grunt pod dalszy ciąg. Swojskie krajobrazy oraz legendy mogą być źródłem dla intrygującej powieści, zwłaszcza  gdy posiada się umiejętność łączenia całkowicie odmiennych wątków oraz światów w nieszablonową całość. Paranormalność może już stała się schematyczna, ale nienormatywność miewa się wyśmienicie, zwłaszcza kiedy sięga po wzorce rodzime i okraszona jest inteligentnym dowcipem.




Za możliwość przeczytania książki 


dziękuję 

 

wydawnictwu:
 
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo jaguar





6 komentarzy:

  1. Książka jednym słowem na czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie już wiesz, że nie są to moje klimaty czytelnicze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy tytuł. Będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam poprzedniego tomu i póki co nie planuję nadrabiać :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. O, to jest coś dokładnie w mój gust. Zapisuję sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń