poniedziałek, 11 listopada 2013

Ostatni rozkaz

"Złoto Himmlera" 
Leo Kessler 

 Koniec zbliża się coraz bardziej, każdy dzień przyśpiesza zwycięstwo jednych i klęskę drugich. Są i tacy, którzy patrzą w o wiele dalej niż inni, przyszłość dla nich to nie kilka miesięcy, a nawet lat. Porażka nie jest zamknięciem jednego z najgorszych okresów w historii, ale początkiem, czego? Tego, co wydaje się niepojęte, wręcz niemożliwe, przecież właśnie upada mroczna potęga, a wraz z nią wszystko co reprezentuje i co już wprowadziła w życie. Kto w takich chwilach może planować dalszy ciąg koszmaru, jaki dopiero kończy się? Wśród pożogi wojennej, w cieniu płonącego świata i huku zrzucanych bomb, w gabinecie człowieka odpowiedzialnego za koszmar jaki ma właśnie miejsce jest już gotowa wizja, w której klęska przekuwana w przyszły sukces ... Oddział Edelweiss już nieraz dał popis swoich niezwykłych umiejętności, tam gdzie wszyscy inni poddawali się, jego żołnierze osiągali zamierzony cel. Zawsze w tajemnicy, bez jakichkolwiek oczekiwań na nagrodę lub medal, dla idei, ludzie pułkownika Stuermera zdobywają się na największy wysiłek i tym razem jest nie inaczej. Rozkaz jest jasny i wydał go sam Himmler, od niego zależy wiele, jednak czy jest wykonalny? III Rzesza powoli, ale nieubłaganie odchodzi, ale dla niektórych to nie koniec, a początek ... Kiedy już tylko nieliczni wierzą w to, co jeszcze nie tak dawno porywało cały naród, a milionom przyniosło śmierć, są i szykujący się do kolejnej wojny. Jednak by tę śmiercionośną wizję urzeczywistnić potrzebne są pieniądze, nie drobne kwoty, ale prawdziwa fortuna. Ogarnięta wojenną pożogą Europa nie jest miejscem dobrym do transportu pieniędzy, szczególnie kiedy z dnia na dzień, a nawet z godziny na godziny, zmienia się obszar oswabadzany przez siły antyhitlerowskiej koalicji. Pętla powoli, lecz nieubłaganie zaciska się, wydostanie się z niej to jeszcze nie koniec akcji, do jej zakończenia brakuje jeszcze pokonania oceanu, na którym u-booty już nie panują. Stuermer zdaje sobie sprawę z powagi misji, ale jeszcze bardziej ze stopnia jej trudności. Z oddziałem ma przemierzyć cały kontynent, gdzie na każdym kroku czyhają na nich pułapki, do tego transportując prawdziwy skarb. Ameryka Południowa wydaje się punktem, jaki jest nieosiągalny dla nikogo, szczególnie dla niemieckiego oddziału. Może i tak jest w rzeczywistości, lecz właśnie żołnierze oddziału Edelweiss są w stanie dokonać tego, co dla innych jest niewykonalne. Plan wydaje się dopracowany w każdym szczególe, nie ma w nim miejsca na improwizację, lecz zawiera też kilka niespodzianek. Nieoczekiwane wsparcie oraz zdrada czająca się tam, gdzie oczekuje się wiernej służby są tylko kolejnymi detali w samobójczym zadaniu, a na tym jeszcze koniec. Czy kiedy do walki rzucone są wszystkie siły można ukryć cel i samą misję? Naiwność na pewno nie jest cechą, która jest wpisana w charaktery członków oddziału Edelweiss, jest nią za to odwaga albo raczej brawura. Dzięki niej niejednokrotnie już udawało się im wyjść z sytuacji, w jakiej inni poddaliby się. Tym razem jednak stawka jest ogromna i wiedzą o tym wszyscy, jedni chcą klęski, drudzy sukcesu, są jeszcze ci, tkwiący w samym środku zamieszania i to od nich zależy wynik tego przedsięwzięcia ... "Złoto Himmlera" to kolejna opowieść o grupie Strzelców Alpejskich, tym razem osadzona w końcowym okresie Drugiej wojny Światowej. Przed bohaterami kolejny rozkaz do wykonania, tym razem wydaje się on najtrudniejszym z dotychczasowych. Jego wynik wydaje się jednak łatwy do odgadnięcia dla czytelnika, ale tak jak we wcześniejszych tomach, autor prowadzi czytelników pomiędzy przewidywalnością, a niespodziewanym zwrotem w wątku. Fabuła opiera się na pomyśle już niejednokrotnie wykorzystywanym, jednak autor umiał po raz kolejny połączyć fakty z fikcją tak by to, co wydawało się znane pokazać od całkiem innej strony. Leo Kessler zawarł w "Złocie Himmlera" elementy sensacyjne, detale historyczne i szybką akcję, tłem pozostaje Druga Wojna Światowa i świat ogarnięty koszmarem jaki ze sobą niosła. Przedstawiona historia zawiera jeden z możliwych scenariuszy jaki mógłby mieć potwierdzenie w rzeczywistości. Nie jest oderwaną od życia opowieścią, a w kontekście wciąż odkrywanych wojennych tajemnic wydaje się aż za bardzo rzeczywista ... 



 
Za możliwość przeczytania książki 
Dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica

3 komentarze:

  1. Bardzo lubię takie książki, z tą też z chęcią bym się zapoznała. Prawdziwa perełka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te detale historyczne nieco mnie odstraszają, ale nie mówię książce- nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Autora znam i choć ja niezbyt jakoś przepadam, to ojciec go uwielbia!

    OdpowiedzUsuń